skrytobójca, cz.4

Nadszedł ranek. Całą noc nie mogłam spać, rozmyślałam nad tym co będę robić. Martwiłam się tym, że od razu rzucą mnie na głęboką wodę i przydzielą mi do obsłużenia jakiegoś obleśnego faceta. Usiadłam na łóżku i przymknęłam oczy. Czułam jak w mojej krwi płynie cała moc którą w sobie trzymałam od czasu ostatniego zlecenia. Nagle moja ręka zrobiła się ciepła, poczułam przyjemne mrowienie w opuszkach palców, a później płomienie liżące moją skórę. Podniosłam powieki i zobaczyłam, że nieświadomie utworzyłam pulsującą kulę ognia. Z nudów zaczęłam obracać ją w dłoniach.
-Czyli to prawda. To naprawdę jesteś ty.
Kula wniknęła w moją rękę. W wejściu do pokoju stał jeden z nich. Dopiero teraz mu się przyjrzałam. Miał niebieskie włosy, a jego oczy były czarne i głębokie jak otchłań. Nosił znoszone ubranie, ale na jego twarzy widniał lekki uśmiech. Rysy miał delikatne, ale męskie i właśnie teraz uświadomiłam sobie, że jest naprawdę wysoki. W porównaniu do niego moje 1, 70 wydawało się niczym.
-Niezłe włosy- prychnęłam.- Farbowane?
-Nie. Naturalne.
Spojrzałam na niego zdziwiona. Zastanowiłam się jak to możliwe, że normalny człowiek ma naturalnie niebieskie włosy. Chyba że był taki jak ja, czyli...
-Jesteś... jesteś istotą?- zapytałam z niedowierzaniem.
Chłopak zaśmiał się drwiąco.
-Nasza rasa... to nie tak jak ty nazwałaś istoty. Jesteśmy demonami.
-Demonami- mruknęłam i znów wytworzyłam kule ognia.
-Tak... ale jest pewien problem.
-Jaki?
-Jeśli demon prześpi się z człowiekiem- westchnął.- Człowiek po prostu umiera.
W pokoju nastąpiła niezręczna cisza. Po chwili jednak chłopak się odezwał.
-Jestem Sa'el.- zbliżył się do mnie i wyciągnął rękę.
-Nie podchodź.- ostrzegłam go powiększając kule w dłoniach.
-Spokojnie, nie chce żebyś została dziwką. Wiem że jesteś zabójcą, więc chce ci pomóc, ale oczekuje czegoś w zamian.
Po tych słowach ożywiłam się. Zabijanie to coś co robiłam perfekcyjnie. Postanowiłam, że przystanę na jego propozycje.
-No dobra, zgadzam się, ale chce żeby Nathan był bezpieczny.
-Uzgodnimy to z moim przyjacielem. A teraz ubierz się.- rzucił we mnie bluzką i spodniami i wyszedł. Wstałam z łóżka i wzięłam do ręki rzeczy, które mi dał. Obejrzałam je dokładnie i stwierdziłam, że nadają się do noszenia. Skórzane, obcisłe spodnie leżały idealnie opinajac moje szczupłe nogi i pupę, czerwona bluzka swobodnie zwisała z mojego prawego ramienia. Podeszłam do drzwi i uchyliłam je na pusty korytarz. Weszłam do niego i zbliżyłam się do schodów. Usłyszałam kłótnie dwóch chłopaków, którzy mnie tu zamknęli. Miałam zamiar zejść na dół, ale usłyszałam swoje imię. Schowałam się za ścianą i przysłuchiwałam się rozmowie Sa'ela z drugim mężczyzną.
-Ona nie może zostać dziwką. Jest demonem! Zabije każdego klienta, który jej się napatoczy. Jest zbyt potężna, widziałem z jaką łatwością wytwarza kule ognia. Nie możemy jej pozwolić na uprawianie seksu z człowiekiem. Nie panuje nad swoją mocą, w każdej chwili może zabić. Musimy ją tego nauczyć.
-Mniejsza z tym, że jest jedną z nas. Jak zapłaci nam za gościnę?
-Jak możesz teraz mówić o pieniądzach?! Ona jest niebezpieczna! Musimy nauczyć ją panować nad mocą, albo nas wszystkich tu pozabija.
-A więc nie lepiej ją od razu zabić?  
Teraz nie wytrzymałam. Wzięłam się w garść i wytworzyłam kule ognia. Powoli zaczęłam schodzić po schodach. W pokoju nastała cisza. Wpatrywali się we mnie z przerażeniem mieszającym się z fascynacją. Wkurzyłam się jeszcze bardziej, tym razem płomienie objęły moje ramiona i kawałek klatki piersiowej.  
-Córka diabła- stwierdził zafascynowany moim widokiem.- Jak zawsze piękna.  
Wkurzyłam się, nie byłam jego własnością, nie miał prawa tak do mnie mowić. Teraz zmusiłam ogień do objęcia całego mojego ciała. Widziałam strzępy ubrania odpadającego z mojego ciała. Za sobą pozostawiałam wypalone ślady stóp.
-Gabriel, wyjdź stąd, szybko.
Widziałam jak czarnowłosy znika za dębowymi drzwiami. Znów zwróciłam wzrok na Sa'ela. Teraz zamiast normalnego chłopaka stał przede mną mężczyzna stworzony z wody. Wzmocniłam płomienie i podeszłam do niego. Spojrzałam prosto w jego oczy.  
-Jeśli chcesz mnie uczyć to zrób to teraz, a jeśli nie to lepiej wyjdź. Chyba nie chcesz poznać mojego gniewu. Prawda?
Nie odpowiedział, odsunęłam się i wytworzyłam kule ognia. Cisnęłam ją w niego, lecz ta zatrzymała się na jego wyciągniętej ręce, kończąc tam z głośnym sykiem. Wzmocniłam płomienie i ponowiłam atak, lecz zakończył się tak samo jak pierwszy. Teraz ze złością zaczęłam w niego ciskać ogniem, kula po kuli nie robiąc ani jednej przerwy. W końcu zmęczona upadłam na podłogę, a płomienie wokół mnie zaczęły gasnąć. Teraz kuliłam się na zimnym drewnie całkiem naga. Drżałam z zimna, ponieważ wyczerpałam całą energię ciskając w Sa'ela ogniem. On podszedł do mnie i okrył mnie kocem.
-Weź ciepłą kąpiel. Powinno ci przejść.
Wstałam i skierowałam się w stronę łazienki na parterze. Weszłam do niej i zakluczyłam drzwi. Oparłam się o nie i upadłam z wyczerpania na ziemię. Musiałam narobić dużo hałasu, ponieważ po chwili do drzwi dopadł Sa'el krzycząc moje imię. Czułam jego siłę, resztkami sił wnikłam do jego umysłu i poczułam jego myśli... i uczucia. Wiedziałam, że się o mnie martwi, że próbuje dostać się do środka. Kopał i uderzał w drzwi. W końcu udało mu się je wyważyć. Spojrzał na mnie z troską i napuścił do wanny gorącej wody. Wziął mnie na ręce i delikatnie ułożył w wannie. Pozwoliłam mu na to. Byłam tak wyczerpana, że jedyne o czym myślałam to to żeby położyć się w łóżku i zasnąć na kilka godzin, a nawet dni. Czułam jego ręce myjące moje ciało, podświadomie czułam, że mogę mu ufać. Miałam wrażenie, że już gdzieś słyszałam to imię, że znałam samego Sa'ela, ale w jego prawdziwym ciele, a nie w ludzkim. Myślami wróciłam do łazienki, spojrzałam na chłopaka siedzącego na ziemi obok wanny. Pogładził mnie czule po włosach. Uśmiechnęłam się do niego słabo i zamknęłam oczy. Czułam jak powoli wyciąga mnie z wanny i otula ciepłym i grubym ręcznikiem. Zasnęłam wtulając się w jego silne ramiona niosące mnie do pokoju.
********
"Jest taka niewinna" pomyślał niosąc ja w swoich ramionach. Zasnęła szybko, wyczerpana walką z nim. Martwił się o nią, ponieważ była jego częścią, kochał ją i chciał by przypomniała sobie chwile, które razem spędzali. Wiedział jednak, że to nie będzie takie łatwe, on sam długo przypominał sobie kim był i uczył się tego kim jest. Trwało to latami, latami uczył się panować nad swoją mocą, uczył się jak pod wpływem emocji nikogo nie zabić. Tylko jedna osoba mogła go powstrzymać, blokować jego moc. Tą osobą był jego ojciec, którego nienawidził całym sercem. Zdradził go, a teraz musiał tkwić w tym ciele. Jednak bardziej bolała go myśl, że przez niego cierpi jego ukochana, że nie jest sobą i że nic nie pamięta. Zaniósł ją do swojego pokoju i ułożył w łóżku otulajac pościelą. Sam także się rozebrał i wszedł do łóżka układając się za Klarą. Przyciągnął ją do siebie i otoczył ramionami. Czuł jej miarowy oddech, wtulił twarz w jej włosy i zasnął. Śnił o starych wiekach gdy on i jego ukochana byli wolni i szczęśliwi, a pózniej zaczął się koszmar. Zabrali mu dziewczynę i wpakowali ich do ludzkich ciał, więcej jej nie zobaczył, aż do teraz. Obudził się, spojrzał na Klarę, która na szczęście spała. Mocnej otulił ją ramionami i tym razem udało mu się zasnąć bez żadnych snów i koszmarów.

Karou

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1497 słów i 7995 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik AuRoRa

    Demony, kule ognia, masz wyobraźnię.

    3 cze 2018

  • Użytkownik Gabi14

    Mhm... <3

    22 kwi 2014

  • Użytkownik ;)

    Super,czekam na dalszą  część

    16 kwi 2014

  • Użytkownik LittleScarlet

    Rzeczywiście bardzo dobra część! Że tak powiem, narobiłaś mi "smaka" na więcej, więc czekam niecierpliwie ;)

    16 kwi 2014

  • Użytkownik Karou

    nwm ;p jak coś mi przyjdzie do głowy to napisze :D

    16 kwi 2014