Czy to prawdziwe? 7

Godzina 23, siedzę na kanapie w salonie z podwiniętymi nogami, w rękach trzymam opakowanie lodów cytrynowo-malinowych. Patrzę na ekran telewizora... Komedia romantyczna w parze z ulubionymi lodami to idealna kompozycja na samotne noce. Słyszę dźwięk przychodzącego sms'a.  
ŚPISZ? Wiadomość od Karola.  
ZGADNIJ. Wiadomość bez sensu.
Nie odpisywał dłuższą chwilę.
ZGADUJE, LODY I JAKIEŚ ROMANSIDŁO, W TWOIM STYLU JEŚLI NIE ŚPISZ. Czytając to zaśmiałam się, pamięta.
DAŁEŚ RADĘ. DLACZEGO POSTANOWIŁEŚ NAPISAĆ? Brzmiała moja wiadomość.
SKORO NIE ŚPISZ I MASZ LODY TO CHCĘ SIĘ SPOTKAĆ, WŁAŚNIE TERAZ.
Napisałam mu wiadomość z informacją o moim miejscu zamieszkania. Nie czekałam na niego długo, dokładnie po 15 minutach usłyszałam dzwonek.  
-Masz jeszcze te lody?- Zapytał od razu.
-Chodź, jeszcze dwa opakowania są.- Zaśmiałam się cicho.  
Rozsiadł się wygodnie na kanapie. Miał na sobie dżinsy, białą koszulkę z wizerunkiem King Konga, na niej skurzaną kurtkę. Patrzył w sufit swoimi szarymi oczami. Zawsze zazdrościłam mu długich ciemnych rzęs.  
-Który to tydzień?
Przez chwilę nie wiedziałam o co mu chodzi, lecz zaraz oprzytomniałam.
-Trzeci.- Odpowiedziałam krótko.
-Masz jakieś pieniądze? Stałe dochody? Kogoś do pomocy?- Pytal o wszystko po kolei, teraz juz patrząc mi w oczy.
-Pieniądze mam, stałych dochodów nie, ale staram się przynajmniej trzy razy w miesiącu wykonać zlecenie. Pomaga mi przyjaciółka i jej mama, zastąpiły mi rodzinę.- Odpowiedziałam szybko.  
-Będę przesyłał ci pieniądze co miesiąc. Od tej pory masz moje wsparcie, rozumiesz?
Kiwnęłam głową na znak zrozumienia, poczułam cholerną ulgę, o której tak bardzo marzyłam.  
-Dziękuję Karol. Myślałam, że to spotkanie w galerii było ostatnim.- Mówiłam cicho.
Wstal z kanapy i szybkim krokiem ruszył w moją stronę. Objął mnie ramieniem.
-Głupia jesteś wiesz? Jak mógłbym zostawić cię samą, hm?- Zaśmiał się.
-Dzięki za pocieszenie.- Mruknęłam.- Powiesz mi jak żyjesz?- Spojrzałam na niego.
-Najpierw daj te lody.
Wyjęłam z zamrażarki dwa opakowania.
-Czekoladowo-śmietankowe czy może cytryna z maliną?- Zapytałam.
-Opcja numer jeden bardziej do mnie przemawia.- Powiedział z uśmiechem na twarzy.
-I tak nie dałabym ci opcji numer dwa.- Zaśmiałam się.- Siadaj tu staruszku.- Poklepałam miejsce obok siebie.  
-Ja ci dam staruszka, wyglądam najwyżej na 25.-Mówił poważnym tonem, próbując się nie roześmiać.
-Smutne jest to, że prawda jest zupełnie inna- mówiłam udając smutek- 28 lat, ahhh to juz prawie 30.- Pokazałam mu język.  
Zgromił mnie wzrokiem, zaraz po tym roześmiał się.
-Cieszę się, ze odezwałaś się do mnie.- Uśmiechnął się do mnie.
-A ja się cieszę, że mi wybaczyłeś.- Zamilkłam na chwilę.- Gdzie mieszkasz?
-W Brukseli, ale nie bywam często w mieszkaniu, jestem tam zameldowany, lecz nie mam czasu tam przebywać, mam 3 mieszkania w Polsce, teraz zamierzam kupić czwarte, mam też mały domek w Austrii.
Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami  
-Żartujesz sobie ze mnie?- Zapytałam niedowierzając w to co usłyszałam.
-Nie, powiem ci nawet, że jednym z mieszkań, właściwie to jest dom, jest nasz rodzinny dom, wyremontowałem go.
-Wolę nie wiedzieć ile zarabiasz.- Mruknęłam nabierając na łyżkę lody.-Sam sobie tak radzisz?  
-Pracuje z przyjaciółmi, chce żebyś ich poznała. Powiedz mi lepiej co to za zlecenia, za które masz pieniądze?
-Od wydawnictwa, pracuje jako korektorka, pozatym wysyłają mnie do domów dziecka, szpitali dziecięcych, czasem trafi się przedszkole, czytam dzieciom, opowiadam jakieś historie, wydawnictwo za to pieniędzy nie bierze, ale płaci mi za to.  
Uśmiechną się do mnie.
-Masz jakąś dziewczynę?
-Wiesz siostrzyczko, w stosunkach damsko-męskich zachowuje się tak jak Ty się zachowywałaś.-Mówił cicho.- W Brukseli mam taką jedną, ale nic do niej nie czuje tak samo jak ona do mnie, jest ze mną dla pieniędzy, ja z nią dla dobrej zabawy. Jak przyleciałem do kraju znowu wylądowałem w łóżku z jakąś kretynką,- milczał przez chwilę- chyba nie potrafię kochać drugiej osoby, nie czuje tych motyli, nie czuje tęsknoty, jest tylko to cholerne podniecenie, mam 28 lat i jeszcze nigdy nie kochałem kobiety, naprawdę chciałbym. Chciałbym się opiekować, tęsknić, chciałbym się zwierzać ze swoich problemów, po prostu chciałbym kochać.- Czułam, że mówi szczerze.  
-Chciałabym, żeby słowo "chciałbym" było wyrzucone, czekam na to Karol aż kiedyś opowiesz mi, jak kochasz jakąś dziewczynę, jak za nią tęsknisz gdy nie ma jej obok.- Przygarną mnie pod swoje ramię w geście rodzinnego zrozumienia

Hope3

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 844 słów i 4779 znaków.

10 komentarze

 
  • :):)

    Proszę dodaj w końcu kolejną część :)

    9 cze 2016

  • Lovcia

    Świetne. Czekam na dalszy ciąg. Love<3

    4 cze 2016

  • lunetka96

    Super ! :D

    7 maj 2016

  • Jolcia223

    Fajne :) :* podobają mi się Twoje opowiadania, są cudowne ;)  
    Zapraszam także do siebie :) ;*

    1 maj 2016

  • adzia

    Boje sie co sie stanie gdy Karol dowie sie kim była kobieta zgwałcona przez Mateusza a on usłyszy że jest tatusiem

    1 maj 2016

  • Malineczka2208

    Doczekałam się kolejnej ale było warto! Cieszę się że jednak jej wybaczył. :) I niecierpliwie czekam na kolejną która mam nadzieję że szybko się pojawi :) :*  :yahoo:

    30 kwi 2016

  • :):)

    Super!! Fantastyczne opowiadanie :)

    30 kwi 2016

  • Czarns21

    No nareszcie  ;) Myślę że na kolejną część nie bd musieli tak długo czekać???

    30 kwi 2016

  • Misiaa14

    Ohh cudo *-*

    30 kwi 2016

  • Ona18

    Kocham <3

    30 kwi 2016