Medium z New Yorku - Prolog

20.09.2005 12:02 PROLOG
Dawno temu, gdy miałam 7 lat zmarł mi dziadek. Bardzo go kochałam. To on mnie wychowywał kiedy moja matka całymi dniami pracowała. Kiedy zmarł całymi dniami płakałam. Mama mi mówiła, że dziadek nie wróci. 20.09.2005 roku poszliśmy na jego pogrzeb. Cały czas płakałam. Nagle ujrzałam z daleka kogoś dziwnego w lesie. Byłam bardzo ciekawa jak to mała dziewczynka, więc powiedziałam mamie, że idę się przejść. Mama pozwoliła tylko kazała mi się nie oddalać. Podeszłam w stronę lasu. To coś czego nie mogłam opisać było białe i unosiło się nad ziemią. Szło w moją stronę. Trochę się bałam. Po pewnym czasie zauważyłam, że to człowiek, ale jakiś dziwny. Kiedy byłam wystarczająco blisko usłyszałam męski głos, który woła moje imię. Rozejrzałam się w stronę mamy, ale nikt nawet na mnie nie zwracał uwagi. Ponownie usłyszałam wołanie spojrzałam niepewnie na tego dziwnego człowieka. To był on!!! Skąd znał moje imię. Byłam mała i ciekawa i choć się bałam podeszłam bliżej. Nie mogłam uwierzyć! Przede mną stał mój dziadek!!! To on mnie wołał!!!
-Sabinko tak się ciesze, że ciebie widzę!-nagle powiedział dziadek pogodnie jak by się nic nie stało.
-Dziadku czy to ty?-zapytałam przestraszona. Mama mówiła, że dziadek nie wróci.
-Tak kochanie-Powiedział dziadek.
-Ale jak to możliwe? Mama mówiła, że pójdziesz do nieba.- Nie mogłam w to uwierzyć.
- Tak kiedyś pójdę do nieba, ale przyszedłem się z tobą pożegnać.-Powiedział mój dziadek smutno.
- Dziadku nie chce żebyś odchodził! Proszę zostań!-krzyczałam
- Nie mogę- Odparł dziadek i popatrzał na moja mamę smutno.
- Tylko proszę nie sprawiaj problemów mamie i nie mów, że mnie widziałaś dobrze?- kontynuował dziadek.
-Dlaczego?
- Kocham cię Sabino- Odparł z żalem i odwrócił się.
-Sabina do kogo krzyczysz?!-zawołała głośno moja mama.
- Do nikogo, bawię się- To zabrzmiało głupio jak na smutną siedmiolatkę na pogrzebie dziadka, ale dziadek prosił, żebym nie mówiła.
- Dziadku poczekaj- Zawołałam widząc, że dziadek się oddala. Odwrócił się w moją stronę.
- Dlaczego nikt cię nie widzi? Dlaczego nikt tu nie przyszedł się z tobą pożegnać? Dlaczego tylko ja?- Miałam tyle pytań w głowie, na które nie umiałam odpowiedzieć.
- Sabino to teraz nie jest ważne. Może kiedyś, gdy będziesz większa znajdziesz odpowiedzi na te pytania.Jednakże ja ci ich nie mogę ich udzielić. Przykro mi żegnaj- Znów się odwrócił.
-Dziadku poczekaj!-Pobiegłam za nim w głąb lasu.Rzuciłam mu się na szyje i przytuliłam.
-Będę za tobą tęsknic Sabino- Zaczęłam płakać. Zobaczyłam, że dziadek poszedł do ciemnego lasu. Biegłam za nim ile miałam sił w nogach.W lesie było coraz ciemniej.
-Dziadku!!! Dziadku!!!-wołałam nie przerywając biegu. Zobaczyłam, że dziadek tak jakby się rozpłynął.Nagle przez niebo przeszła ogromna biała błyskawica. Wyglądało to jakby niebo się otwierało. Zobaczyłam białe światło.Tak białe, że raziło w oczy. Musiałam je zamknąć. Kiedy je otworzyłam w lesie znowu było ciemno. Rozejrzałam się w lesie prawie w ogóle nie było światła. Zaczęłam płakać dziadka nigdzie nie było. Na dodatek byłam sama pośrodku ogromnego lasu, w którym mogłoby mi się przydarzyć wszystko.
-Mamo!!! Mamo!!!- krzyczałam z całych sił.
-Pomocy!!!- Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Byłam sama. Zupełnie sama.

   ***
23.09.2005 15:25
Obudziłam się. Rozejrzałam po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Było cicho i jasno. Oczy piekły mnie potwornie. Po pewnym czasie spostrzegłam, że jestem w szpitalu. Zobaczyłam mamę, która spała na krześle.
-Mamo?- Zawołałam ją cicho. Zobaczyłam, że powoli otworzyła oczy.
-Sabina! Jak się cieszę! Nic cię nie boli? Wszystko w porządku?-Przytuliła mnie mocno.
-Ała!- krzyknęłam czując potworny ból w dłoni.
-Och, przepraszam zapomniałam, że masz złamaną rękę.
-Jak to złamaną rękę? Mamo co się stało?- Poczułam, że mój żołądek robi fikołka. Jak to złamaną ?!
-Nic nie pamiętasz?- Widząc, że pokręciłam przecząco głową zaczęła opowiadać niepamiętaną przeze mnie historię.
-No więc: Babcia spostrzegła, że nie ma ciebie na cmentarzu. Wszyscy bardzo się przestraszyli. Msza została przerwana. Wszyscy zaczęli cię szukać. Kilka osób nawet weszło do lasu, ale nikt cię nie znalazł. W końcu zadzwoniliśmy po policję i pogotowie. Zaczęto poszukiwania policjanci wchodzili w głąb lasu przeszukując wszystkie zakamarki, ale nie mogli cię znaleźć. Po dniu poszukiwań około 14 godziny znaleziono cię. byłaś cała blada i we krwi. Szybko cię przewieziono do szpitala, w którym zostało stwierdzone, że poszarpał cię niedźwiedź. Lekarze nie dawali ci szans. Mówili, że masz minimalne szanse na przeżycie, że boją się, że operacja się nie uda.Cały czas płakałam. Nie wiesz jak się martwiłam. Ale kiedy przeżyłaś... To chyba cud ! Och Sabina! Dlaczego nam zrobiłaś przykrość i tam poszłaś?- Nagle wszystko mi się przypomniało las, dziadek i to dziwne niebo. Mama mi przypomniała te bolesne wspomnienia.
- Mamo, bo ja tam widziałam dziadka on wchodził do tego lasu. Mówił mi, że przyszedł się ze mną pożegnać, a potem znikł. - Nie wiedziałam jak to powiedzieć.
-Sabina chyba uderzyłaś się w głowę!- Nie wierzyła mi mama.
-Ale ja mówię prawdę dziadek tam był!- Nie wiedziałam co o tym myśleć, ale byłam pewna, że to co się stało nie było snem lub wymysłem. Gdybym nie leżała w gipsie tupnęłabym nogą. Mama mi nie wierzyła !
-Pewnie tak ci się zdawało, bo tęsknisz za dziadkiem- Odparła mama.
-Nie! To nie prawda! Ja naprawdę go widziałam!- Zaczęłam głośno krzyczeć. Nagle do pokoju wpadła pielęgniarka.
- Miała mnie pani poinformować jak córka wyjdzie ze śpiączki- Powiedziała wyraźnie niezadowolona.
- Przepraszam, ale musiałam z nią porozmawiać- Mówiąc to przesunęła się tak, aby pielęgniarka mogła mnie zbadać.
- Dobrze zmierzymy ci ciśnienie.- Rzekła.
I tak się skończyła moja smutna historia z przeszłości, choć jeszcze przez wiele lat mnie to prześladowało. Jak to możliwe? Otóż mama stwierdziła, że jestem nienormalna. Nigdy w tą historię nie uwierzyła. Zabierała mnie do psychiatry.Z czasem po wielu terapiach jakie mi kazała wykonać zwątpiłam w to co widziałam w wieku 7 lat. Ale nigdy tego nie zapomniałam. Codziennie w nocy śnił mi się dziadek, ciemny las, dziwne niebo i wszystko co się wtedy wydarzyło. Tylko nie pamiętałam żadnego niedźwiedzia. Może i wiele osób powiedziałoby, że jestem nienormalna, ale to wydarzenie z przeszłości diametralnie zmieniło moje życie. Szczególnie, gdy poznałam prawdę.

lisxd15

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1291 słów i 6879 znaków.

Dodaj komentarz