Janko Muzykant
Siedzi Janko Muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha: 
- Echhh... Bach umarł. 
Po chwili: 
- Echhh... Beethoven nie żyje. 
I jeszcze po chwili: 
- Kurde i ja się coś źle czuję.
Siedzi Janko Muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha: 
- Echhh... Bach umarł. 
Po chwili: 
- Echhh... Beethoven nie żyje. 
I jeszcze po chwili: 
- Kurde i ja się coś źle czuję.
Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sąsiada: 
 - Wspaniale całujesz, Karolu. Czy to dlatego, ze siedzimy dziś w ostatnim rzędzie? 
 - Nie, to dlatego, że nazywam się Andrzej.
Reporterka w sondzie ulicznej pyta przechodnia: 
- Na papierosach jest napisane "palenie szkodzi". Dlaczego takich napisów nie ma na wódce? 
- Po co na wódce pisać "palenie szkodzi"?
Córka do matki: 
 - Wiesz mamusiu, wszyscy mężczyźni są jednakowi. 
 - Masz racje kochanie, ale to nie znaczy, ze musisz to codziennie sprawdzać.
Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy stoi nad niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną. Oczarowany kolega z pracy postanawia wybawić dziewczynę z opresji.  
- Mogę ci w czymś pomóc? 
- Pokaż mi jak to działa.  
Chłopak bierze z jej rąk dokumenty i wkłada do niszczarki.  
- Bardzo ci dziękuję! A którędy wychodzą kopie?
Poszedł tato z synkiem w góry. Stanęli na grani, podziwiają widoki. Synek się wychylił nieco nad przepaść i krzyczy: 
- AAAAA! 
I - ku swemu zdziwieniu - słyszy: 
- AAAAA... 
Chłopak znów krzyczy: 
- Ktoś ty?! 
I słyszy odpowiedź: 
- Ktoś ty... 
Wkurzył się i jak nie ryknie: 
- Ty cioto! 
I znów odpowiedź: 
- Ty cioto... 
Chłopczyk pyta ojca: 
- Tatulu, o co chodzi? 
- Syneczku, słuchaj… 
Tato się pochyla i krzyczy: 
- Jesteś geniuszem! 
I słyszą odpowiedź: 
- Jesteś geniuszem... 
Ojciec: 
- Kocham cię! 
- Kocham cię… 
- Widzisz, syneczku? Jestem geniuszem i mnie kochają. A ty jesteś ciotą!
Adam Mickiewicz ze Słowackim wypożyczyli sobie łódkę, zabierając ze sobą dwie młode damy. Całą drogę prowadzą rozmowy o poezji, ale jedna patrzy na drugą, że nic się nie dzieje. 
Druga się zdenerwowała i mówi: Olaboga! Cud natury - łódź nie tonie, choć dwie dziury. 
Mickiewicz tak spojrzał na Słowackiego i mówi: "Nic nie szkodzi drogie pani, mamy korki na zatkanie."
Późnym wieczorem, leżąc w łóżkach, młode dziewczyny zwierzają się sobie z problemów miłosnych. 
 - Postanowiłam zerwać za swoim chłopakiem - mówi jedna z nich. - Traktuje mnie jak psa! 
 - Jest ci tak źle? - dziwią się przyjaciółki - Bije cie? Trzyma cię ciągle przy sobie? 
 - Gorzej! Wymaga ode mnie, abym mu była wierna.
Piękna kobieta to: 
 a) raj dla oczu, 
 b) piekło dla duszy, 
 c) czyściec dla portfela.
W parku na ławeczce siedzi młoda para. Po chwili dosiada się do nich dziadek. Dziewczyna mówi do chłopaka: 
- Boli mi nosek. Chłopak pocałował ją.  
Dziewczyna mówi: 
- Już nie boli.  
Po chwili: 
- Boli mnie czółko.  
Chłopak pocałował ją w czoło.  
Dziewczyna: 
- Już nie boli.  
Dziadek z niedowierzaniem się pyta młodego człowieka: 
- A czy hemoroidy też pan leczy?
Myśli kobiet patrzących w sufit: 
 Kochanka: - Przyjdzie, czy nie przyjdzie? 
 Kurtyzana: - Zapłaci, czy nie zapłaci? 
 Żona: - Pomaluje wreszcie ten cholerny sufit, czy nie pomaluje?
Straż Pożarna. Dzwoni telefon.  
 Dyżurny:  
 - Słucham?  
 - W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dają...  
 - Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.  
 I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:  
 - A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!  
 - Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!  
 I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:  
 - Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali... A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie..