O religii

  • Chrzest psa

    Przychodzi biskup na wizytację do kościoła.
    Przegląda księgi wieczyste.
    Nagle, patrzy ochrzczono psa.
    Zdziwił się i mówi do księdza:
    - Księże Piotrze, psa? Tak nie wolno!
    Na to ksiądz:
    - Biskupie ja wiem, ale dali 100 tysięcy złotych, a dach przecieka i ogrzewanie szwankuje.
    - Aaaa, no to trzeba pieska przygotować do bierzmowania.

  • Spotyka tercjanka proboszcza

    Spotyka tercjanka proboszcza siedzącego przed plebanią.
    Widząc, że ksiądz ma nowe buty < zamszowe > zagaja " O ksiądz ma nowe buty < ZAMSZOWE >.
    odpowiedź księdza - nie ZA SWOJE.

  • Hasło wi-fi w kościele

    W czasie mszy, facet szeptem pyta osoby obok:
    - Jakie jest tu hasło do wi-fi?
    - Jezu Chryste, człowieku!
    - Ze spacjami, czy podkreślnikiem?

  • Stachu! Słyszałeś co w niedziele

    - Stachu! Słyszałeś co w niedziele w kościele na mszy zrobił Janek Nowak?
    - Nie słyszałem.
    - Kościelny szedł zbierać ofiarę, a Janek zasnął w ławce i głośno chrapał. Kościelny go potrząsa za ramie, a ten na cały glos krzyczy: "Odczep się, mam miesięczny!"

  • Przychodzi facet do spowiedzi i mówi

    Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwałcił nieletnią.  
    Ksiądz wyrozumiale:  
    - Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała...  
    - Tak, proszę księdza.  
    - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.  
    Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę.  
    Ksiądz wyrozumiale:  
    - Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek, synu.  
    - Tak, proszę księdza.  
    - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.  
    Przychodzi trzeci facet:  
    - Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii!  
    Ksiądz - waląc pięścią w konfesjonał: Pamiętaj, tu jest twoja parafia!

  • Pan Bóg i Św Piotr ogłosili przetarg

    Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej. Pierwszy zgłosił się Arab.  
    - Masz projekt? - pyta Bóg.  
    - Mam - odpowiada Arab.  
    - Masz kosztorys?  
    - Mam.  
    - To ile Ci wyszło?  
    - 900 milionów.  
    - A dlaczego aż tyle?  
    - No cóż, 300 mln na materiały, 300 mln na robociznę, 300 mln zysku.  
    - Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję - mówi św. Piotr.  
    Następny wchodzi Niemiec.  
    - Masz projekt? - pyta Bóg.  
    - Mam - odpowiada Niemiec.  
    - Masz kosztorys?  
    - Mam.  
    - To ile Ci wyszło?  
    - 1, 5 miliarda.  
    - A dlaczego aż tyle?  
    - No cóż, 500 mln na solidne niemieckie materiały, 500 mln na rzetelną niemiecką robociznę no i 500 mln zysku.  
    - Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję - mówi św. Piotr.  
    Następny wchodzi Polak.  
    - Masz projekt? - pyta Bóg.  
    - Nie - odpowiada Polak.  
    - Masz kosztorys?  
    - Nie.  
    - A ile chcesz za robotę?  
    - 3 miliardy 900 milionów.  
    - Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!
    - No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za 900 mln Arab zrobi bramę.

  • Jak umarł Jezus?

    Lekcja religii. Siostra pyta dzieci jak umarł Jezus.
    Wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, tylko Jasio nie podnosi ręki.
    Siostra pyta Jasia:
    - Jasiu, naprawdę nie wiesz jak umarł Jezus?
    - Nie.
    - To w takim razie na następną lekcję religii przyjdź z ojcem.
    Na następnej lekcji religii siostra mówi do ojca Jasia:
    - Pytam dzieci jak umarł Jezus, wszystkie dzieci zgłaszają się do odpowiedzi, a pana syn tego nie wie.
    - Siostro - odpowiada ojciec Jasia. - My na takim zad*piu mieszkamy, że nawet nie wiedzieliśmy, że on chorował!

  • Jedzie dwóch księży samochodem Nagle

    Jedzie dwóch księży samochodem. Nagle lizakiem przed maską macha policjant. Księża się zatrzymują i jeden z nich opuszcza szybę. Policjant salutuje i zaczyna:
    - Szczęść Boże. Szukamy w okolicy dwóch pedofilii...  
    Księża szybko zasuwają szybę i zaczynają o czymś dyskutować. Machają łapami, prawię się kłócą. W końcu się uspokoili. Odsuwają szybę i jeden mówi:
    - Ok. Bierzemy tę robotę...

  • Żonaty facet przyszedł do spowiedzi

    Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.  
    - Mam romans z pewną kobietą - mówi.  
    - A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.  
    - No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie.  
    - Tarcie to jest to samo co włożenie, odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.  
    Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas obserwuje go i wybiegając z konfesjonału krzyczy:
    - Widziałem! Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
    - Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to jest to samo co włożenie!

  • Przykazania

    Ksiądz mówi do kolegi:
    - ukradli mi rower i nie wiem jak i gdzie mam go szukać.
    Kolega radzi, by z ambony omawiał przykazania Boże,  
    - jak dojdziesz do 7-mego - nie kradnij- to obserwuj ludzi, kto w kościele się zmiesza, to na pewno będzie winny,  
    Po paru dniach księża się spotykają i tamten pyta:
    - no i co znalazłeś złodzieja????
    - nie, bo jak w kazaniu doszedłem do 6-tego przykazania - nie cudzołóż -, to przypomniałem sobie, gdzie zostawiłem mój rower.