Szła główną ulicą, a lampy powoli gasły gdy przechodziła obok. Nikt ważny, tylko Ona.
W pewnym momencie jedna z lamp pękła, a na twarzy postaci pojawił się grymas niezadowolenia. Nienawidziła odgłosu tłuczonego szkła.
Usłyszała za sobą krzyki nawołujące ją do powrotu, ale Ona nie chciała wracać do tego miejsca rodem z koszmaru. Miejsca w którym straciła rodziców.
Wyłączanie świateł przyspieszyło, aż została otoczona przez ciemność. Zamknęła oczy, by tylko ten koszmar zniknął.
Jednak gdy ponownie je otworzyła, nie spodziewała się takiego widoku...
Mam nadzieję, że seria się spodoba.
Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.
1 komentarz
Jezus
Kiedy next? ;-;