Nie zdążyłam się zastanowić nad dojrzanym mikrofonem… wydało mi się, że widzę też kamerkę! Ale padło kolejne polecenie! Mam przyjąć w sobie jego wytrysk! Co za cham! Przecież jestem bez zabezpieczenia! Jestem tym tak oburzona… tak przerażona! Ale też – tak podniecona… - Jak pan może…??? Przecież mogę zajść… - No i o to chodzi… taka damula jak pani będzie słodką mamuśką! - O Boże! Nie! – ale jednocześnie z moimi protestami, mój pogromca rozpoczął przyspieszone ruchy w mojej pochwie… Wiedziałam, że mogę jedynie czekać… Sapał: - Zmajstruję ci… ślicznego… różowiutkiego bachorka… „Boże! Co za wstyd! Ja… o takiej opinii… a tu takie rzeczy… - Nie…. Nie… proszę… co za wstyd… Oczami wyobraźni już widziałam siebie, z wielkim bębnem… osaczaną przez wścibskich sąsiadów nawałnicą pytań – „Kto zmajstrował dzidziusia???” Wtem mój ciemięzca syknął. - Paniusiu, uśmiechnij się do kamery… właśnie… ci się spuszczam!
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Panowie, a czy Was podnieca fantazja o możliwości zrobienia dzidziusia pannie - damie o nieskalanej reputacji?
Migrena
@Historyczka Umiarkowanie. Nie to w Twoich opowiadaniach jest najbardziej podniecające, a to w jaki sposób kreujesz swoją porte parole. Chciałbym Cię poznać...