Po drugiej stronie piekła - rozdział 9; Epilog

Po drugiej stronie piekła - rozdział 9; EpilogNa specjalną prośbę Izy  

2 tygodnie później  
Wypuścili nas z szpitala. Okazało się, że moi rodzice nie usunęli mi konta w banku, więc wypłaciłam wszystko. Kupiliśmy sobie ładny domek - drewniany. Siedzieliśmy nad brzegiem jakiegoś jeziora, którego nazwy nie pamiętam. Znaleźliśmy sobie miejsce na dużej skale. Trzymaliśmy się za ręce. Blask zachodzącego słońca wygrzewał nas swymi ostatnimi promieniami.  
- Nadal nie mogę tego zrozumieć - powiedziałam. Spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
- To jest skomplikowane. Nie wiadomo dlaczego dusze, które... popełnią samobójstwo pod dobrym pretekstem powracają do życia. Ty już raz tak zrobiłaś. Naprawdę się przestraszyłem, że znowu cię stracę... - ostatnie słowa wypowiedział ledwie słyszalnym szeptem. Ścisnęłam mocniej jego dłoń.
- Czyli moim powodem było wymuszone małżeństwo, a twoim miłość. Tylko szkoda, że mój miecz nie zmaterializował się wraz ze mną. - powiedziałam. Zaśmiał się cicho jakbym opowiedziała kiepski dowcip.
- I tak już na Ciebie czeka. Oni spróbują zrobić tak byś straciła pamięć nim dotrzesz do Krainy Umarłych. - odparł. Spojrzałam na nasze splecione dłonie.
- Ta scena mi coś przypomina. - powiedziałam i dałam mu szybkiego całusa w policzek. Spojrzał na mnie zdumiony.
- Ale... Jak? - zapytał.
- Gdy zniknęłam na całą noc miałam sen - wizje. Widziałam co było jak byliśmy dziećmi, oraz to co było gdy pierwszy raz umarłam w Hadesie. - powiedziałam - Wiem kim jest Madden - powiedziałam
- Pomijając historię o moim bracie. - Wiesz co myślę, że jesteśmy już wustarczająco duzi. Chciałbym zostać twoim mężem - mówiąc to odwrócił się do mnie patrząc głęboko w oczy wyciągnął małe, granatowe pudełeczko obite aksamitem - A czy ty Allisia chciałabyś zostać moją żoną? - spytał i otworzył je. Znajdował się tam prześliczny pierścionek z drobnymi szmaragdami; pod kolor oczu Caui'ego. Rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam w usta. Odsunęłam się od niego, a on włożył mi pierścionek na palec:
- Tak! - powiedziałam z uśmiechem.
***
Patrzyłem na całą scenę z pobliskiego drzewa. Mój braciszek całujący najpiękniejszą dziewczynę mojego życia. Jeszcze mi za to zapłaci.
- Madd! - zawołał jeden z moich kumpli. Wstałem bezszelestnie i pobiegłem w jego stronę. - Ojciec Cię wzywa. - powiedział. Ruszyłem szybko w stronę Hadesu...

Gabi14

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 452 słów i 2472 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Arni

    Gdyby ich zabiła stworzyłaby pętlę. Uciekaliby za każdym razem w ten sam sposób.. Tyle że tym razem oboje. Świetne zakończenie :)

    24 sty 2014

  • Użytkownik nemfer

    Prosili o łaskę na audiencji u królowej :D

    21 sty 2014

  • Użytkownik iza0199

    A co takiego się stało, że ich nie uśmierciłaś ?

    21 sty 2014

  • Użytkownik Gabi14

    Ja też myślałam, że ich zabiję :P

    21 sty 2014

  • Użytkownik iza0199

    Myślałam, że ich zabijesz D:

    21 sty 2014