Bezradność #7

Bezradność #7- Nastia wstawaj! - usłyszałam głos wołającej mamy. Spojrzałam na zegarek. Była 13.00. Wstałam i ubrałam się. Dzisiaj miałyśmy się wprowadzać do Pawła. Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam obok mamy siedzącej w salonie. Rozmawiałyśmy o przeprowadzce.

O godzinie 13.00 byłyśmy już u Pawła. Kuba pokazał mi mój pokój. Bardzo mi się podobał. Po obiedzie bardziej się poznaliśmy z może moim przyszłym bratem. Czułam jakby był moim starszym bratem.  
Rozpakowałam się i zapoznałam z domem. Z Pawłem bardzo dobrze mi się dogadywało.  

Nadszedł wieczór. Dostałam sms-a od Bartka. Chciał się spotkać. Zgodziłam się i wyszłam na dwór. Tam czekał na mnie brunet. Trzymając się za ręce szliśmy chodnikiem. Nie wiedziałam gdzie chce mnie zaprowadzić. Po chwili byliśmy koło fontann. Nie umiałam opisać tego co zobaczyłam. Jedna po drugiej tryskała w górę. Jeszcze lepsze było to, że były kolorowe. Nazywały się "Tańczące fontanny" Noc dawała niezwykły widok. Usiedliśmy na ławce. Oparłam się plecami o jego tors a on objął mnie w tali. Przypatrywałam się pięknym kolorowym fontannom. Chłopak pocałował mnie lekko w skroń.  
- To miejsce jest piękne. Podoba mi się. - powiedziałam patrząc mu w oczy.  
- Dlatego cię tutaj zabrałem. - lekko się uśmiechną. Pocałowaliśmy się. Trwało to długo i namiętnie. Siedzieliśmy przytuleni do około 22:00. Po tym wróciłam do domu. Nadszedł poniedziałek. Dzisiaj nie musiałam iść do szkoły, ponieważ za trzy dni rozpoczynają się wakacje, a dzień później moja osiemnastka. Już teraz zaczęły się przygotowania. Oczywiście Paweł nam pomagał.  

Przez następne dni nic ciekawego się nie działo. Wróciłam ze szkoły. Nareszcie zaczęły się wakacje! Jutro są moje urodziny. Przez cały dzień trwały przygotowania. Dopiero wieczorem miałam czas by porozmawiać z przyjaciółkami. Nawet nie zdałam sobie sprawy kiedy zasnęłam. Nastał ranek. Leżałam nieruchomo na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Przez żaluzje wkradały się promienie słońca. Zeszłam na dół. W salonie zastałam Mamę, Pawła i Kubę. Mama trzymała tort z osiemnastoma świeczkami. Zaśpiewali mi "Sto Lat" i złożyli życzenia. Podczas wspólnego śniadania każdy był wesoły i uśmiechnięty. Po zjedzeniu tortu poszłam na górę i ubrałam się w letnią sukienkę w kwiaty. Napisałam do Jadzi czy spotkała by się w parku, ale odpisała, że na razie nie ma czasu. To samo było z innymi. Nie wiedziałam o co chodzi. A więc zostałam w domu. Usiadłam na parapecie i zaczęłam dokańczać mój rysunek.  
- Uważaj żebyś nie spadła. - dobiegł z zewnątrz męski głos.  
- Spokojnie. - odpowiedziałam.  
- Jestem Filip. Mieszkam niedaleko.  
- Anastazja.  
- Piękne imię. - blondyn uśmiechnął się.  
- Dzięki. - odpowiedziałam krótko. Zeszłam z parapetu i miałam zamykać okno. Nie chciało mi się gadać z tym gościem.  
- Ej, już sobie idziesz? - udał smutną minę.  
- Jak widzisz... - miał coś jeszcze powiedzieć, ale zamknęłam okno. Zerknęłam na niego jeszcze raz. Udał się w swoją dalszą drogę. Dochodziła 13:00. Do imprezy było jeszcze około 5 godzin, a od przyjaciół ani znaku życia. Pogadałam sobie z Kubą. Już nawet lekko zaczęliśmy się kłócić jak typowe rodzeństwo. Ale było to chwilowe. Powili docierała godzina 15:00. Pomału zaczęłam szykować się do osiemnastki. A dziewczyny się nie odzywały. Ubrałam krótką kremową sukienkę a do tego jakieś dodatki. Włosy pokręciłam w loki. Nadeszła godzina siedemnasta. Musiałam być wcześniej by zobaczyć czy wszystko zrobione. Otworzyłam drzwi. "NIESPODZIANKA!" - usłyszałam głos tłumu. Z wrażenia zrobiłam wielkie oczy. Na środku z dużym tortem stała cała moja paczka. Zaśpiewali "STO LAT" i wręczyli mi prezenty. Niektóre były sprośne lub zboczone, np. dziewczyny podarowały mi seksowną czerwoną bieliznę. Hah! Wariatki! A niektóre były normalne i oryginalne. No i jak to na osiemnastce, nie mogło zabraknąć alkoholu. Podczas imprezy Bartek wyciągnął mnie na dwór. Wyszliśmy za budynek. Chłopak z kieszeni wyciągnął jakieś pudełeczko. Otworzył. W środku znajdował się złoty zegarek. Był cudowny.  
- Nie trzeba było... - oznajmiłam przytulając go.  
- Ale ja chciałem. - uśmiechnął się. Wróciliśmy do pomieszczenia. Impreza trwała do późnej nocy a może dalej.

PsychoPATKA96

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 838 słów i 4500 znaków.

3 komentarze

 
  • Lovcia

    Kiedy będzie kolejna część? Love<3

    6 cze 2016

  • PsychoPATKA96

    @Lovcia Pojawi się może jutro. :D

    7 cze 2016

  • Lovcia

    Świetne. Pisz dalej. Love <3

    5 cze 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacja czekam na kolejną część:) kiedy można się spodziewać następnej części:)

    3 cze 2016