Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Ostatni Trening

Ostatni TreningPozycja leżąca stabilna, łopatki ściągnięte, klatka piersiowa wypięta do góry, obręcz barokowa lekko opadająca i teraz ruchem ekscentrycznym rozciągam klatkę piersiową...

Usłyszałem zza pleców mój ulubiony chrapliwy głos. Obróciłem się i zobaczyłem go, już po raz kolejny w tym miesiącu.

- ...Nie schodzę ekstremalnie nisko, czuję, że klatka piersiowa już jest mocno rozciągnięta i z tej pozycji zaczynam podnosić hantle, tak jakbym chciał stłamsić bicepsami klatkę piersiową...

Miałem wrażenie, że przy spięciu jego niebieska koszulka rozerwie się na klacie i wszystkim pakerom ukażą się jego nabrzmiałe, napompowane i pokryte grubym owłosieniem mięśnie.

- ...Rozciągam, zduszam ku sobie, wypuszczam powietrze - powtórzył to zdanie jeszcze kilka razy i pozwolił sympatycznemu młodzieńcowi zająć jego miejsce.

Pierwszy raz go widzę, pewnie nowicjusz, pomyślałem. Co tydzień dochodził mu ktoś nowy. Miał świetne powodzenie w tej branży i mimo dość krótkiego stażu zjednał sobie wielu ludzi, a jego klienci darzyli go zaufaniem i cenili jego ogromną wiedzę oraz staranność. Niemal każdy, kto zaczynał z nim treningi zostawał na długie lata. Szybko stał się również zastępcą oraz najlepszym kumplem właściciela tej wielkiej siłowni.

Jednak z tychże powodów miał też wielu wrogów. A w szczególności nie znosili go inni trenerzy, którzy nie mogli się pogodzić z tym, że był ekspertem w tej dziedzinie.

Lecz podobno największy ból dupy sprawiał im jego fiut. Tak, podobno ruchał tych pseudo-heteryków po godzinach. Jedni mówili, że robił to po to, aby utrzymać swój status. Inni z kolei twierdzili, że reszta trenerów sama daje im się szmacić, bo z racji tego, że jest kumplem szefa boją się utraty pracy. Choć jednak wielu o tym wspominało, to nikt niczego nie widział i nie brał tego na poważnie. Plotkę puściła sprzątaczka, która myjąc w nocy podłogę widziała jak mój trener po pierwszej w nocy wychodził z szatni, a gdy do niej zajrzała zobaczyła przestraszonego trenera Marcina, przystojnego bruneta. Kiedy chciała do niego podejść, uciekł.

- ... i jeszcze jedno powtórzenie, i jeszcze jedno... - motywował cierpliwie chłopaka, który ledwo dźwigał czterokilogramowe hantle.

Nagle podniósł głowę i wbił we mnie wzrok. Jakby wiedział, że na niego patrzę, choć byłem dobre kilkanaście metrów od niego. Po raz kolejny odczuwałem błogą przyjemność patrząc się na tego typka.

Prawie dwumetrowy kolos pokryty grubą elewacją opalonych mięśni, przyćmiewających blaskiem całą resztę bywalców pakerni. Włosy wymodelowane gumą i sterczące na pięciokątnej głowie niczym łany lipcowej pszenicy. Złote kłosy brody, szorstkie i suche jak spalona od słońca trawa. Tsunami lazurowych oczu zatapiające tony bezbronnych męskich dusz.

Jego sposób bycia w żaden sposób nie sugerował, że może być gejem. Jednak w jego spojrzeniu było coś, co dawało mi pewność, że pod tą skorupą kryje się jakaś tajemnica.

Podszedłem do nich.

- Na dziś to wszystko. Jak się czujesz?

- Nie spodziewałem się, że będzie tak ciężko, - wybełkotał ociężały i zlany potem chłopak. - ale jestem z siebie zadowolony.

- Widzisz, początki zawsze są najgorsze, ale najważniejsze, żeby Tobie to sprawiało frajdę.

- Chcę też pokazać tym wszystkim frajerom, którzy się ze mnie śmiali, gdzie będzie ich miejsce, kiedy urosnę - ostro zakomunikował młodzieniec.

- Odstaw wybujałe ego na bok. Ważne jest to, abyś skupił się na rozwoju. Masz bardzo dobrą technikę, szybko łapiesz nowe rzeczy. Myślę, że będzie nam się dobrze współpracować - zerknął na mnie. - Na dziś to wszystko. Leć pod prysznic i do następnego treningu - podali sobie ręce i Damian, głaszcząc się po swoim blond-złotym zaroście, patrzył jak chłopak odchodzi.

- "Odstaw wybujałe ego na bok" - zaśmiałem się. - Od kiedy zacząłeś świadczyć porady samodoskanalające?

- Od kiedy mi powiedziałeś, że powinnienem być milszym człowiekiem, Krzysztofie.

- Nie powiedziałem, że jesteś niemiły. Po prostu czasem mógłbyś się bardziej otworzyć przed swoimi podopiecznymi.

- To jest relacja trener-klient. Nie zamierzam wychodzić poza tę sferę. Ciebie też to dotyczy.

- Luz. Tylko mówię.

- Chodź na bieżnię, musimy się rozgrzać. Dzisiaj mamy trening cardio - poklepał mnie po plecach i ruszyliśmy.

...

Reszta opowiadania na moim blogu

Zapraszam

https://el-toro-masterofyourthoughts.blogspot.com/2019/11/ostatnitrening.html?m=1

4 komentarze

 
  • Magda34

    Łapka w górę

    2 sty 2023

  • Mariusz

    Mega poswiecajace

    27 gru 2022

  • Paina

    Fajne opowiadanie 😁

    27 gru 2022

  • ElToro

    @Paina Dziękuję

    27 gru 2022

  • Daniela

    Bardzo fajnie się zapowiada. Lubię opowiadania erotyczne, które nie sa chamskie, tylko delikatnie się rozkrecają. Tak trzymać. Przeczytałam wszystkie z zapartym tchem 😁

    27 gru 2022

  • ElToro

    @Daniela Cieszę się, że się podoba. Wkrótce będzie więcej. Pozdrawiam

    27 gru 2022