Pamiętam jak szykowałam się, podczas ubiegania się o to stanowisko. Przed lustrem długo układałam biust w staniku i bluzeczce…
Gdzieś dowiedziałam się, że pan prezes lubi „cycate laski” (big money, big whisky i big tits)…
Oczywiście, założyłam też tę minispódniczkę. Pamiętam jak skrzyżowałam kusząco nogi, gdy siedziałam przed panem prezesem…
Sprawdzając moje predyspozycje - gapił się. To na kolana, to na dekolt.
Nie żałowałam, że wybrałam tę kreację… Choć bluzeczka nieco ukazywała koronkowy materiał mojego stanika…
Uśmiechałam się do niego i łopotałam rzęsami… Chciałam, żeby odebrał moją postawę, jako rodzaj obietnicy… Nadziei, że może coś ode mnie dostanie… Oczywiście, to była tylko taka poza. Nie zakładałam, nawet przez chwilę, że na coś więcej mu pozwolę…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Historyczka
No właśnie, czy to Was panowie kręci? Gdy widzicie taki niewielki, bardzo mały, ale jednak, fragment koronki stanika?
nanoc
@Historyczka Bielizna górna czy dolna pokazana tak :od niechcenia" bardzo podnosi ciśnienie penisa