Skrytobójca, cz.7

Skrytobójca, cz.7Ostatnie co pamiętam, to to, że upadłam, a później wisiałam w ciemności. Moje serce pracowało, ale niezauważalnie, nie oddychałam, ale żyłam. Nie wiedziałam co się dzieje. Nie wiem ile leżałam, ale zbudziłam się po tym jak ktoś dotknął mojej dłoni. Usiadłam i z sykiem wciągnęłam powietrze.
Nic nie pamiętałam. Wiedziałam jedynie kim i czym jestem. Obok mnie zobaczyłam chłopaka o jasnych włosach i różnokolorowych oczach. Mój instynkt nakazał mi oddalić się jak najszybciej od nieznajomego. Zerwałam się łóżka i skoczyłam pod drzwi. Upadłam na czworaka ostrzegająco patrząc na blondyna. Widziałam jak porusza ustami, ale jego słowa zagłuszało warczenie jakiegoś zwierzęcia. Nadstawiłam uszu. Po chwili zrozumiałam, że ten dźwięk wydobywa się z mojego gardła. Spojrzałam na moje ręce, które były teraz krótkie i pokryte rudym futrem.  
Przeraziłam się. Podwinęłam ogon pod siebie i wyskoczyłam przez otwarte okno prosto w zarośla. Wyszłam z nich i pobiegłam prosto do lasu. Słyszałam wołanie chłopaka za sobą. Nazywał mnie Klarą. Klara. Kim jest Klara? Jego głos ucichł dopiero po moim zniknięciu w ciemności nieznanego mi terenu, który był pokryty iglastymi drzewami.

Biegłam kilka godzin. Po trafieniu na jakąś polane urządziłam sobie tam legowisko. Zrobiłam je w dziurze pod starym i wielkim drzewem. Jednak to mi nie wystarczało. W pobliżu nie wyczułam zapachu żadnego wilka, więc stwierdziłam, że warto by było sprawdzić gdzie znajduje się najbliższe terytorium. Wyszłam z nory i skierowałam się zachód. Przeszłam zaledwie kilka kroków gdy poczułam wspaniały zapach wydzielany przez jakieś roślinożerne zwierze. Woń wypełniała moje nozdrza kusząc obietnicą soczystego posiłku. Przez dłuższą chwilę szłam za zapachem. Jednak nie wytrzymałam i po kilku sekundach już biegłam. Biegłam? Raczej pędziłam ile mam sił w nogach.
Rozkoszowałam się prędkością jaką pokonywałam kolejne metry. Po kilku minutach dobiegłam do wielkiej polany. Zwolniłam i schowałam się za krzakami otaczającymi szeroki pas trawy. Mimo tego, że byłam głodna cierpliwie analizowałam szczegóły terenu.  
Duża powierzchnia i owalny kształt. Otoczone drzewami ze wszystkich stron. Nie pasowało mi to, przecież gdzieś musiało być jakieś przejście pozwalające na dostanie się na polane. Jeszcze raz rozejrzałam się po otoczeniu. Moje wilcze oczy dostrzegły przejście w postaci miejsca wolnego od drzew. Zdziwiło mnie dlaczego wszystkie rośliny są tak posadzone. Prawie dotykały się pniami, a gałęzie plątały się tworząc rozłożysty baldachim dający cień pod drzewami i w jego okolicy.  
Na środku pasło się stado saren. Kierując się instynktem próbowałam wypatrzeć starą lub ranną sarnę. Udało mi się. teraz musiałam jedynie zrealizować plan. Szykowałam się do wyskoku gdy nagle jakiś głos w mojej głowie mnie zatrzymał.  
"Nie skacz. Uciekną i się nie najesz.”
Posłuchałam.  
"Skieruj się do przejścia. Pomogę ci ją złapać.”
Nie wiedząc czemu zaufałam głosowi. Szybkim truchtem podbiegłam do miejsca gdzie nie było drzew i czekałam.  
"Na mój znak wybiegnij i zapędź ją w najbliższy róg z dala od stada.”
Przyczaiłam się i nadstawiłam uszy. Mój ogon kiwał się z niecierpliwieniem. Raz w prawo, a raz w lewo. W brzuchu mi zaburczało. Spojrzałam z tęsknotą na ofiarę i cicho pisnęłam.  
"Ciszej bo je wystraszysz.”
Czekałam jeszcze chwilę, aż usłyszałam tak bardzo upragnione przeze mnie słowo.
"Teraz!”
Odepchnęłam się tylnymi łapami i pomknęłam na polanę wprost w środek stada. Spłoszone zwierzęta rozbiegły się w różne strony. Poszukałam wzrokiem sarny którą wcześniej wybrałam na swój posiłek. Była ranna. Wiatr niósł jej woń. Zapach strachu i krwi spowodował, że krew w moim żyłach popłynęła szybciej. Położyłam po sobie uszy i uniosłam ogon. Będąc nisko na łapach skierowałam się w jej stronę. Czułam wibracje zwiastujące głośne warknięcie. Wyszczerzyłam kły i wydobyłam z siebie dźwięk zwiastujący śmierć. W oczach sarny widziałam strach. Podziałało to na mnie jak płachta na byka.  
Odepchnęłam się silnymi łapami i skoczyłam w stronę ofiary. Zwierze z kwikiem skoczyło w bok. Ruch spowodował otwarcie się rany co spowolniło sarnę. Utykając uciekała w stronę przejścia. Pognałam za nią. Byłam już prawie przy niej gdy po mojej prawej stronie ujrzałam coś czarnego. Ciemno ubarwiony wilk wyskoczył z krzaków w których czaiłam się zaledwie kilka minut temu. Wyprzedzając mnie dopadł do ofiary i ugryzł ją w ranną nogę. Sarna zakwiczała i upadła na ziemię. Dzikie zwierze wgryzło się w jej szyję. Ciałem mojej niedoszłej ofiary wstrząsały przedśmiertne konwulsje, aż w końcu spoczęła na ziemi nieruchomo w kałuży ciemnej krwi.  
Z zaciekawieniem przyglądałam się wilkowi, który właśnie brał się za jedzenie. Jego czarne futro lśniło w promieniach zachodzącego słońca. Ogon radośnie kiwał się w obie strony. Przeniosłam wzrok na jego pysk. Ostre, teraz ubarwione krwią kły wgryzały się w ciało sarny rozszarpując je. W jego oczach nie widziałam dzikości, były bez wyrazu.
Podeszłam do mojego towarzysza. Schyliłam głowę oczekując na pozwolenie. Czarny tylko na mnie spojrzał i nie odezwał się w moich myślach. Jedynie się przesunął. Zajęłam miejsce obok niego i wgryzłam się w miękką skórę. Na moich wargach i kłach poczułam pyszną krew. Oderwałam kawałek mięsa i zaczęłam go przeżuwać. Smak był nie do opisania.
Po skończonym posiłku położyłam się niedaleko truchła sarny. Ułożyłam swój pysk na łapach i przymknęłam oczy. Po chwili poczułam jak coś szorstkiego liże mój nos. Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na czarnego wilka. Jego oczy nie były jak u zwierzęcia, one były ludzkie. Liznął mnie jeszcze raz w nos i odszedł niedaleko mnie. Usiadł na tylnych łapach i zawył w noc. A właśnie. Nawet nie zauważyłam jak się zrobiło ciemno. Na niebie pojawił się księżyc w pełni. Wpatrywałam się w niego z zachwytem. Nigdy nie widziałam go tak wielkiego jak teraz. W moim umyśle pojawił się głos czarnego wilka.
"Patrz.”
Spojrzałam z zaciekawieniem na niego. Jego ciało zaczęło falować. Ręce i nogi zaczęły się wydłużać, a pysk zanikać. Po chwili na trawie niedaleko mnie leżał nagi, czarnowłosy chłopak o brązowych oczach. Jego ciało pokryte było kropelkami potu, a ciałem wstrząsały dreszcze. Wstałam i ostrożnie do niego podeszłam. Trąciłam jego ramię pyskiem.  
-Dlaczego masz fioletowe oczy?
Pochyliłam głowę. Rozumiałam to co mówi, ale nie miałam pojęcia skąd wiedział, że jestem człowiekiem, a nie dzikim zwierzęciem.  
- Nie wiesz jak się przemienić?
Pokiwałam głową. Chłopak westchnął i usiadł naprzeciw mnie.
- Połóż się i skup się na odzyskaniu swojego ciała.  
Posłuchałam go. Ułożyłam się na miękkiej trawie i skupiłam myśli na mojej ludzkiej postaci. Wzdłuż mojego kręgosłupa przeszedł dreszcz. Moim ciałem wstrząsnęła pierwsza fala bólu, a po niej następna. Czułam jak moje kości się wydłużają i ciało wraca do normalnego stanu. Po kilku bolesnych chwilach leżałam na ziemi. Przemiana trwała zaledwie kilka sekund, a była wyczerpująca. Spojrzałam na swoje ciało. Miałam na sobie czarną, koronkową sukienkę. Wygładziła ją i usiadłam. Przetarłam ręką twarz. Kątem oka widziałam chłopaka krzątającego się przy krzakach z których wyskoczył godzinę temu. Widziałam jak wciąga na siebie czarne spodnie. Przyglądałam się jego plecom. Były umięśnione. Zanim zdążyłam się odwrócić pochwycił mój wzrok. Patrzył na mnie ze zdziwieniem, a ja zastanawiałam się dlaczego. Podszedł do mnie i usiadł obok.  
- Dlaczego masz różowe włosy?
- Nie wiem. Nie pamiętam.  
- Jak to?
- Po prostu… nic nie pamiętam.  
- No dobra.
Chłopak wstał i podał mi rękę. Bez wahania ujęłam ją.  
- Jak masz na imię?
Przypomniało mi się imię, którym nazwał mnie nieznajomy.  
- Klara.
- A więc Klaro czas iść do domu.  
- Mam jedno pytanie.
- Tak?
- Kim my jesteśmy?  
Chłopak zaśmiał się.  
- W końcu sama to odkryjesz.
Ruszył do przodu ciągnąc mnie za sobą. Weszliśmy do ciemnego lasu.

Karou

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1597 słów i 8453 znaków.

8 komentarzy

 
  • AuRoRa

    No to jednak jest wilkołakiem. Chłopak po przemianie szybko znalazł swoje spodnie. Jak to się stało, że dziewczyna od razu była w sukience. Poza tym pomysłów ci widzę nie brakuje. Łapka

    5 cze 2018

  • Karou

    cóż, w głowie mam to wszystko poskładane, musze tylko to napisać i mam nadzieje, że zrobie to szybko

    29 cze 2014

  • iza0199

    Hmm... ostatnio zapomniałam śledzić losów Twojego opowiadania, ale odświeżyłam sobie pamięć czytając od początku ;) Zostanie wilkołakiem strasznie się dla mnie gryzie z bycia jednocześnie istotą i płatnym zabójcą. To tak jakbyś połączyła 2 opowiadania o różnej tematyce :/ Nie popełniasz błędów, masz świetny styl pisania i głowę pełną pomysłów. Mam nadzieję, że jakoś uda Ci się zapanować nad sytuacją i dodawaj prędko następną część! ;D

    27 cze 2014

  • ;)

    Good work.

    7 cze 2014

  • Marzyciel

    Baaardzo fajne, muszę teraz nadrobić wszystkie wcześniejsze części ^^

    7 cze 2014

  • Karou

    tak jakoś wyszło :devil:

    7 cze 2014

  • Gabi14

    Nieeee! Dlaczego ona straciła pamięć?! I dlaczego tu są wilkołak?! I dlaczego to musi być tak zaje*biste?!

    6 cze 2014

  • Shruikan

    Super, czekam na następne :)

    6 cze 2014