Mrok nadchodzi w nocy cz 7

Mrok nadchodzi w nocy cz 7‘’ Muszę coś wymyślić, bo w przeciwnym razie ta wariatka puści nas z dymem’’ rozmyślała w duchu Ritha.  
     - A więc to z nią mnie zdradzałeś? – zapytała. Już widzę ten napis w gazecie doktorowa rozbiła małżeństwo szanującej się rodziny Lewatywów.  
     - Aneta ty chęci zemsty dostałaś normalnie w głowę i powinnaś się iść leczyć, bo stwarzasz zagrożenie! – wykrzyczał jej prosto w twarz hrabia.  
     - Milcz! – warknęła Aneta. A ty zdziro jeśli myślisz, że oddam ci dom oraz mojego męża to się mylisz.  
     - Tomasz ciebie, już nie kocha powiedział mi to – odparła Ritha.  
     - Kłamiesz! – krzyknęła hrabina.  
     Ritha dyskretnie przesunęła się w stronę toaletki stanęła tak, że Aneta nie widziała jej ruchów ręki, co dawała kobiecie przewagę.  
Chwyciła dłonią flakonik z perfumami, ale hrabina niestety to dostrzegła.
- Co tam trzymasz za plecami?
- Jak chcesz to mnie  przeszukaj wiem, że cię podnieca obmacywanie nagiego ciała. Ty wstrętna morderczyni i krwiopijco! – krzyknęła Ritha.  
Aneta zbliżyła się do doktorowej, by sprawdzić, co ma w garści. Ale Ritha nie pozwoliła, siebie dotknąć robiąc w powietrzu z otwartej dłoni mur, który zatrzymał hrabinę. A drugą ręką uderzyła ją z całej siły szklaną buteleczką od perfumu, ale to nic nie dało jeszcze bardziej Anetę rozwścieczyło obiema rękami złapała za gardło Rithy i zaczęła zaciskać.  
Ritha odepchnęła hrabinę, a gdy ta się przewróciła, to chciała wybiec z sypialni, by sprowadzić pomoc, ale Aneta złapała doktorową za kostkę i się przewróciła na twarz.  
     - Ritha kochanie uważaj! – krzyknął hrabia.  
     Kobiecie udało się wypełznąć z pokoju, by w ten sposób odciągnąć hrabinę od Tomasza. I jej się udało, bo Aneta wybiegła za nią, kiedy schodziła na dół przytrzymując się poręczy, aby nie spaść.  
     Nagle na plecach poczuła dwie dłonie, które ją pchnęły, bo runęła w dół, jak kłoda, uderzając głową o posadzkę. Musiała najwyraźniej stracić przytomność, bo kiedy się ocknęła to zobaczyła, że znajduje się w celi, gdzie jej braciszek został zabity. A teraz i ją pewnie czeka ten sam los. Chciała się poruszyć, ale nie mogła, bo ręce miała przykute do ściany.  
W pomieszczeniu nie było nikogo w ciemnym kącie przy drzwiach dostrzegła zapłakanego ducha ogrodnika.  
- Nie martw się siostrzyczko o hrabiego – odparł duch.  
Wtem otworzyły się drzwi i do środka weszła Aneta z wielkim tasakiem do krojenia mięsa w garści Ritha była przerażona, bo nie wiedziała, co ta psychopatka chce jej zrobić.  
Aneta rozcięła nożyczkami sukienkę Rithy, bo zamierzała, ją trochę potorturować przed śmiercią taka była pochłonięta, że nie usłyszała wejścia policjantów.  Mundurowi stali cichutko i się przyglądali całej scenie doktorowa ich spostrzegła, ale ze strachu nie mogła wydobyć z siebie głosu.  
     Hrabina podniosła rękę z tasakiem do góry z zamiarem zadania ciosu. Ale nie zdążyła wykonać tego ruchu, bo zza pleców mundurowych wyłonił się hrabia.  
     - Aneta! – krzyknął.  
     Hrabina słysząc swoje imię się odwróciła i ujrzała Tomasza mierzącego do niej z rewolweru.  
     - Tomaszku, co ty wyprawiasz chyba nie chcesz zastrzelić swojej żonki?  
     - Ja miałbym sobie splamić ręce krwią, która jest przesiąknięta jadem nigdy w życiu żądam też rozwodu! – wykrzyknął.  A teraz panowie zabierzcie ją z mojego domu oraz życia – odparł rozkazującym tonem.  
     Policjancie, zakuli hrabinę w kajdanki, po czym wyprowadzili, kiedy przechodziła obok męża to zawołała:
     - To jeszcze nie koniec tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.  
     Kiedy Tomasz został w końcu sam w pomieszczeniu z przykutą jeszcze do ściany doktorową. Broń odłożył na stół i do niej podszedł  

Margerita

opublikowała opowiadanie w kategorii horror, użyła 698 słów i 3830 znaków.

1 komentarz

 
  • AnonimS

    Ciekawy wątek.  Pozdrawiam

    24 sty 2019

  • Margerita

    @AnonimS  
    dzięki

    24 sty 2019