
Odpływałam z rozkoszy, a on stawał się coraz bardziej wulgarny.
Krzyczał rozjuszony:
- Szpara sekretara!
- Po to jesteś moją prywatną sekretarką, żeby mi dawać!
- Tak ci rozepcham pizdę, że ledwo dojdziesz do domu!
Delektował się tym, jak podskakują moje piersi w rytm jego galopady…
Wyraźnie podniecało go, że jestem w pończochach i pasie do pończoch.
Perorował: - Teraz już wiesz, po co każę sekretarkom przychodzić do pracy wyłącznie w spódnicach i pończochach…
2 komentarze
Historyczka
nanoc - ależ pięknie powiedziane... zwłaszcza: "dobrze nasadzona cipa na jeźdźca..." bardzo mnie ten zwrot podniecił...
nanoc
Prezes wie co tygrysy lubią najbardziej - duże cyce i dobrze nasadzona cipa na jeźdźca
:P