Vive la F... - cz. 17. Let me show how weak you are.
- Sebastian…. - uśmiechając się pod nosem, stary LeMount westchnął ciężko - Lepiej sam ją spytaj! Kręcąc się po magazynie z bronią, odpędzał się od Blackmountaina ...
- Sebastian…. - uśmiechając się pod nosem, stary LeMount westchnął ciężko - Lepiej sam ją spytaj! Kręcąc się po magazynie z bronią, odpędzał się od Blackmountaina ...
Budzę się dość wcześnie. Czuję, że zimno szybko zaopiekowało się na dobre moim ciałem. Wszyscy jeszcze śpią i jestem pewna, że niektórym kac utrudni dzisiejszy ...
Leżę wygodnie. Ależ przyjemnie! Jest chyba sobota rano; nie wiem, która godzina. Byczę się leżąc. W końcu zwyczajnie odpoczywam. Nigdzie się nie śpieszę. Niczego nie ...
-Ten. Ten. I ten. – Keller wskazała palcem kilka zdjęć. – Ten jest wasz. – odsunęła zdjęcia na bok. -Podsunęliście mi go na podpuchę. – rzuciła okiem na oficera ...
Każdy człowiek ma swoją drogę, która prowadzić ma do tego jedynego, upragnionego celu – szczęścia. Jednakże czymże jest owo szczęście? Kiedyś myślałem, że wiem ...
Szła do domu pełna obaw. Dziś już pamiętała o kluczu, aczkolwiek niewiedza, w jakim stanie jest matka, wywoływała lęk. Do tego Daria, której pytania zaprzątały jej ...
-Proszę to odłożyć.-nowy, nieznany głos wydał nieznoszący sprzeciwu rozkaz. Keller mimowolnie odsunęła dłoń od rozbitej głowy jednego z pacjentów i spojrzała na ...
Mężczyzna uśmiechnął się jak zadowolony z wyniku trener, spuścił głowę i przez chwilę skupił na posiłku. Celebrował każdy kęs. Wtem z rogu sali rozbrzmiał ...
Od ostatniej „sesji” minęło kilka dni. Dokładnie trzy. Był wtorek, około trzynastej. Siedziałem w stołówce jedząc lunch z Nanami, kiedy podszedł do naszego stolika ...
Jeden dzień, jedna myśl Nikodem siedział na korytarzu Oddziału Intensywnej Terapii razem z Radosławem. Pierwszy był już zmęczony, ale pełen wściekłości i głęboko ...
Po chwili do Wiktorii dołączyła Nina i jakaś nieznana Klarze uczennica. – Cześć, brudasie. Co tu robisz? Czyżbyś nie wybierała się na lekcje? – zapytała kwaśno ...
-Gdzie byłaś, do cholery?! – Blackmountain był z powrotem sobą – wyprostowany, dumny, władczy, a przede wszystkim zaborczy. -Martwiłem się… - dodał już łagodniej ...
Trening sprawnościowy przebiegał wzorowo przez kilkanaście kolejnych dni. Blackmountain oszczędnie chwalił Keller za postępy, chociaż ona ich ani nie czuła, ani nie ...
„ Kurwa, za co tym razem?” – myślał, ale nic nie wydedukował, to mogło być wszystko. Po dziesięciu minutach dojechali na komisariat i zaprowadzili chłopaka do pokoju ...