O Jasiu

  • Abstrakcja

    Nauczycielka tłumaczy dzieciom:  
    - Konkret - to jest coś, co możemy zobaczyć, a nawet dotknąć. Abstrakcja - to coś, o czym tylko wiemy, że istnieje, ale ani zobaczyć ani dotknąć tego nie możemy. Kto poda jakiś przykład?  
    Zgłasza się Jasiu.  
    - Konkret, to są moje majtki.  
    - Bardzo dobrze. A abstrakcja?  
    - Pani majtki.

  • Agencja

    Jasiu skarży się koledze z klasy:
    - Ja to mam pecha. Pół roku zbierałem kasę. W końcu wczoraj, jak starzy wyszli, mogłem zadzwonić do agencji i zamówić sobie panienkę. I wiesz kto przyjechał? Nasza pani od polskiego.

  • Orszak

    Pogrzeb multimilionera. W orszaku pogrzebowym skromnie ubrany Jasiu zalewa się łzami i głośno lamentuje.
    - Czy nieboszczyk był twoim krewnym? – pyta jakaś kobieta.
    - Nie, nie był krewnym. – odpowiada łkając Jasiu. - I dlatego płaczę!

  • Przyszłość Jasia.

    Jest rok 1990.  
    W jednej z warszawskich szkół pani zadaje uczniom standardowe pytanie - „Kim chciałbyś zostać?”
    Padają różne odpowiedzi, ale 10-letni Jasio stwierdza kategorycznie, że chciałby być menelem.
    Zaskoczona pani docieka dlaczego, skoro jest tyle różnych możliwości, aby w dojrzałym wieku dojść do czegoś. A Jasio tak tłumaczy swój wybór.
        - „Będę bezdomnym, więc nie będzie mnie obchodzić kupno mieszkania, a potem spłata kredytu, czynsz i inne opłaty. Nie będę pracować, to nie będą mnie dotyczyły zarobki, stosunek przełożonych i kolegów, zwolnienia i inne kłopoty w pracy, Brak samochodu, to brak wydatków na paliwo, naprawy i inne koszty. Same zalety takiego życia.”
    Pani, słysząc te jego wyjaśnienia, już nic nie powiedziała, tylko z niedowierzaniem pokręciła głową.

    Jest rok 2020.
    Jan K., 40-letni mężczyzna, stoi w przeszklonym gabinecie swojego biurowca przy głównej ulicy w Dubaju i patrzy przez jedno okno, za którym mrugają neonami jego trzy luksusowe, pięciogwiazdkowe hotele. Patrzy przez drugie, na pobliski port, gdzie cumuje jego jacht, wart 200 mln dolarów. Odwraca się i spogląda w dal, gdzie na pustyni widać las szybów na jego polach naftowych...pochyla głowę, przeciąga ręką po twarzy i szepcze sam do siebie.
       - „Co poszło nie tak...gdzie ja, kurwa, popełniłem błąd”.

  • Lekcja biologii.

    Nauczycielka tłumaczy:
    –  Pręciki i słupki w kwiatkach to ich organy reprodukcyjne.
    Głos Jasia z tyłu klasy:
    –  Kurwa! Ja je wąchałem!

  • Pani poleciła dzieciom w klasie,

    żeby napisały wierszyk o jakimś zwierzątku.  

    Po chwili zgłosił się Jasiu się i przeczytał:
    – "W Himalajach, w Himalajach,
    Słoń powiesił się na jajach."

    Pani oczywiście się to nie spodobało i kazała Jasiowi wierszyk poprawić. Jasio pogłówkował, napisał i czyta:
    – "W Himalajach, w Himalajach,
    Słoń powiesił się na..."
    – Jasiu!!!
    – ..."na trąbie..."
    – No, Jasiu, to już ładniej...
    – ..."I jajami w drzewo rąbie...".

  • Nowa pani

    Dyrektor przyprowadził do klasy nową nauczycielkę:
    - Dzieci, oto wasza nowa nauczycielka. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
    - Dupeczka niczego sobie. – powiedział Jasiu.
    - Ba! Sam wybierałem! – odparł dyrektor.

  • Jasio mówi do Małgosi:

    - Wiesz, świata poza tobą nie widzę.
    Na to Małgosia we wrzask i w płacz:
    - Maaaamoooo! A Jasio powiedział, że jestem gruuubaaa!!!

  • Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma

    Na lekcji religii ksiądz nakrył Jasia na oglądaniu katalogu turystycznego.
    - Co cię tak bardzo zainteresowało?
    - Szukam, gdzie tu wyjechać, żeby żyło mi się lepiej.
    - Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma , zażartował ksiądz.
    - Toteż właśnie szukam, gdzie was nie ma.

  • Na plaży

    Jest Jasiu z mamą i tatą na plaży nudystów. Widzi Pana z dużym penisem i pyta się o czym to świadczy a mama mówi że ten pan jest głupi. Potem widzi panią z dużymi piersiami i znów się pyta co to znaczy a mama mówi że im większe piersi tym glupsza kobieta. Po chwili Jasiu biegnie do mamy i krzyczy "Mamo, tata rozmawia z bardzo głupią panią i na dodatek sam głupieje!"

  • Jasio nie chce iść do szkoły

    Jasio. Wstawaj, zaraz spóźnisz się do szkoły!  
    - Oj maamoo. Dzisiaj nie pójdę. Źle się czuję.  
    - Musisz iść syneczku. Nie wykręcaj się. Co się znowu stało?  
    - Nie chcę iść, bo dzieci się ze mnie śmieją, a nauczycielki mnie nie lubią.  
    - Daj spokój Jasio. Jesteś mądrym chłopcem. Na pewno sobie poradzisz.  
    - Nie, no daj spokój mama. Podaj mi chociaż jeden ważny powód dla którego miałbym iść dzisiaj do szkoły...  
    - Jesteś jej dyrektorem.

  • Wierszyk

    Pani poleciła dzieciom napisać w domu wiersz, zwracając szczególną uwagę na dobór rymów. Na lekcjach dzieci czytały swoje dzieła, aż przyszła kolej na Jasia. Jego wierszyk był następujący:  
    Piękne jest to nasze morze,  
    w morzu stoi dziewczę hoże.  
    Z brzegu słychać jakieś gwizdy,  
    woda sięga jej do kolan.  
    Pani mówi:  
    – Jasiu, w ostatnim wersie nie ma rymu.  
    A Jaś na to:  
    – Jak wody przybędzie, to i rym będzie