Hotel był najlepszym rozwiązaniem. Dla mnie mimo wszystko było za daleko by się cofać do mojego mieszkania, a sytuacje Sandry nie do końca właściwie znałem, ale domyślałem się że wszelkiego rodzaju schadzki u niej nie są możliwe. Udogodnienia, jak duży pokój z wielkim łóżkiem, z jeszcze większym oknem przez które, gdyby nie było zasłonięte ciężkimi, kremowymi zasłonami, z powodzeniem można by było podziwiać panoramę całego miasta, oraz jeszcze większą wanną po środku klimatycznie oświetlonej łazienki nieco rekompensowały poczucie że spotykamy się ukradkiem w hotelu. Zresztą nie miało to chyba w tamtym momencie dla Nas żadnego znaczenia, ponieważ oboje nie byliśmy w stanie ukryć zadowolenia z faktu, że mamy dla siebie dużo czasu i dużo miejsca, czego dwa dni temu w samochodzie nam brakowało.
Odkręciłem kurki w wannie i zacząłem napełniać ją wodą dając do zrozumienia Sandrze, że tam spędzimy początek Naszego wspólnego wieczoru. Już po chwili staliśmy w drzwiach łazienki i namiętnie się całowaliśmy. Stała na palcach przede mną starając się nadrobić różnice dwudziestu centymetrów jaka Nas dzieliła, swoje ręce oplotła wokół mojej szyi i mimo że była w zwykłych czarnych, cielistych spodniach w które miała wpuszczony czarny, mocno przylegający sweter, pozycja jaką przybrała wyeksponowała wszystkie atrybuty jej kobiecości. Moja prawa ręka wędrowała niespiesznie po jej zgrabnym, nieco uwypuklonym tyłeczku, poprzez zgrabne biodra, wcięcie w talii, by dotrzeć do piersi ukrytej pod cienkim materiałem swetra. Lewą pieściłem jej ramię, szyję, nie rzadko zataczając małe półłuki kciukiem na jej policzku, dając jej do zrozumienia że może czuć się całkowicie bezpieczna. Po chwili pozwoliłem jej zostać samej w łazience, by na spokojnie mogła się rozebrać i przyzwyczaić do gorącej wody w wannie, a sam w tym czasie wyszedłem na balkon zapalić papierosa. Nie miałem ochoty na seks w wannie, mimo, że jej rozmiary idealnie nadawały się do wszelkich harcy. Bardziej zależało mi na relaksie, zbliżeniu się do siebie, oswojeniu ze swoją wzajemną nagością. W wannie Sandra leżała przytulona plecami do mojego brzucha, klatki piersiowej, a jej głowa opierała się wygodnie na moim ramieniu. Moje dłonie natomiast pod wodą subtelnie pieściły jej uda, biodra, brzuch, piersi, czasem nawet zapuszczając się samymi opuszkami w okolice szyi i policzków. Relaksująca kąpiel minęła w usypiającej wręcz atmosferze. na delikatnych pieszczotach, spokojnej rozmowie i w żaden sposób nie zapowiadała tego, co zaraz miało stać się w łóżku.
Pomogłem Sandrze wyjść w wanny i od razu okryłem ją ręcznikiem. Spojrzałem głęboko w jej oczy nieco przedłużając tą chwilę, pozwalając by woda która zebrała się na Naszych ciałach chociaż trochę spłynęła na podłogę. Uśmiechaliśmy się do siebie ciągle nie tracąc kontaktu wzrokowego, po czym bez słowa uniosłem ją na rękach za pupę pozwalając by nogami oplotła moje biodra i ciągle mokrą, zupełnie nagą zaniosłem do łóżka. Ostrożnie, mocno trzymając jej pośladki, najpierw jednym kolanem, później drugim, wszedłem na twardy materac łóżka, starając się przy tym nie stracić równowagi i delikatnie położyłem ją na plecach w miękkiej pościeli. Nieprzerwanie patrząc jej w oczy wbiłem się w nią najmocniej jak potrafiłem, najgłębiej jak mogłem, a mimo iż mój dosyć pokaźnych rozmiarów penis zatopił się w niej cały, swoimi biodrami ciągle napierałem w kierunku jej bioder docierając do najgłębszych zakamarków jej kobiecości. Jej oczy zrobiły się jeszcze większe niż były zwykle, rozchyliła delikatnie swoje usta, a jej paznokcie delikatnie wbiły się w skórę na moich ramionach za które mnie trzymała. Po chwilowym bezruchu zacząłem powoli, ciągle patrząc na jej zaskoczoną twarz, wysuwać się z niej, by w momencie gdy główka mojego penisa już praktycznie opuszczała jej cipkę, ponownie mocnym, szybkim ruchem ponownie utopić się w niej cały i na kolejnych kilka sekund pozostać ponownie bezruchu, bezceremonialnie chcąc się wepchnąć jeszcze głębiej. Ten schemat powtórzyłem kilka razy doprowadzając Sandrę do prawdziwego szału pożądania, czułem jak jej ciało prosi, by dać jej więcej, by ją zerżnąć, a ja nie miałem dziś najmniejszego zamiaru żałować jej cipki, która jak zaważyłem, bardzo tego potrzebowała. Prawą rękę włożyłem pod jej pupę, unosząc nieco jej udo pod którym wygodnie ułożyłem swoją prawą nogę przyjmując nieco wygodniejszą dla mnie pozycję, a na pewno pozwalającą mi na jeszcze głębszą penetrację i całkowicie zharmonizowałem swoje ruchy, wchodząc w nią już nie tylko mocno i intensywnie, ale bez robienia już jakichkolwiek przerw, skupiając się całkowicie na rytmicznym posuwaniu mojej kochanki, której policzki trzymałem w moich dłoniach jednocześnie uśmiechając się do niej z nieukrywanym pożądaniem w oczach.
Czułem jak Sandra zaczyna odlatywać, jak nie jest już w stanie utrzymać tego przyjemnego kontaktu wzrokowego, jak zaczyna coraz bardziej tracić świadomość. Nie chciałem jej jeszcze na to pozwolić, dziś to ja rozdawałem karty, dziś to ja rządziłem, dziś byłem samcem alfa który decyduje o wszystkim sam i nie akceptuje żadnych głosów sprzeciwu. Wyszedłem z Sandry, obróciłem jej zaskoczone, rozgrzane i cholernie zgrabne ciało na brzuch, sprawnym ruchem pociągnąłem jej biodra w górę tak, że w sekundzie była bardzo seksownie wypięta pupą w moją stronę. Wymierzyłem jej solidnego klapsa w pośladek, po czym moja dłoń wzdłuż jej kręgosłupa dotarła do jej karku za który mocno ją chwyciłem i za który przyciągnąłem ją w swoim kierunku w sposób taki, że jej pośladki mocno uderzyły o moje biodra, a mój penis znów mocno wbił się w jej cipkę, co poskutkowało głośnym jękiem rozkoszy Sandry.
- nie, nie zerżnę Cię jeszcze do końca suko… - powiedziałem do jej ucha, a jej ciało przeszył silny dreszcz. Widziałem jak mimowolnie przygryzła swoje usta, a skóra na jej przedramionach pokryła się gęsią skórką. Swoje dłonie położyłem na jej biodrach za które ciągnąc jej pupę w swoim kierunku, kiedy sam opuszczałem się do pozycji klęczącej pozwalając jej, aby teraz to ona przez chwilę nabijała się swoją cipkę na mojego nabrzmiałego kutasa. Nie mogłem oddać jej jednak całkowicie władzy, nie dziś. Prawą dłoń zaplotłem w jej luźno zwisające włosy za które od razu ją pociągnąłem, sprawiając że jej ciało wygięło się w zmysłowy łuk, jej pupa mocniej przywarła do mojego podbrzusza, a z jej ust znów wydobył się głośny jęk rozkoszy. Zbliżyłem się klatką piersiową do jej pleców tworząc z jej włosów jednocześnie kolejną pętlę na mojej prawej dłoni, którą ciągnąc ją za nie, nadawałem delikatny rytm Naszemu zbliżeniu. Lewą dłonią natomiast pieściłem jej piersi, uda i stymulowałem jej łechtaczkę. Zdałem sobie sprawę że w tamtym momencie kochaliśmy się, z pasją, namiętnością, zaangażowaniem, niezrozumiałym dla mnie uczuciem, a świadomość ta przeszyła mnie silnym dreszczem który sprawił, iż moje dłonie mocno nacisnęły na jej plecy, zrzucając Sandrę z mojego penisa, w konsekwencji czego wylądowała bezwładnie brzuchem na zimnej pościeli. Od razu mocno do niej przywarłem znów chwytając ją mocno za kark, wbijając się w nią po raz kolejny z całej siły. Zacząłem po prostu pieprzyć, do utarty tchu i świadomości. Była już wpółprzytomna kiedy wyszedłem z niej i włożyłem mojego szczytującego penisa w jej usta…
Leżeliśmy na łóżku, Nasze oddechy z czasem uspokoiły się, rozmawialiśmy wciąż będąc pod wielkim wrażeniem tego co przeżyliśmy, tego jak bardzo sobie wzajemnie pasujemy. Czułem że spotkałem kobietę, która pragnie być zdominowana, która gotowa jest zrobić dla mnie wszystko, a jednocześnie jest krucha niczym cienka tafla lodu, którą możemy zarysować najdelikatniejszym dotykiem. Sandra przyglądała mi się zaciekawionym wzrokiem kiedy nagle pocałowała mnie w usta i powiedziała coś, czego mogłem się domyślać już wcześniej, ale mimo wszystko sprawiło że moje oczy zrobiły się większe i okrąglejsze niż były zwykle.
- tęsknię już za Twoim kutasem, ale muszę iść. Mój mąż czeka na parkingu pod hotelem, bardzo pragnie mnie jak najszybciej zobaczyć zerżniętą przez Ciebie.
Dodaj komentarz