Noc? Sen? Jawa? Prysznic?
Dopiero nad ranem zasnęłam, wcześniej dosłownie maltretując własną cipkę. Cała ta sytuacja przyprawiła mnie o bol głowy, ból cipki, i pewną zmianę myślenia. Dawniej myślałam że to mit że kobiety w pewnym momencie życia tracą zmysły i liczy się tylko pragnienie. BA! Nawet gardziłam takim myśleniem oraz takimi ludźmi. Bo w końcu co... zrzekają się człowieczeństwa na rzecz poczucia penisa? Przecież to żałosne...ale czy na pewno ? Od wczoraj czuje się jak przysłowiowa klacz do pokrycia... ciągle myślę o seksie, ciągle mi mało ciągle chce jeszcze... dlaczego? Bardzo długo o tym rozmyślałam i nie wiedziałam co się ze mną dzieje, oto dawniej gardziłam tym co teraz stało się częścią mnie. Czy to po prostu winna jest rządza? Czy ja? A może oszalałam? Zdecydowanie zwariowałam, ale nie zamierzałam się wycofywać, wciąż jedyne co pragnęłam to zrobić kolejny krok na przód.
Obudziłam się w południe, nawet wypoczęta i zrelaksowana. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam na dół. Brak ubrań stał się dla mnie już czymś na tyle naturalnym że będę miała problem z niego zrezygnować, a przynajmniej takie mam obawy. Cały ten pobyt zmienił mnie diametralnie, nagle polubiłam naturyzm, wręcz stało się dla mnie uciążliwe cokolwiek zakładać, nagle czuje się że gdybym mogła chciałabym coś w sobie poczuć, w stanie ciągłym nieprzerwanym. Co do... ?
Wskoczyłam do kuchni i przytuliłam się do Adama który zmywał naczynia. Odwrócił się i ucieszył po czym pocałował mnie na dzień dobry. Boże jak ja się uzależnię od tych pocałunków? Co wtedy?
Usiadłam i zjadłam pyszne kanapki po czym spojrzałam na krzątającego się Adama w kuchni i po raz kolejny podjęłam tą samą decyzję. Co z tego że jestem zdeprawowana? Kto nam zabroni być... blisko?
- Trochę zaspałam ale dla takiego śniadania warto było!
- I vice versa. - odpowiedział z uśmiechem
- Ale że co? - ścisnęłam biust ramionami udając niewiniątko
- Nic nic, po prostu dla takich widoków to chce się żyć
- I jeszcze Ci się nie znudziłam ?
- Zwariowałaś?
Odłożył wszystko, wytarł ręce i podszedł do mnie pochylił się i ponownie pocałował tym razem robiąc cuda z językiem w moich ustach. Nie wiem kiedy mocno szarpnął mnie za sutek, odskoczyłam do oparcia, wzięłam oddech i ponownie go pocałowałam. Te kilka chwil było wspaniałe i trwało zbyt krótko, lecz na razie musiało nam chyba wystarczyć. Odkleił się i wróciliśmy do rozmowy. Wstałam i usiadłam na stół pijąc herbatę spędziliśmy jeszcze chwilę na rozmowie aż w końcu zobaczyłam na moim telefonie wiadomość od Roberta. Cóż obiecałam że się zdzwonimy więc trzeba było działać, zresztą ja chyba go kocham. Inaczej niż Adama ale jednak, zresztą ten tez spojrzał wymownie bo Kinga także go chyba wyczekiwała.
- Jest piękna pogoda! Ja chyba pójdę na spacer, gdzieś tu.
- Jasna sprawa, ja zostaje bo video rozmowa...
- Kurcze mogłam zapytać Emilię co z tymi szlakami okolicznymi...
- Zielony jest prosty ale długi i ma przy sobie jezioro. Czerwony to wspinaczka, żółty dla rowerów, niebieski średni.
- Że co?
- Szlaki.
- Ale... ?
Adam położył mi mapkę przed nos z zaznaczonymi trasami i okolicą.
- Zostawili to tu w domku. Większość to ich teren ale oznaczyli to dla turystów. Osobiście polecam niebieski, wydaje się przyjemny.
Spojrzałam z niedowierzaniem, znowu o mnie dbał a moje serce zabiło troszkę szybciej.
- Chyba pójdę jednak zielonym ale od końca, popływam sobie.
- Tylko uważaj bo zapowiadają deszcz nocą.
- Oj tam
- To góry siostrzyczko, pogoda szybko się zmienia.
- Wiem
Wstałam i przytuliłam się do jego pleców dziękując po czym pobiegłam do siebie. Wzięłam mały plecaczek, wygodne majtki i szorty, a do tego stanik sportowy okulary i czapka plus buty górskie lekkie. Już kwadrans później obserwowałam jak Adam nie wie co powiedzieć.
- I jak? - zapytałam wyczekująco
- Nie wiem gdzie mam patrzeć...
- Fotkę sobie zrób! - i faktycznie zrobił a ja trochę się powyginałam i zaczęłam pozować.
Kilkanaście minut później kiedy już byłam gotowa do wyjścia przyniósł i wpakował mi do plecaka piwo, wodę i jakieś przekąski prosząc żebym uważała bo może to i puste okolice ale lepiej uważać bo dziki są niebezpieczne.
- Jeszcze to - podał mi mapę okolicy
- Jejkuuuu.. Dziękuję kompletnie nie pomyślałam o żarciu i niczym.... jakoś popłynęłam
- Od tego jestem ja! Zresztą mogłabyś iść topless i by było ok ale jedzenie warto mieć i wodę.
- Ty jesteś kochany i uzależniony!
- Zdecydowanie.
Pocałowałam go w drzwiach na pożegnanie ale nie potrafiłam się odkleić. Całowałam się po chwili wtulając czułam że jest nabuzowany. Włożyłam mu rękę pod spodenki gdzie czekał już twardy kutas. Ścisnęłam go całując się przed głównym wejściem do domku.... co ja odwalam? Albo raczej czego nie odwalam! Opuściłam mu spodenki, i uklękłam.
- Co robisz Ania?
- Źle! - powiedziałam zdejmując stanik i patrząc z wyrzutem pocałowałam jego penisa
- Co robisz siostrzyczko .. ?
- Chyba należy mi się deser!
- Tobie? To raczej bardziej dla... mnieee - jęknął kiedy połknęłam jego penisa jednym ruchem
Nie dyskutowałam, wiedziałam ze jest nabuzowany jak byk, a ja byłam gotowa i pragnęłam kolejnego kroku. Oparł się o drzwi i zaczął jęczeć kiedy ja robiłam mu Loda innego, tym razem mocnego, dzikiego i mokrego. Co rusz ściskałam jego jądra lub penisa aż w końcu poczułam że się zbliża.
- Chcesz żebym była twoją sukąa... ?
- Słucham?
- Chcesz żebym była twoja SUKĄ? I połknęła do końca?
- Jesteś gotowa siostrzyczko?
- Chcesz?
- KURWA TAK!
Poczułam dłonie na głowie, chwyciłam go za uda i poczułam jak napiera moją głową swoimi dłońmi. Straciłam jakiekolwiek opory a po chwili poczułam jak strzela prosto do moich ust. Potężna porcja sprawiała że lekko się krztusiłam ale nawet kiedy Adaś mnie puścił wciąż trzymałam się na miejscu czyszcząc go aż do końca. Dopiero wtedy wstałam i pokazałam Adamowi język, dowód że połknęłam wszystko.
- Wybornie kurwa! Cudownie!
Pocałował mnie a ja wbiłam mu paznokcie w pośladki. Jego kutas mimo lekkiego zmęczenia wrócił do pełnej twardości, czułam go na podbrzuszu....
- Weź mnie.... - szepnęłam mu do ucha i oplotłam go nogami.
Nie powiedział nic przeniósł mnie na kanapę na werandzie i położył zdejmując spodenki i majtki po czym zaczął całować moje nogi i powoli je rozkładać, ale jeszcze była jedna sprawa.... skrzyżowałam nogi
- A co jeśli....
- Jeśli co? - zapytał
- Co jeśli zajdę... no wiesz w ciążę? - nie wiem czemu to powiedziałam jakieś ostatnie obawy i resztki zdrowego rozsądku... może sumienie może dobre wychowanie?
- Zaopiekuje się tobą i zajmę się wszystkim. - jebać zdrowy rozsądek
Poprawiłam się i szeroko rozłożyłam nogi. Chwile później nade mną był już Adaś. Zaczął całować mnie po szyi i biuście, aż w końcu poczułam pocałunek na ustach i napierającego penisa. Wymownie rozsunęłam bardziej nogi a on powoli wchodził i było cudownie. Kiedy poczułam że doszedł do końca uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy
- Kocham cię...
- Ja ciebie też.
Opadł na mnie i zaczął ruszać biodrami dając mi to czego pragnęłam. Każdy ruch dawał mi więcej rozkoszy a on po pierwszym wytrysku potrzebował chwili która dała mi szybko pierwszy orgazm. Nie liczyło się już nic tylko nasza miłość i bliskość. Odsunął się a ja odwróciłam się i tym razem wszedł we mnie od tyłu.
- Uderz...
- Co?
- klapsa... - poprosiłam
Chwilę później dostałam aż kilka siarczystych klapsów po których się rozpłynęłam. Ponownie wstałam i kazałam mu usiąść, tym razem to ja chciałam usiąść na nim i dać spełnienie i jemu. Adaś siedział a ja zrobiłam krok i byłam nad nim. Oboje byliśmy w amoku z którego wyrwał nas mój telefon.
- Robert... kurwa zapomniałam. - spojrzałam na Adama ale on się uśmiechał. Podniósł się i pocałował mnie w brzuch?! CO do...
- Taki był układ conie? - powiedział
- Ale...
Odsunął się i mnie pocałował czule.
- Lec kochanie, pogadajcie, mnie tez to czeka, a prawdziwy pierwszy raz miał być wyjątkowy?
- Tak ale ja chce...
- Ja też, ale chce dać Ci więcej, a to niech będzie prologiem do czegoś niezapomnianego.
Raz jeszcze mnie pocałował w usta i się oddalił po spodenki ja natomiast odebrałam połączenie i zaczęłam gadać z Robertem.
Jednak wciąż widziałam że Adam pochłaniał mnie wzrokiem, założyłam tylko spodenki i plecak i ponownie widziałam jak jego penis podskoczył widząc że faktycznie ruszyłam topless. Zarówno stanik jak i majtki leżały na werandzie. Kiedy się oddaliłam widziałam jak je podniósł i zostawił na kanapie. Takie małe a tak cholernie wymowne.....
Ruszyłam w stronę zielonego szlaku nawet nie oglądając mapy. Rozmowa z Robertem była czymś świeżym, ciekawym i przyjemnym, ale iść na szlak topless dawało dreszczyk którego nie znałam. Oczywiście nie licząc właścicieli szansa ze kogoś spotkam jest zerowa, to nie przeszkadzało mi to w fantazjowaniu i rozkojarzeniu wśród szumu lasu, i śpiewu ptaków. Czułam naturę i czułam jedność, na tyle że kiedy straciłam dom z oczu zdjęłam spodenki i zatrzymałam się czując na skórze cudowny powiew wiatru, nagle poczułam się jednością ze swoim ciałem, zmysłami i światem.
5 komentarzy
andkor
Super czekam na dalszy ciąg. Też lubię jak moja Kochana Bee w domu chodzi nago i te nagie posiłki. Pozdrawiam Andrzej
kuba85
kiedy kolejne części?
Mm
Bardzo fajnie piszesz. Pozdrawiam
Joannya
@Mm dzięki
Kriss
Coraz ciekawiej
Czekam na kolejne części
Joannya
@Kriss trochę mniej czasu ale pojawią się i kolejne ;P Choc już widać koniec tej przygody na horyzoncie Ale zobaczymy
Ania69
Bardzo dobre rpzpalilam się , nagrzalam się,) rozbudza wyobraźnię :(
Joannya
@Ania69 ciesze się że się podoba