Do pracy nieodmiennie przychodziłam w eleganckich szpilkach, spódniczkach, ale przede wszystkim - pończochach. Podniecała mnie myśl, że mam je na sobie, a szef o tym nie wie, gdy na mnie zerka.
Czy zastanawia się – co mam pod spódnicą?
Z czasem nie musiał się zastanawiać… lubiłam podczas pracy, a to założyć nogę na nogę w taki sposób, żeby spódniczka podjechała do góry… a to kucałam, żeby sięgnąć po dokumenty z niższych szuflad… i wówczas także niesforna kiecka czyniła swoje.
Uwielbiałam go tak podjudzać.
A że działanie przynosiło oczekiwany skutek, było aż nadto widoczne w jego oczach. Był wprost rozpalony… rzec by można, rozjuszony…
Wtedy ponawiał próby poderwania mnie, ale ja, demonstracyjnie je odrzucałam.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Historyczka
Komu z Was, Panowie, bardziej podobają się pończochy samonośne, a komu takie do pasa do pończoch?
Aladyn
@Historyczka To tak jakbyś zapytała dziecko - kogo kochasz bardziej? Mamusię, czy tatusia?
Jestem wielbicielem pończoch, więc moja odpowiedź jest 50/50...czyli podniecają mnie oba rodzaje. Najważniejsze jest, aby je kobieta miała założone.
jacek795
@Historyczka dla mnie bardziej podniecające są na pasie
nanoc
@Historyczka A ja popieram Aladyna to jest właściwe podejście do tematu pończoch, a w ferworze "walki" i tak je podniecająco ściągniemy :P