Stary ksiądz rozmawia z nowym księdzem.
– Za co cię przenieśli z tamtej parafii?
– Cóż..., wstyd przyznać... Jestem pedofilem i ukrywałem to przez długie lata.
– To faktycznie wstyd! Trzeba się dzielić!
– Za co cię przenieśli z tamtej parafii?
– Cóż..., wstyd przyznać... Jestem pedofilem i ukrywałem to przez długie lata.
– To faktycznie wstyd! Trzeba się dzielić!
zobaczył Boga i zagaja:
– Panie, powiedz mi, jak stworzyłeś wszechświat?
– Cóż... Wielki Wybuch, cząstki i antycząstki, ekspansja wykładnicza..., no cóż..., resztę wiesz.
– A jak stworzyłeś wszystkie żywe istoty?
– No, abiogeneza, potem ewolucja i powoli wszystko się działo. No cóż, wasi naukowcy już dawno wszystko rozpracowali.
– A jak stworzyłeś człowieka?
– Naczelne, znowu ewolucja... No, oczywiście nie bez trudu…. Co, nie chodziłeś do szkoły?
– Ale przecież w Biblii jest napisane o siedmiu dniach i tak dalej!
– A jak miałem opowiedzieć starożytnym dzikusom o antycząstkach, abiogenezie i ewolucji?!
– Ja bardzo szanownego pana idę przeprosić – odzywa się Żyd. – Kto pan jesteś?
– Jestem katolickim księdzem.
– Katolicki ksiądz...? A co pan możesz być więcej?
– Jak by mi się udało, mógłbym zostać biskupem.
– Biskup? Aj, ja ja jaj. Biskup... A co pan możesz zostać więcej?
– Jak by mi się bardzo udało, mógłbym zostać kardynałem.
– Kardynał? Ten w czerwonym? Ten z brzuszkiem? Aj, ja ja jaj. A co pan możesz zostać więcej?
– No, jak by mi się bardzo udało, mógłbym zostać papieżem.
– Papież! Ten w białym. W Rzymie. Aj, ja ja jaj. ...A co pan możesz zostać więcej?
Zirytowany ksiądz:
– Przecież nie zostanę Panem Bogiem!
– A jednemu z naszych się udało...
– Tato, tato, daj popływać!
– Nie wiadomo. Ale podobno człowiek od małpy pochodzi...
Dzwonek do drzwi.
– Dzień dobry. Jesteśmy Świadkami Jehowy...
– Przykro mi, nie widziałem wypadku. Nie mogę wam pomóc.
Pies myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc musi być Bogiem.".
Kot myśli: "Mój człowiek karmi mnie, opiekuje się mną, kocha mnie, więc jestem Bogiem.".
– Proszę księdza, uprawiałem seks analny.
– Uuuuu… Będzie piekło, synu.
– Już piecze…
Białe i czarne dziecko poszły do nieba.
Bóg patrzy na białe dziecko i mówi:
– O, jakie śliczne białe rączki, nóżki, i biała buzia... Masz tu skrzydełka, będziesz aniołkiem.
Potem z zachwytem patrzy na czarne dziecko i mówi:
–Jakie śliczne czarne nóżki i rączki... I do tego śliczna czarna buzia... Masz tu skrzydełka. Będziesz muchą.
I spowiada się:
- Pożądałem żony bliźniego swego...
Księdza na chwilę zatkało z wrażenia, a gdy jakoś to przetrawił, zapytał dzieciaka:
- W tym wieku?
A na to chłopiec:
- Tak. Bo ona robi lepsze naleśniki niż moja mama.
Na lekcji religii ksiądz nakrył Jasia na oglądaniu katalogu turystycznego.
- Co cię tak bardzo zainteresowało?
- Szukam, gdzie tu wyjechać, żeby żyło mi się lepiej.
- Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma , zażartował ksiądz.
- Toteż właśnie szukam, gdzie was nie ma.
Ktoś mi ukradł rower – skarży się pastorowi ksiądz. – Wiem jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień dziesięć przykazań, kiedy dojdziesz do ‚nie kradnij’ jeden z parafian na pewno się zaczerwieni. Kiedy w poniedziałek pastor spotkał się z księdzem i spytał: – Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem? – Tak, zrobiłem jak mi poradziłeś, a kiedy doszedłem do ‚nie cudzołóż’, przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem...