Bezczel w mundurze cz. 2

Człapiąc za kapitanem rozglądałam się po terenie ośrodka. Wiele z zajęć innych grup już się rozpoczęło, wiec miejsce to zdawało się tętnić życiem. Mijaliśmy grupy kobiet na torze przeszkód, oraz oddziały biegających mężczyzn. Jeden z nich, Przemek, jeśli dobrze pamiętam roześmiał się na mój widok i puścił mi oczko, co wyraźnie nie spodobało się kapitanowi, bo zrównał ze mną krok a biegacza obrzucił zimnym spojrzeniem. Poważnie, zaczynam wątpić czy ten facet pamięta, co to śmiech i beztroska.  
- A więc dokąd kapitanie idziemy? I dlaczego? – Rzuciłam spoglądając na niego z ukosa, co kompletnie zignorował – Kapitanie? Jeśli to ma być przyjemny spacer obawiam się, że wolałabym ćwiczyć walkę z resztą oddziału.
- Nikogo nie obchodzi, co byś wolała, więc zamilcz. – No cóż. Więcej żadne z nas się nie odezwało. Nagle skręcił w drogę prowadzącą do biura pułkownika. I dobrze, przynajmniej będzie świadek jakby ten tutaj planował tortury za to, że śmiem oddychać. Weszliśmy do gabinetu gdzie pułkownik już czekał. Był to mężczyzna po pięćdziesiątce, który mimo sztywności, która jest chyba charakterystyczna dla każdego wojskowego był sympatyczny i sprawiedliwy. Każdy uczestnik szkolenia wiedział, że w razie problemów - w każdym razie poważnych problemów – może się do niego zgłosić po pomoc lub poradę. Nieoficjalnie mówiliśmy o nim Ernie, o czym chyba doskonale wiedział. Uśmiechnął się szeroko i gdy tylko zasalutowaliśmy, wskazując wolne fotele nakazał nam usiąść.  
-Kapitanie Novak, czy wprowadził Pan szkoloną, tu obecną Emilie Bladoszewską w cel spotkania? – Trochę bawi mnie taka oficjalność, ale milczałam, czego ode mnie wymagano.  
- Nie pułkowniku.  
-Dobrze. A zatem – zwrócił się do mnie – jesteśmy tutaj ze względu na specjalne szkolenie, które planujemy zorganizować w przyszłym tygodniu. Polegać ono będzie na wywiezieniu waszej drużyny w las i pozostawieniu was na tydzień samym sobie. Potrzebować będziemy jednej osoby, wewnątrz, która odpowiedzialna będzie za składanie raportów i bezpieczeństwo drużyny, przy jednoczesnym zachowaniu dyskrecji. Chodzi o to by reszta szkolonych myślała, że nie macie kontaktu z nikim z nas. Po analizie waszych umiejętności i zachowań doszliśmy do wniosku, że w twojej grupie, ty będziesz najlepszą kandydatką. Zgadzasz się? – Najlepszą kandydatką? Ja, która codziennie od tygodnia miała karę?  
- Z całym szacunkiem pułkowniku, ale wydaje mi się, że znajdą się lepsze kandydatki.  
- Bzdura. Pomijając twoją lekceważącą postawę, którą swoją drogą musisz w jak najkrótszym czasie zmienić, nadajesz się wyśmienicie. Czytaliśmy twoje referencje, jako opiekunki na obozach. To nie będzie zbytnio odbiegać od tego, co tam przeżyłaś.
- Tam było wielu opiekunów, a wszystko mieliśmy przygotowane do przyjazdu. – Kwestie, że były to jedynie dwa obozy, w których wzięłam udział jedynie ze względu na niezłe zarobki i opiekę nad siostrę przemilczałam. – Naprawdę pułkowniku nie sądzę.. – Przerwał mi.
- To rozkaz. Co noc będziesz kontaktować się z Kapitanem i będziesz meldować mu sytuacje w obozie. Oprócz tego będziecie miały wykonywać zadania, które rozpiszemy wam na kolejne dni. Jutro tuż po śniadaniu udacie się z Kapitanem do tego lasu by względnie ustalić miejsce rozbicia obozu. Ma to być środek lasu by żadni wczasowicze wam nie przeszkadzali. Kapitan zostanie poinstruowany, zrozumiano?
- Zrozumiano. – Może i zrozumiano, ale czy mi się to podoba to już inna kwestia.
- Zatem to wszystko. Dołączyć do reszty grupy. Hadrianie, wpadnij wieczorem musimy omówić jeszcze parę kwestii. – Powiedziawszy to Ernie wziął gazetę i nie poświęcił nam już więcej uwagi. Cóż, sympatyczny swoją drogą, a wymagający swoją. Naprawdę, mam być jakimś pośrednikiem? Ja? Dobre żarty.. Tyle w kwestii dobrego humoru. Hadrian (no proszę, kapitan jednak ma imię) idąc tuż przy mnie również nie wyglądał na zadowolonego.  
-Byłem przekonany, że meldunki będzie zbierał ktoś inny. – Mruknął w moją stronę. – Pragnę żebyś zgłaszała mi wszystko. Jeśli któraś się rozchoruje, będzie płakać, że chce do domu lub nie będzie wypełniać obowiązków, chcę byś mi to zgłaszała.  
- Mam, zatem być kablem?  
- Nie. Masz dbać o ich dobro i bezpieczeństwo. Twoja oficjalna służba zacznie się za tydzień, ale już od dzisiaj zacznij je obserwować, by dać im odpowiednie zajęcia i odpowiednio się do nich zwracać. W przeciwieństwie do pułkownika nie jestem przekonany, czy jesteś najlepszym wyborem. Czuje, że szybko dasz im wejść sobie na głowę. – Pierwsza rozmowa, którą można by uznać za normalną a ten facet już zaczyna wyliczać moje wady, spojrzał wymownie – Nie życzę sobie więcej spóźnień, ani tym bardziej wycieczek do męskiej części koszar. Nie ukarzę was, jeśli więcej się to nie powtórzy. Karą dla ciebie będzie z pewnością bycie pośredniczką.  
Oh, więc wczorajsza " prywatna impreza integracja” jak określili ją chłopcy nie uszła uwadze dowództwa. Na szczęście doszliśmy do sali ćwiczebnej. Oboje byliśmy przemoczeni do suchej nitki, ponieważ podczas spotkania pogoda się jedynie pogorszyła. Staliśmy chwilę przed salą mierząc się wzrokiem. Jego niebieskie oczy były zimne i oceniające. Uniosłam wyżej głowę, co nie wywarło większego wrażenia, gdyż sięgałam mu ledwo do ramienia. Uśmiechnął się z drwiną na ten widok.  
- O siedemnastej macie być gotowe przy głównej siedzibie. Ciężarówka zabierze was do miasta, na obiecaną wyprawę.  
- Dobra. – Nachylił się do mnie, szybko i warknął.
- Mówi się "tak jest”.  
- Tak jest. – Teatralnie westchnęłam – czy mogę odejść?  
Roześmiał się i skinął głową. Odchodząc czułam jego spojrzenie na moich plecach. Nie rozumiem jego niechęci ani zachowania, ale obawiam się, że walka między nami dopiero miała się zacząć.

Joan

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1050 słów i 6130 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik LoveHaze

    Długo mamy jeszcze czekać ? :/

    28 kwi 2015

  • Użytkownik Joan

    @LoveHaze Dzisiaj coś dodam ;d i to niedługo.. tylko napiszę :D

    28 kwi 2015

  • Użytkownik grafoman

    Ciekawe . . . Co do treści to w obliczu przełożonego nikt by nie "fikał" tak swobodnie. Czekam na złość, ból, agresję, przemęczenie ... Chcę uczuć

    28 kwi 2015

  • Użytkownik Joan

    @grafoman hejj, może fikać ;d to tylko szkolenie więc się nie czuła w musztrę ;/ Dobrze, będą uczucia! ; )

    28 kwi 2015

  • Użytkownik Joan

    <3 Uwielbiam te komentarze :D

    28 kwi 2015

  • Użytkownik :)

    Fajne, fajne :D Czekam na ciąg dalszy ;)

    27 kwi 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Wspaniałe! Nie mogę się doczekać na kolejną część ;)

    26 kwi 2015

  • Użytkownik :P

    Cudowne już nie mogę się doczekać dalszych części :)

    26 kwi 2015

  • Użytkownik LoveHaze

    Genialnie się zapowiada <3 czekam na następna część :)

    26 kwi 2015

  • Użytkownik ;)

    Boskie!  Czekam na dalsze części! <3

    26 kwi 2015