Vive la F... - cz. 53. Sebastian Blackmountain.
-Gdzie byłaś, do cholery?! – Blackmountain był z powrotem sobą – wyprostowany, dumny, władczy, a przede wszystkim zaborczy. -Martwiłem się… - dodał już łagodniej ...
-Gdzie byłaś, do cholery?! – Blackmountain był z powrotem sobą – wyprostowany, dumny, władczy, a przede wszystkim zaborczy. -Martwiłem się… - dodał już łagodniej ...
Trening sprawnościowy przebiegał wzorowo przez kilkanaście kolejnych dni. Blackmountain oszczędnie chwalił Keller za postępy, chociaż ona ich ani nie czuła, ani nie ...
„ Kurwa, za co tym razem?” – myślał, ale nic nie wydedukował, to mogło być wszystko. Po dziesięciu minutach dojechali na komisariat i zaprowadzili chłopaka do pokoju ...
Znowu mi każą pisać, dacie wiarę? Nie, nie, wiary lepiej mi nie ofiarujcie, bo szybko ją stracicie. A szkoda jej, szkoda. Ona taka mała, taka niewinna. Znam ja ją dobrze ...
– Jimmy, z jakim prawkiem? – naciskała Laura. – Normalnym. Czary mary – rzucił radośnie chłopak, z gracją wyjmując dokument z kieszeni i machając nim przed nosem ...
Myślicie, że bractwo będzie działało tak cały czas prawda? Wysyłanie pogróżek, listów, wychodzenie z zarośli i znaki na drodze. Nic z tych rzeczy. Jakimś dziwnym ...
Tamtego dnia...brutalnie przypomniano ludzkości, o wmawianym poczuciu bezpieczeństwa i upokorzeniu egzystowania w klatce zwanej murem. - Mamo! Tato! Mitsuba! Nie! Ja...wyrżnę ...
Dzień był dość ponur. Lokena umieścili już na łodzi, a wraz z nim jego dobytek, robiono tak od już niepamiętnych lat. Gdy Joren był mały jego brat wytłumaczył mu, że ...
-Żebyś chociaż miała do niego numer. – Janet wciąż nie ogarniała co właściwie się wydarzyło. Relacja przyjaciółki była chaotyczna i bardzo subiektywna, a co gorsza ...
Cass – Mmmm – mruknęła nieprzytomna brunetka, czuła się parszywie po tej wódce. Śpisz? – Już nie. Roxy przekręciła dziewczynę na plecy i soczyście ucałowała ...
-Co to kurwa jest? – Olivier wpadł do gabinetu Blackmountaina wymachując bronią Keller. – Skąd ona ma broń?! Sebastian wstał gwałtownie, ale wściekły był przede ...
Julia Schodzę na dół, delikatnie stawiając stopy, tak, żeby nikogo nie obudzić. -Śmiesznie, - pomyślałam wchodząc do salonu.- Przecież w tygodniu jestem tutaj zupełnie ...
Zrodziła się z myśli. I myślą była. Nieodgadnięta, nieodkryta, niepewna… a jednak taka zwykła. Z roku na rok patrzyły na nią te same oczy. Ich pospolita szarość ...
Nikt mi nie wmówi, że była zbyt oczywista. - Witaj - ten uśmiech kryjący się gdzieś za wirującymi kosmykami blond włosów wpędzał w zadumę. W zadumę nad życiem, tym ...