Bezradność. #11

- Nie... To nie może być prawda! Nie wierzę w to... To jest jakaś pomyłka! - lekarz nic nie odpowiadał. Osunęłam się na podłogę i zakryłam twarz. Zaczęło robić mi się niedobrze.  
Wróciłam do domu. Czułam się okropnie, był dla mnie bardzo ważny. Nie wiedziałam jak sobie z tym poradzę. Bardzo go kochałam.  
Zawsze do oczu napływały mi łzy, gdy wspominałam nasze wspólne chwile. Codziennie tuliłam jego zdjęcie do piersi i opłakiwałam go... Zamknęłam się w sobie. Rzadko, prawie wcale nie spotykałam się z przyjaciółmi i domownikami. Prawie cały czas przebywałam w pokoju. I nagle dotarło do mnie, że nie będzie już tak jak kiedyś. Z wesołej i cieszącej się życiem dziewczyny zmieniłam się w zamkniętą w sobie i mającą myśli samobójcze. Dziś otworzyłam archiwum z naszymi rozmowami. Z każdym słowem powracały wspomnienia.  Napływały mi łzy, ponieważ wiedziałam, że tak już nie będzie.

Nastał ranek. Przez żaluzje przebijało się słońce. Wstałam po woli z łóżka i weszłam do łazienki. Popatrzyłam w lustro. Nie poznawałam siebie. Może to przez te czarne włosy? Nie, to nie przez nowy ich kolor. Nie poznawałam swojej twarzy. Cała blada i podkrążone, opuchnięte oczy. Przemyłam ją wodą. Wróciłam do pokoju. Nawet ne wiedziałam jaki jest dzień tygodnia. Ubrałam się w pierwsze lepsze ubrania. Gdy nakładałam spodenki, na udach dostrzegłam blizny po cięciach. A na tych bliznach kolejne... Założyłam złoty zegarek od ukochanego. Codzienne próbowałam zapomnieć o tym co się stało i zacząć żyć od nowa.
Ale nie udawało mi się. Bez śniadania wyszłam z domu. Ostatnio bardzo schudłam... Założyłam na głowę kaptur i szłam przed siebie. Usiadłam przy jeziorze. Przy tym samym co pierwszy raz go zobaczyłam. Przez głowę przepływały mi wszystkie chwile.  
Łza... Jedna po drugiej spływają po moim policzku... Nie chcę. Nie mogę tak. Muszę wytrzymać, udając, że wszystko jest w porządku.
MUSZĘ GRAĆ - choć nie umiem...
MUSZĘ ŻYĆ - choć nie chcę...
Wstałam z chłodnej trawy i szłam dalej. Czułam jakby ktoś mnie obserwował... Stanęłam na poboczu drogi i czekałam na samochód. Gdy był już blisko, weszłam na ulicę i zamknęłam oczy. W pewnej chwili poczułam odepchnięcie i pisk opon. Wylądowałam na poboczu. Ktoś mnie odepchnął... I uciekł... Byłam zdziwiona i przestraszona. Szłam dalej. Spotkałam Jadzię, którą tak bardzo dawno nie widziałam. Przytuliłam się do niej.
- Nastia... Musisz o tym zapomnieć, zacząć żyć od nowa.  
- Jak mam o tym zapomnieć?! Ty nie wiesz jak to jest! - wydarłam się na nią. Płakałam.  
- Przepraszam... - przytuliła mnie. - Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Na mnie, na Wiktorię i na chłopaków..  
- Dziękuję... - szepnęłam. Wróciłam do domu. Po drodze czułam, że ktoś mnie śledzi. Cały czas myślałam o tym, że ktoś mnie zepchnął z drogi.  
Weszłam do domu.  
- Hej skarbie. - przywitała mnie mama smutnym głosem.  
- Hej. - rzuciłam krótko.  
- Przygotowałam dla ciebie kanapki.
Dziękuję, nie jestem głodna. - próbowałam się uśmiechnąć.  
- Ana musisz coś zjeść. Bardzo wychudłaś. - Po dłuższych przekonaniach dałam się namówić. Zjadłam i poszłam do pokoju. Usiadłam na oknie i szkicowałam. Gdy skończyłam przeszłam do mojego ulubionego zajęcia... Wyjęłam z szuflady żyletkę i usiadłam w kącie. Przejechałam wzdłuż nadgarstka. I drugi... I trzeci... Na podłogę kapała krew i łzy. Nagle ktoś zapukał do drzwi i od razu wszedł. Odruchowo schowałam ręce za plecy.
- Ana, nie widziałaś gdzieś mojego... - Kuba popatrzył na plamy na podłodze. Szybkim krokiem podszedł do mnie. Złapał za ręce i wyciągnął w swoją stronę.  
- Dziewczyno, co ty odpie*dalasz?! - krzyknął. Spuściłam głowę.  
- Prze-przepraszam... - powiedziałam szlochając.  - Masz z tym skończyć! Rozumiesz?! - przetarł ranę. Przytaknęłam lekko głową. Przytulił mnie.  

Obudziłam się w łóżku. Musiałam zasnąć. Na dworze było ciemno. Spojrzałam na zegarek. Godzina 22:00. Otworzyłam okno i usiadłam na parapecie. Spoglądałam w gwiazdy.  
- Bartek wróć do mnie.. Proszę... - szeptałam. Doszło do mnie, że muszę to zakończyć... Chociaż mój pokój był tylko na drugim piętrze to postanowiłam chociaż spróbować. Stanęłam na parapecie. Zamknęłam oczy i... Skoczyłam...  
Nie poczułam nic.. Żadnego bólu, ponieważ nie wylądowałam a ziemi. Znalazłam się na kogoś rękach. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Nie mogłam dostrzec jego twarzy, ponieważ było ciemno a na głowie miał kaptur.
Postawił mnie na ziemi i odszedł. Nie mogłam się ruszyć, ani nic powiedzieć. Po chwili gdy zdałam sobie sprawę co się stało. Ruszyłam do domu. Przez całą noc myślałam nad tym co się wydarzyło.

Dzisiaj dziewczyny zmusiły mnie bym poszła z nimi na zakupy. Nic nie kupowałam. I cały czas prawie się nie odzywałam. Gdy wracałyśmy, wstąpiłyśmy do restauracji. W pewnej chwili spojrzałam na duże okno. Kogo zobaczyłam zszokowało mnie. Z oknie zobaczyłam BARTKA! "Niee, to niemożliwe! Zaczynam schizować..." - pomyślałam. Przetarłam dłońmi oczy i spojrzałam jeszcze raz. Chłopak zniknął. Byłam pewna, że mi się przewidziało. Nic nie powiedziałam dziewczynom, bo pomyślałyby, że wariuję. Wróciłam do domu. Było ze mną coraz gorzej... Wariowałam i dostawałam omamów. Miałam dość. Gdy nikogo nie było w domu wzięłam z apteczki opakowanie tabletek nasennych. Usiadłam na łóżku i wysypałam tabletki na dłoń.  
- Nareszcie będziemy razem... - szepnęłam i połknęłam tabletki...

PsychoPATKA96

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1088 słów i 5742 znaków.

6 komentarzy

 
  • Lovcia

    Cudo <3 Kiedy kolejna? <3

    14 lip 2016

  • keejt

    Jejciu.. Łezka sie w oku zakrecila :( Cudowne jest..

    13 lip 2016

  • Malineczka2208

    Świetne chce kolejną!! <3 <3 <3 :)

    12 lip 2016

  • niejestempiekna

    Chce kolejną :)

    12 lip 2016

  • natallla7

    Cudowna część <3 w momencie gdy ktoś ją zepchnął z drogi zaczęłam podejrzewać, że to Bartek. Śledził ją bo nie chciał żeby zrobiła sobie krzywde ale na te tabletki nic nie zaradzi :( tylko dlaczego on nie chciał sie ujawnić że żyje? Albo raczej dlaczego chciał aby go uśmiercili w szpitalu?? Rewelacyjne! <3

    12 lip 2016

  • PsychoPATKA96

    @natallla7 Wszystko się okaże w następnej części. :D Prawdopodobnie jutro. c:

    12 lip 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną:) :*

    12 lip 2016