Aż po grób. Cz. 7 - Jowita

Aż po grób. Cz. 7 - JowitaJak na tak intensywną noc wstałem wyjątkowo wcześnie i już przed ósma moje ciało oblewały gorące strumienie prysznica. Miałem dużo czasu, zarząd spodziewał się pierwszej nocy imprezy do późna, dlatego pierwsze szkolenie zaczynało się dopiero o jedenastej, tak żeby każdy na spokojnie doszedł do siebie i był w stanie coś wynieść z wykładów. Niemniej jednak nie mogłem spać. Być może było by inaczej, gdybym nie usnął w tym fotelu w którym zaległem poprzedniej nocy. Kiedy się obudziłem w pokoju byłem już sam i nawet przez kilka chwil zastanawiałem się czy to wszystko mi się nie przyśniło. Leżące jednak na podłodze damskie majtki rozwiały wszelkie moje wątpliwości, widocznie Jowita musiała je ściągnąć kiedy jeszcze przymroczny alkoholem nie byłem świadomy co się wokół mnie dzieje. Skoro to nie był sen, zacząłem się zastanawiać jak do tego wszystkiego doszło, dlaczego była w moim pokoju, dlaczego się całowaliśmy, bo ostatnie co pamiętam to samotną podróż do windy. Mimo usilnych starań nie byłem jednak w stanie wypełnić powstałych w mojej pamięci luk.  
Ubrałem się w luźne sportowe spodnie oraz thsirt i z pytaniami w głowie udałem się na śniadanie. Na kacu zawsze mam wilczy apetyt oraz niepohamowaną ochotę na seks, więc postarałem się chociaż w połowie zaspokoić moje potrzeby. W hotelowej restauracji była o tej godzinie zaledwie grupka osób, głównie kobiety i trzech mężczyzn, którzy potrafią pić alkohol z umiarem i nie umierają obecnie w pokojach na morderczego kaca. Po przywitaniu się i wymianie kilku uprzejmości względem porannego samopoczucia zjadłem pośpiesznie śniadanie w samotności i wyszedłem na taras zapalić papierosa, licząc że coś sobie przypomnę. Najbardziej martwiła mnie świadomość, że w alkoholowym amoku sam sprowokowałem wczorajszą sytuację, dlatego nie do końca wiedziałem jak zachować się, kiedy będę musiał spojrzeć Jowicie w oczy, a równocześnie nie liczyłem na tak duże szczęście, by była wczoraj bardziej pijana niż ja i jej luki pamięciowe obejmowały wydarzenia w moim pokoju. Uśmiechnąłem się pod nosem odpalając papierosa kiedy wyobraziłem sobie zaskoczoną Jowitę o poranku w swoim pokoju próbującą przypomnieć sobie dlaczego jest cała w spermie. Z rozmyślań wyrwał mnie znajomy głos  
- dzień dobry  
- hej - odpowiadałem do uśmiechającej się w moim kierunku znajomej blondynki. Wciąż mając w głowie moje rozterki, korzystając z okazji że byliśmy sami, nie myśląc wiele pocałowałem ją namiętnie  
- widzę że niepotrzebnie się martwiłam czy będziesz pamiętać wczorajszą noc - odpowiedziała widocznie zadowolona z mojego pocałunku  
- nie do końca wszystko pamiętam - odpowiedziałem pod nosem zgodnie z prawdą zaciągając się mocno papierosem  
- taaakk ? - zapytała ciekawie - a która część nocy umknęła Twojej pamięci? Jak robiłam Ci loda, czy jak się pieprzyliśmy? - dodała bardzo pewna siebie  
- to akurat pamiętam doskonale,  podobnie jak sytuacje gdy brałem Cię od tyłu jak rasową klacz  - zripostowałem chcąc pokazać że jej pewność siebie nie robi na mnie wrażenia - mam stop klatkę od momentu wejścia do windy do chwili, gdy już na mnie siedziałaś i majstrowałaś przy moim rozporku.
- jak jesteś ciekawy co się działo w tym czasie wpadnij do mnie do pokoju przed samą kolacja, zdam Ci relacje pijaczku - uśmiechnęła się zalotnie, zgasiła papierosa, odwzajemniła pocałunek i nieco zaskoczonego zostawiła mnie samego na tarasie. W drzwiach minęła się z chłopkami z mojego rejonu  
- siema ojciec - zachryple rzucił Pawełek - popiliśmy prawie tak samo grubo jak pięć lat temu na szkoleniu w Giżycku, z tą różnicą że ty razem Sławek nie skakał z balonu  
- bo kurwa piliśmy na parterze - odpowiedziałem z uśmiechem - a gdzie ta zachlaj morda jest właściwie? - zapytałem nauczony doświadczeniem, iż Sławek zawsze nietypowo kończy imprezy.  Kiedyś dopiero koło południa znaleźliśmy go śpiącego za ośrodkiem pod śmietnikami.  
- spokojnie,  dochodzi do siebie pod prysznicem - odpowiedział ze spokojem w głosie Pawełek i odpalił papierosa.
Czas do jedenastej minął mi bardzo szybko głównie przez fakt, że musiałem dopilnować, aby każdy uczestnik szkolenia pojawił się na czas w sali konferencyjnej i chociaż sprawiał wrażenie zdrowego umysłowo, co w przypadku Sławka i jeszcze dwóch ancymonów nie było wcale takim łatwym zadaniem. Samo szkolenie również nie dłużyło mi się zbytnio,  ponieważ siedziałem z boku nie biorąc w nim czynnego udziału, jedynie kontrolując zachowanie podległej mi grupy.  W przerwach z Jowitą wymieniałem jedynie porozumiewawcze spojrzenia, a której jak się okazało nie brakowało kompanów do rozmów. Od razu rzuciło mi się w oczy, że bardzo dużo czasu poświęca jej Karol i na pierwszy rzut oka było widać, że wpadła mu w oko. Karol był bardzo przystojnym facetem, wysokim, o ciemnej karnacji i ciekawskich oczach, nieco wstydliwym,  ale cholernie inteligentnym, dlatego bez żadnego problemu potrafił zauroczyć rozmową swojego słuchacza, tak samo jak świetnie potrafił się z gracją rosyjskiej baletnicy wypowiedzieć na każdy temat. Widziałem też na pewno, że jego w małżeństwie nie układało się najlepiej, trafił bardzo konserwatywną żonę, która w całości oddała się dzieciom, spychając przy tym Karola na boczny tor i ujmując mu trochę pewności siebie.  
Po zakończonym dniu szkoleń, według instrukcji poszedłem do pokoju Jowity. Do kolacji zostało jeszcze sporo czasu, ale chciałem się szybko uwinąć, żeby jeszcze wsiąść prysznic i wskoczyć w luźniejsze ubrania.  
- o jesteś - rzuciła radośnie wpuszczając mnie do pokoju  
- nie będę ukrywał, że ciekawi mnie geneza naszego wczorajszego seksu  
- haha ciągle nie pamiętasz? Spójrz w SMS.  
Zrobiło mi się gorąco. Wyciągnąłem telefon i zacząłem czytać.  
SMS pierwszy do Jowity, z wczoraj, ale jeszcze na oficjalnej części szkolenia  
- hej, T z tej strony, miałem Twój numer z prospektów. Wybacz że kontaktuję się w takiej formie, ale nie chcę robić zamieszania na sali. Ekran Twojego Notebooka odbija się w szybie okna za Tobą. Z mojej perspektywy widać doskonale, nie wiem jak  to wygląda ze środka sali gdzie siedzą kursanci.  Lepiej jednak nie ryzykować rozproszenia ich uwagi
- o Boże... jaki wstyd - napisała wiadomość zwrotną  
- nie ma się czego wstydzić,  ale pochyl ekran bardziej w swoim kierunku. PS. świetny gust, osobiście wybrał bym te czarne bodystocking, ale nie znam gustu Twojego męża.  
- kupuję je z myślą o sobie, nie o nim - odpowiedziała nieco zadziornie.  
Na tym wymiana wiadomości wtedy się skończyła i całkiem o nich zapomniałem. Teraz zauważyłem, że w nocy pojawiła się dalsza część.
- gdzie jesteś? - widniała wiadomość od Jowity.  
- szukam kartttyy dopokoju, stoje pod drzwiaki jak pizda - odpisałem pełną wdzięku polszczyzną
- leży tutaj jakaś na stoliku przy którym siedziałeś, pokój 312?
- si - odbąknąłem starając się nie kaleczyć bardziej ojczystego języka i zaimponować znajomością hiszpańskiego.  
- już idę.  
Na tym wiadomości się urwały, ale w mojej głowie ciągle rodziły się pytania.  
- masz coś do picia - zapytałem odkładając telefon  
- wody?  
- bardziej wódki - odpowiedziałem ponuro  
- tak, jest w lodówce, zrób nam po drinku  
- ciągle nie wiem dlaczego zaczęliśmy się całować - ciągnąłem rozmowę podając jej szklankę z alkoholem  
- bo miałam na Ciebie ochotę - wypaliła bez chwili zastanowienia wzruszając ramionami i zaczęła tłumaczyć dalej - jako jedyny nie śliniłeś się do mnie, w dodatku miałeś w sobie niesamowity dystans i pewność siebie czym skutecznie moczyłeś mi majtki mówiąc cokolwiek w moim kierunku.  
- tak, sporo ostatnio pracowałem nad tą pewnością siebie – odburknąłem.  
- spokojnie, nie mam do Ciebie pretensji. Wręcz jestem Ci wdzięczna. Zrobiłeś to, czego oczekiwałam i czego potrzebowałam. Nie układa mi się z mężem, potrzebowałam odreagować ostatnie wydarzenia w moim małżeństwie, a Ty idealnie mi pasowałeś. Od razu da się wyczuć, że zruchasz i nie będziesz później wyznawał mi miłości, każdy wróci do swojego życia - tłumaczyła mi zadzierając głowę do góry i patrząc mi w oczy.
- w takim wypadku zostałem przez Ciebie wydymany - udałem nieco poruszonego.  
- nie będę pokazywała palcami kto kogo wydymał - zaśmiała się głośno - ale mogę Ci to wynagrodzić, jeśli Twoje męskie ego na tym ucierpiało - zatrzepotała rzęsami.
- moje ego jest wielkości przekraczające Twoje najśmielsze wyobrażenia - odpowiedziałem szeroko się uśmiechając - nie potrzebuje nagrody, ale Tobie wypadałoby przypiłować pazurki - dodałem po czym złapałem ją mocno za szyję i spojrzałem głęboko w jej nieco zaskoczone oczy uśmiechając się zuchwale. Zacząłem napierać na nią powodując, że mimowolnie zaczęła stawiać niepewne kroki do tyłu, a ja sterując krokami jej cofania się, stąpając jak cień za jej stopami, przywarłem ustami do jej ust w namiętnym pocałunku, który z dużym zaangażowaniem zaczęła odwzajemniać. Po chwili nie miała możliwości cofać się dalej, jej plecy oparły się o ścianę pod którą ją świadomie zaprowadziłem i mocno ją do niej przycisnąłem dociskając dłoń do jej splotu słonecznego, między jej coraz szybciej poruszającymi się od podniecania piersiami. Oderwałem od niej usta dając krok do tyłu, zwolniłem uścisk na jej szyi i przeszyłem ją wzrokiem. Patrzyła na mnie zaciekawiona, pełna pożądania ciężko oddychając, a ja bez ostrzeżenia rozerwałem jej białą biurową koszulę, odrywając przy tym wszystkie jej guziczki, które zaczęły na zmianę stukać upadając o drewnianą podłogę. Ciągle wbijaliśmy w siebie wzrok, nie oponowała nawet kiedy złapałem jednocześnie za mankiety jej koszuli i ramiączka stanika po czym silnym ruchem pociągnąłem je w dół, odsłaniając  jej piersi, powodując jej lekki ból. Stała otumaniona, jakby lekko pijana, z płonącymi oczami.  Pewnym ruchem złapałem ją za biodra i odkręciłem nagimi piersiami w kierunku chłodnej ściany, której kontakt z sutkami obrzmiałych od podniecania piersi poskutkował jej głośnym jękiem rozkoszy. Brutalnie wręcz podciągnąłem jej ołówkowa spódnicę do góry,  spodziewając się, że spódnica na biodrach może stawiać opór i tylko bardzo mocne podciągnięcie pozwoli mi skutecznie odsłonić jej tyłek. Odsłoniłem pasek jej stringów na bok i delikatnie wsunąłem w nią dwa palce. Była bardzo mokra.  
- wczoraj to Ty wzięłaś mnie sobie, dziś to ja wezmę sobie Ciebie - zbliżyłem swoje usta do jej ucha i wycedziłem przez zęby, a w odpowiedzi dostałem jej ciche jęknięcie i jej tyłek unoszący się nieznacznie do góry w kierunku mojego krocza, jakby go posłusznie nadstawiała wyrażając swoje posłuszeństwo. Wszedłem w nią zdecydowanie, prawą ręką trzymając ją za kark i napierając jej ciałem w kierunku ściany, lewą mocno ściskając jej piersi. Moje ruchy były wolne, ale bardzo głębokie i silne, z głośnym klaśnięciem odbijałem się swoim podbrzuszem od jej pośladków. Czułem, że pierwszy raz zbliża się do swojej granicy, dziś nie chciałem tego przeciągać, było już dosyć późno, dlatego zaniechałem pieszczot piersi i lewą dłonią zjechałem do jej krocza. Zacząłem bardzo intensywnie stymulować jej łechtaczkę co po kilku chwilach dało efekt silnych skurczy jej cipki i drżących nóg, na których z trudem była w stanie ustać. Kiedy resztki orgazmu jeszcze rozchodziły się po jej ciele, dałem jej delikatnego buziaka w kark i okręciłem jej zmęczone ciało przodem do siebie.  
- Ty nie umiesz, jak człowiek się pokochać, tylko musisz zerżnąć? – zapytała ciężko dysząc
- jeśli szukałaś miłości, było sobie konto na sympatii założyć i omijać mnie szerokim łukiem – odpowiedziałem zuchwale mając świadomość, że jej pytanie było jedynie częścią gry, zaproszeniem do dalszej części. W odpowiedzi uśmiechnęła się jedynie, a ja uniosłem ją mocno za pośladki pozwalając by oplotła mnie nogami ponad moimi biodrami, swoimi plecami mocno przywarła do ściany, a mój penis sam znalazł drogę między jej udami do pulsującej jeszcze cipki. Znów mocno ją posuwałem patrząc głęboko w jej płonące oczy, wsłuchując się w jej miarowe pojękiwanie będące zgodne z taktem ruchów moich bioder. Było w tym seksie coś niezwykłego. Z zasady było to zwykłe pierdolenie, ale chwilami miałem wrażenie jakbym dotykał jej duszy. Jej poruszająca się klatka piersiowa, ciężko stwierdzić czy od oddechu, czy w rytm uderzeń mojego penisa o dno jej kobiecości, jej dłonie obejmujące moją głowę, jej ciągle rozwarte w rozkoszy usta , to wszystko sprawiło jakbyśmy przez kilka chwil stali się jednym, idealnie zsynchronizowanym mechanizmem. Wyciągnąłem prawą rękę spod jej pośladków upewniając się że nie stracimy przez to stabilności, nieco mocniej dla pewności przywarłem do niej biodrami, złapałem ją mocno za policzek przyciągając jej usta do moich i głęboko ją całując zacząłem dochodzić w niej obfitymi strumieniami spermy. Dłuższy czas jeszcze staliśmy w tej pozycji ciężko dysząc i dochodząc do siebie.  
Na kolacje dotarliśmy jako ostatni z godzinnym opóźnieniem.

psychoDad

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 2524 słów i 13639 znaków, zaktualizował 9 lis 2021. Tagi: #sex #romans #zdrada #przygoda #emocje #trójkąty #alkohol

2 komentarze

 
  • Maks

    A co z Sandrą??

    9 lis 2021

  • psychoDad

    @Maks Sandra wróci. Jej wątek będzie jeszcze rozbudowywany.

    9 lis 2021

  • agnes1709

    Dlaczego dialogi zaczynają się małymi literami?

    9 lis 2021

  • psychoDad

    @agnes1709 bo nie dużymi  :rotfl:  
    Nigdy za mocny w dialogach nie byłem, to pierwszy raz kiedy ich używam i w całym stresie nie przywiązałem wagi do tego, że mają być pisane z dużej litery. W piątek mam więcej czasu, poprawię wszystkie teksty względem tych liter.

    9 lis 2021

  • agnes1709

    @psychoDad Spoko

    9 lis 2021