Głupota 7

Im bardziej twarz Kamila była bliżej mojej zaczęłam dostrzegać lekki uśmiech, pojawiający się na jego wargach.
    — Nie mów, że zapomniałaś – szepnął, jednak na tyle głośno, abym ja i dziewczyny usłyszały.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy chodzi mu o nasz udawany związek i czy miałam rację, że teraz chce mnie ośmieszyć. Dopiero kiedy do mojego mózgu zaczęła dopływać krew, zdałam sobie sprawę, że chodzi mu o „nasze” pół roku.
Wypuściłam głośno powietrze i natychmiast tego pożałowałam, bo jak to wyglądało?
Niewiele więcej myśląc, wcieliłam się w swoją rolę.
   — Oczywiście, że nie zapomniałam. — Mój głos na szczęście brzmiał naturalnie; byłam w tym coraz lepsza.
Zawstydzona odebrałam od niego kwiaty, bo, kurczę, dlaczego aż tak bardzo się w to wczuwa i spojrzałam mu w oczy, a następnie złożyłam delikatny i szybki pocałunek na jego policzku.
Przez chwilę nikt się nie odzywał, dopóki on nie odchrząknął.
  — To co? Zabieram cię na randkę – powiedział i ruszył, a ja za nim, zostawiając zdziwione dziewczyny.
Wypuściłam powietrze ustami.
Nie wiem, wydaje mi się, że ta cała scenka wyglądała trochę sztucznie. Nie byłam do końca przekonana, czy dzięki niej już odczepią się ode mnie i Kamila… a w zasadzie od naszego udawanego związku.  
  — Podobają ci się kwiaty? — Moje rozmyślania przerwał chłopak.
Spojrzałam na nie i uśmiechnęłam się do siebie. Czy ktoś mi w ostatnim czasie wręczył kwiaty? I to tak naprawdę bez okazji?
Roześmiałam się szczerze.
— Tak, są piękne – przyznałam. Zatrzymałam się na chwilę. — Ale… nie rozumiem, dlaczego przyniosłeś mi kwiaty…
— Jak to dlaczego? Dzięki temu nasz związek będzie bardziej wiarygodny, nie? — spytał i błysnął uśmiechem.
Przyznałam mu w duchu rację. Cóż. Po tej sytuacji dziewczyny nie powinny mieć już wątpliwości, iż Kamil jest moim chłopakiem. Chociaż znając je, nawet gdyby mi się oświadczył miałyby pewne wątpliwości.
Zaśmiałam się pod nosem, uświadamiając sobie, jakie te dziewczyny są głupie. Szczególnie Julita, która twierdzi, że zrobiła sobie ze swoim chłopakiem, nie wierzy w mój związek…
— Kamil – wymówiłam jego imię i poczekałam, aż też się zatrzyma – moje mieszkanie jest w drugą stronę – zauważyłam.
— Masz rację, jest w drugą stronę. Jednak pragnę ci przypomnieć, że zabieram cię na randkę z okazji sześciu miesięcy.
— Przecież…
W ułamku sekundy znalazł się przy mnie i objął mocno w pasie, szepcząc do ucha:
— Twoje koleżanki nas obserwują. Kto wie, może będą nas śledzić – dodał z uśmiechem.
Oderwał się ode mnie i złapał za moją dłoń.
— Przejdziemy się do parku.
Przytaknęłam głową.
Szczerze byłam zdziwiona jego zachowaniem, bo wyglądało na to, że naprawdę się wczuwa w całą tę grę mojego chłopaka. Wiem, że należę do tych bardziej podejrzliwych i bojaźliwych osób, dlatego nie zdziwiłam się, kiedy przez moją głowę przeszedł pomysł, że on po prostu chce uśpić moją czujność, a następnie zrobić coś, co niewątpliwie sprawiłoby mi przykrość. Z drugiej strony – czy w jego wieku ludzie bawią się w takie rzeczy? Bądźmy szczerzy, jak mu nic nie zrobiłam.
Zanim się zorientowałam znaleźliśmy się w parku i usiedliśmy na ławce.
— Opowiadaj – powiedział – co tam się dzisiaj działo w szkole.
Choć miałam pewne wątpliwości przed opowiadaniem mu o swoim życiu – a szkoła to aktualnie moje życie – to widząc jego czekający wzrok, wiedziałam, że za nic by nie odpuścił, więc wszystko mu dokładnie streściłam. Większość z tego, co mówiła Julita pamiętałam słowo w słowo, a kiedy za każdym razem dokańczałam jakieś zdanie dziewczyny, Kamil wybuchał śmiechem.  
— Kurczę, ta dziewczyna naprawdę jest jakaś nienormalna – powiedział, dalej się śmiejąc. — Naprawdę uważała, że nie miałabyś szans u takiego chłopaka jak ja?
Spoważniałam.
— Co masz na myśli? — spytałam niepewnie.
— Chodzi o to – zaczął, widocznie nie wykrywając, że trochę się zmieszałam – że w moim wieku wygląd schodzi na dalszy plan, a ty naprawdę jesteś w porządku.
Uśmiechnęłam się tylko. Nie wiedziałam, czy mam mu odpowiedzieć „ty też”, więc milczałam.
— No dobra, koniec o nich. A ogólnie jak ci idzie w szkole? W końcu jesteś w liceum, a to spory przeskok z gimnazjum, szczególnie z materiałem.
— Fakt, jest trochę więcej materiału niż w gimnazjum. Ze wszystkiego sobie daje radę… jedynie dział z matematyki, który teraz przerabiamy jest dość trudny.
Zdziwiłam się, że mogę z Kamilem porozmawiać tak na luzie. W prawdzie nie długo rozmawialiśmy, ale dotąd ani razu nie zamieniłam z nim słowa, żeby mi się żyłka nie pojawiła. Byłam pewna, że zawsze takich jest i dziwiłam się, że mój brat z nim wytrzymuje.
— Jeżeli masz jakiekolwiek problemy z matematyką, jestem do usług. Jestem naprawdę dobry, mówiąc skromnie – powiedział i posłał mi szeroki uśmiech.
— Kuba też coś umie…
— Nie tyle ile ja! — Zaśmiał się. — Nie chcę się chwalić, ale on ma trójkę, a ja piąteczkę.
Roześmiałam się. Tak naprawdę wiedziałam, że Kuba to tak średnio sobie radzi.
— Mówię poważnie. Jeżeli potrzebujesz pomocy…
— Już i tak mi pomagasz.
Powiedziałam to prawdopodobnie za szybko, ale nie wyobrażałam sobie spędzać jeszcze więcej czasu z Kamilem niż do tej pory. Nie chodziło o to, że bym go nie mogła znieść – po dzisiejszym dniu widzę, że byłoby przeciwnie – czy bym się bała, ale po prostu… już teraz dziwnie reaguję, kiedy na przykład złapie mnie za rękę, czy zbliży się. A gdybyśmy byli sami…
Pokręciłam głową.
— Chyba dobrze się spisuję w roli twojego chłopaka, co? — Znowu błysnął uśmiechem.
— Na razie tak. Dopóki ci się nie odwidzi – powiedziałam do siebie pod nosem, ale Kamil najwyraźniej to usłyszał, bo od razu się spiął.
— Co znaczy „dopóki mi się nie odwidzi”?
Zdziwiła mnie nagła zmiana tonu jego głosu.
— Nic, po prostu…
— Nie ufasz mi? — spytał podniesionym głosem, wchodząc mi w słowo.
Rozszerzyłam oczy.
— A dlaczego miałabym ci ufać? — Również podniosłam głos.
O co mu, do licha, chodzi?!
— Nie, dlaczego miałabyś mi nie ufać?
Przekręciłam oczami.
Takie coś mogłoby ciągnąc się w nieskończoność.
— Kamil…
— Przecież nic ci… — Nagle zmrużył oczy. — Chodzi ci o tę sytuację z piersiami? Przecież ci mówiłem, że byłeś głupim szesnastolatkiem.
Chciałam już coś powiedzieć, otwierała usta, gdy szybko mi przerwał:
— Jeżeli mi nie ufasz, to dlaczego zgodziłam się, żebym udawał twojego chłopaka?
No właśnie, dlaczego…
Myślałam nad tym i jedyne, co przychodziło mi do głowy to to, że Kuba chciał coś zrobić z tą sytuacją, a bezpieczniej było tak jakby wykorzystać Kamila.
— Nie miałam wyjścia.
Zacisnął wargi, co nie uszło mojej uwadze.
Albo mi się wydawało, albo zobaczyłam na jego twarzy… zawód?
— Nieważne. Przepraszam za mój wybuch – powiedział, nie patrząc na mnie i wstał z ławki. — Odprowadzić cię?
Nie odezwała się.
Zaczęłam się zastanawiać, o co mu chodzi. Myślał, że jest jakiś inny powód, dla którego zgodziłam się, żeby udawał mojego chłopaka? Niby dlaczego?
I przede wszystkim, dlaczego się wkurzył – bo niewątpliwie się wkurzył – kiedy powiedziałam, że mu nie ufam?
Wyprzedził mnie i spojrzał na mnie przez ramię, pytając, czy idę. Przytaknęłam niepewnie głową, nadal zastanawiając się, o co mu chodzi.
Przez całą drogę nie odezwaliśmy się do siebie słowem, a ja cały czas rozmyślałam nad dzisiejszą sytuacją. Naprawdę nie mogłam go zrozumieć.
Kiedy byliśmy już pod moją klatką, zauważyłam, że Kamil odwraca się do mnie tyłem i rusza w swoją stronę.
— Rozmyśliłeś się? — spytałam cicho, ale na tyle, żeby mnie usłyszał.
Przystanął na chwilę, następnie odwracając tylko głowę w moją stronę. Zauważyłam, że ma poważny wyraz twarzy i lekko zmrużone oczy.
— A jak myślisz?

Evrie

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1481 słów i 8304 znaków.

1 komentarz

 
  • Nataliiia

    Kiedy next??

    4 lis 2016

  • Evrie

    @Nataliiia Jak będzie. Nie można napisać komentarza, dotyczącego opowiadania? ;)

    4 lis 2016

  • Nataliiia

    @Evrie ludzie są ciekawi kiedy następna część a w XXI wieku udzie stawiają na minimalizm i nie rozwijają wypowiedzi a tak szczerze to przez tą odpowiedzią z niechęcią będę czytać  opowiadanie.

    5 lis 2016

  • Evrie

    @Nataliiia Trudno. Ponadto poczytaj trochę, droga Natalio, o minimalizmie, bo wypisujesz bzdury.

    5 lis 2016

  • Nataliiia

    @Evrie Nie mam ochoty na kłótnie i poczytam skoro doradzasz ;)

    5 lis 2016