Masażysta
– Tato, kto to jest masażysta?
– To jest, synku, facet, który dostaje od kobiet pieniądze za to, za co inni faceci dostają po gębie.
– Tato, kto to jest masażysta?
– To jest, synku, facet, który dostaje od kobiet pieniądze za to, za co inni faceci dostają po gębie.
Jedyne media, które nie kłamią: woda, prąd, i gaz...
Rozmowa dwóch obywateli :
- Oglądałem manifestację i myślę, że ludziom już niczego nie brakuje.
- Skąd taki wniosek?
- Krzyczeli MAMY DOŚĆ!
Firma Apple ogłosiła dzisiaj wprowadzenie na rynek urządzenia pozwalającego na przechowywanie i odtwarzanie muzyki w kobiecych piersiach. I-Breast ma kosztować 2999 zł.
Wynalazek ten uważany jest za przełomowy, ponieważ kobiety zawsze narzekają, że faceci gapią się na ich piersi zamiast ich słuchać.
Nowa nauczycielka zaczyna swoją pierwszą lekcję w szkole dla trudnej młodzieży i kompletnie nie może sobie poradzić. W końcu z płaczem idzie do gabinetu dyrektora szkoły, mówiąc mu o tym, że nie może prowadzić lekcji. Dyrektor jej wysłuchał i powiedział:
– Niech się pani nie martwi. Pokażę pani, jak z nimi postępować.
Nauczycielka łzy otarła i poszła z dyrektorem do klasy, już kompletnie szalejącej pod jej nieobecność. Dyrektor z rozmachem otworzył drzwi i wpadł jak bomba do klasy, krzycząc od progu:
– Hu, hu, chłopcy!
– Hu, hu, panie dyrektorze! – odkrzyknęła mu klasa.
– Dzisiaj nauczymy się, jak zakładać gumkę na globus – oznajmił klasie dyrektor.
– Hu, hu, dyrektorze! - cieszy się klasa.
A po chwili jeden z nich pyta:
– A co to jest... globus?
A na to dyrektor:
– A od tego zaczniemy lekcję geografii...
Podaje adres. Kierowca zaś, ruszając, mruczy pod nosem:
– No to jedziemy z koksem.
– Dlaczego nie ma pan kasku?
– Bo zrobiłem eksperyment. Zrzuciłem z trzeciego piętra kask i czapkę. Kask pękł, a czapka nie!
– Ile czasu pracował pan w poprzednim miejscu?
– Dwanaście lat.
– Godne pochwały... A dlaczego pan stamtąd odszedł?
– Wyrok się skończył.
wlecze się do Anglii z bombardowania Rzeszy. Ktoś przebywający na jego pokładzie nawiązał kontakt z wieżą lotniska:
- Halo, Leniwy Lis. Tu G jak George, wzywam Leniwego Lisa. Czy mogę prosić o instrukcję podejścia? Pilot i drugi pilot nie żyją, dwa śmigła w chorągiewkę, pożar w przedziale radiooperatora, statecznik pionowy urwany, nie działają klapy, nie działają hamulce, załoga wyskoczyła, pilotuje bombardier. Proszę o instrukcje podejścia do lądowania.
Kilka sekund później przychodzi odpowiedź:
- Słyszę cię, G jak George. Oto instrukcje. Powtarzaj powoli. Proszę, powtarzaj powoli: "Ojcze nasz, któryś jest w niebie...".
___________
Ten wisielczy żart opowiadali sobie żołnierze 8 Armii Powietrznej po tzw. "Czarnym Czwartku", 14 października 1943 roku, kiedy podczas misji bombardowania Schweinfurt z 229 B-17 stracono 60 a 136 zostało uszkodzonych.
W pewnej chwili podchodzi do nich obcokrajowiec i pyta o coś. Pyta po angielsku, potem po niemiecku, po francusku, po włosku, a oni nic. Cudzoziemiec odchodzi więc z niczym i wtedy jeden żuł odzywa się do drugiego:
– Widzisz, Zdzisiu? Trzeba było się uczyć obcych języków, to byś się z nim dogadał...
– Tak? On zna cztery, i co? Dogadał się?
W wieku 2 lat – nie sikać w majtki.
W wieku 12 lat – mieć przyjaciół.
W wieku 16 lat – mieć prawo jazdy.
W wieku 19 lat – uprawiać seks.
W wieku 35 lat – zarabiać duże pieniądze.
W wieku 65 lat – uprawiać seks.
W wieku 80 lat – mieć prawo jazdy.
W wieku 85 lat – mieć przyjaciół.
W wieku 90 lat – nie sikać w majtki.
Moskwa. Zima. Śnieg. Chłopczyk rzuca śnieżkami. Nagle rozlega się brzęk tłuczonego szkła. Wybiega stróż o surowej minie, z miotłą w rękach, i goni chłopca. Chłopiec ucieka przed nim i myśli:
– Po co? Po co mi to wszystko? Po co mi ten cały image dziecka ulicy, te śnieżki, ci koledzy... Po co? Przecież odrobiłem już wszystkie lekcje i mógłbym leżeć w domu na łóżku i czytać książkę mego ulubionego pisarza, Ernesta Hemingwaya...
Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swym pokoju w ogromnej willi, dopisuje ostatnie zdanie kolejnej książki i myśli:
– Po co? Po co mi to wszystko? Jakże dość już mam tego wszystkiego! Tej Kuby, tych plaż, bananów, trzciny cukrowej, upałów. I tych ludzi! Przecież mógłbym być w Paryżu. Mógłbym ze swoim najlepszym przyjacielem, Andre Maurois, w towarzystwie dwóch pięknych kurtyzan, popijając poranny aperitif prowadzić dysputy o sensie życia...
Paryż. Andre Maurois leży w sypialni na ogromnym łożu. Gładząc kształtne biodro pięknej kurtyzany i popijając poranny aperitif myśli:
– Po co? Po co mi to wszystko? Ten cały Paryż, ci grubi Francuzi, te tępe kurtyzany... Dość mam tej wieży Eiffla, z której plują mi na głowę! Mógłbym przecież być w Moskwie, gdzie mróz i śnieg, siedzieć u mego przyjaciela, Andrieja Płatonowa i przy szklance wódki i dyskutować o sensie życia...
Moskwa... Zima... Śnieg... Andriej Płatonow w czapce uszance, w walonkach, z miotłą w ręku goni małego chłopca i myśli:
– Kurwa! Jak dogonię, to zajebię gnoja!