Alchemik cz.3
Liście zaszeleściły na pobliskim dębie a przyjazny podmuch wiatru otoczył go zdrową bryzą. Obejrzałem się i popatrzyłem na rozłożyste drzewo a na moich ustach pojawił ...
Liście zaszeleściły na pobliskim dębie a przyjazny podmuch wiatru otoczył go zdrową bryzą. Obejrzałem się i popatrzyłem na rozłożyste drzewo a na moich ustach pojawił ...
Trzymam Hase'a za rękę. Lądujemy - to najgorsze w podróżowaniu poduszkowcem; lądowanie. Lecimy nagle w dół jakbyśmy spadali, a nad nami zamyka się kopuła, która ...
„Człowiek nigdy nie jest za stary na historię, mówi do Billa. Mężczyzna i chłopiec, dziewczyna i kobieta; żyjemy dla nich. A historie takie jak ta żyją dla nas” ...
Cześć! Sorka za nieobecność ale sami wiecie... Rok szkolny. Startuję z nową serią o dalszych losach oraz o dzieciach Harry'ego i czarodzieji z jego (Harry'ego) ...
Wiecie jak wygląda życie syna wielkiego władcy?...nie... Nie jest to kąpanie się w złocie, bawienie się z pięknymi paniami lub robienie wszystkiego co się żywnie podoba ...
WYŚCIG NA KRAWĘDZI O ile Zapora Tresna za dnia była elementarnym punktem wycieczek wszystkich turystów, przyjezdnych i szkolnych wycieczek, tak po zmroku było tu pusto i ...
Wyjechaliśmy z bazy. Ku naszemu zdziwieniu nie było ani śladu żywych zombie. Leżało bardzo dużo trupów, z których sączyła się jeszcze krwiopodobna ciecz, o brązowym ...
Prolog: Krew, wszędzie było dużo czerwonej cieczy.Spojrzałam na martwe ciało Alison i pobiegłam do niej.Zaczęłam ją szarpać, krzyczeć by się obudziła.Nadaremnie.Jej ...
- Dzięki - rzucił Przemek, odbierając od Staśka termos z herbatą. - Jesteś jedyną osobą, po której spodziewałbym się, że zrobi mi herbaty. - Daj spokój. Miałem inne ...
Zbliżała się godzina wyjścia na powierzchnię. Siwy siedział niedaleko grodzi hermetycznej i czekał na przywódcę grupy. Wpatrywał się w popękany, niegdyś biały strop ...
Stało się jak przypuszczałem... 2 miesiące przygotowań nie poszły na marne Generał wiedział że coś jest nie tak.. wiedział że zbliża się najgorsze. Zebrał pięcioro ...
Późną nocą gwałtownie się rozpadało. Nie mogąc kontynuować podróży schowałem się pod wystającą skałą. Zmęczony położyłem się na ziemi, po czym głęboko ...
Stolica była oddalona o około jeden dzień drogi stąd. Problem polegał w strumyku, a właściwie to już w rwącej rzece, której nie w sposób było przebrnąć ...
Po tym, jak zostałem okradziony z większości przydatnego ekwipunku postanowiłem opuścić moje dotychczasowe schronienie, gdyż złodziej znał już jego lokalizację ...