Sierioża zamknąłeś drzwi? Tak
- Sierioża, zamknąłeś drzwi? 
 - Tak, panie poruczniku. 
 - Na klucz? 
 - Na klucz, panie poruczniku. 
 - Na dwa obroty? 
 - Tak, na dwa obroty, panie poruczniku. 
 - Idioto, my w namiocie jesteśmy!
- Sierioża, zamknąłeś drzwi? 
 - Tak, panie poruczniku. 
 - Na klucz? 
 - Na klucz, panie poruczniku. 
 - Na dwa obroty? 
 - Tak, na dwa obroty, panie poruczniku. 
 - Idioto, my w namiocie jesteśmy!
"Biali" wzięli do niewoli Czapajewa i Pietkę. Codziennie pytali Czapajewa o tajemnice wojskowe, wracał do celi strasznie pobity. Po tygodniu zaczął uderzać głową w ścianę. 
 - Towarzyszu dowódco, przestańcie - prosi Pietka - nie wystarczą ciosy "białych"? 
 - Ech, Pietka, nie rozumiesz... Ta cholerna skleroza!
Towarzyszu dowódco, golfsztrom zamarzł! 
 - Ile razy mam powtarzać, Żydów na zwiad nie posyłać!
- Ale brudne macie nogi, towarzyszu dowódco! Brudniejsze niż moje... 
 - Przecież jestem znacznie starszy, Pietka!
Czapajew i Pietka przepływają rzekę Ural. Czapajew używa tylko jednej ręki. 
 - Towarzyszu dowódco! - krzyczy Pietka. - Rzućcie walizkę, bo utoniecie! 
 - Nie mogę, tam są karty sztabu dywizji! Obydwie talie...
- Towarzyszu dowódco - pyta raz Pietka Czapajewa - czy wypilibyście litr wódki? 
 - A jakże! 
 - A wiadro? 
 - Oczywiście! 
 - A Jezioro Bajkał pełne wódki? 
 - Nie! - Dlaczego, towarzyszu dowódco? 
 - Nie starczyłoby ogórków!
- Kto wczoraj pił? - spytał Czapajew drużynę wyprężoną na placu apelowym. 
 Milczenie. 
 - Kto pił, pytam?! 
 - Ja - przyznał się Pietka po dłuższej chwili. 
 - Dobrze. Drużyna do musztry przystąp! A ty Pietka chodź, wypijemy klina...
Do umierającego Mao Tse Tunga przeniknął Fantomas i zdjął maskę. 
 - Ech, Pietka - rzekł Mao - rozrzucił nas los po świecie...
Czapajew, Pietka i Anka czołgają się do okopu ,,białych". 
 - Ech, Anka, ty chyba w cywilu baletnicą byłaś, takie masz ładne nogi - mruczy Pietka z podziwem w kierunku pełznącej przed nim dziewczyny. 
 - A ty Pietka - szepce zamykający zwiad Czapajew - chyba byłeś w cywilu traktorem! Taką bruzdę zostawiasz.
Pietka otrzymał mieszkanie w Moskwie i zaprosił na ,,parapetówkę" Czapajewa. 
 - Dojedziecie 215 autobusem - tłumaczy. 
 O umówionej godzinie jednak Czapajew nie przychodzi. Mija następna i następna. Wreszcie Pietka po długich poszukiwaniach znajduje dowódcę na jednym z przystanków. 
 - 105, 106... - ponuro liczy Czapajew.
Czapajew postanowił pomóc walczącemu Wietnamowi. W tym celu kazał Pietce zdobyć samolot. Niestety przyszło zadowolić się silnikiem. Umocowali silnik do płotu i wystartowali. Nagle pojawiły się ,,Fantomy". Pierwszy, drugi, trzeci... 
 - Towarzyszu dowódco! - krzyczy Pietka. - Rąbnijcie go szabelką! Ileż razy mogę furtkę otwierać...
W łaźni Pietka szoruje plecy Czapajewa. 
 - Towarzyszu dowódco, pokazała się koszula, której trzy lata temu szukaliśmy.