Życie normalnej dziewczyny cz.4

Hej troche długo mnie nie było.  

Przez to, że poszłyśmy spać późno obudziłysmy się dobiero o 10 choć i tak byłyśmy nie wyspane. Postanowiłyśmy że zjemy śniadanie.  
- To co może jajecznica. - Zapytałam Weronike.
- Chętnie
Zaczęłam robić jajecznice, a w tym czasie Weronika rozłożyła talerze i nalała soku. Po chwili siedziałyśmy przy stole.
- Co dziś robimy. - Zapytała Weronika.
- Nie wiem może pojdziemy na basen.  
- No OK - Odpowiedziała Weronika. Reszte śniadania jadlysmy w milczeniu. Po chwili w drzwiach stanął Radek.  
- No siemka dziewczyny co tam? - Zapytał  
- A OK co dziś robisz?  
- No chłopaki mają wpaść o 16. A wy co planujecie?  
- Wybieramy się na basen. - Tym razem odpowiedziała Weronika.
- Yhym no OK a o której wychodzicie?  
- No tak za godzine a co? - odpowiedziałam.
- A nic tak się pytam. Dobra ja ide się ogarnąć.  
Weronika poszła do domu i za godzine mamy się spotkać koło basenu. Ja też poszłam się ogarnąć i już musiałam wychodzić. Pod basenem czekała już moja przyjaciółka.  
- Hej - Dałam jej calusa w policzek.
- Hej musze ci coś powiedzieć. - Powiedziała cała rozpromieniona Weronika.
- No to mów. - Pospieszalam ją.
- Zadzwonił Artur.  
- No to super. - Cieszylam się razem z nią.
- Wiem mamy się spotkać jutro.
- No to powodzenia, a teraz chodź na basen. - Odpowiedziałam.
- No idę.
Na basenie normalnie tylko musiałam się pośliznąć.
- Gośka nic ci nie jest? - Zapytała moj przyjaciółka  
- Chyba skręcilam kostkę.  
- Hejj nic się nie stało?? - Podbiegł do nas chłopak, którego już nie chciałam widzieć.
- Nie poradze sobie. - Odpoweidzialam.
- Widze ze coś się stało.
- Poradze sobie.
- No OK jak chcesz. - I poszedł cieszyłam się bardzo.  
- Moglaś go nie splawiac. - Mówiła Weronika gdy szłyśmy do szatni. Oczywiście ja kulałam.
- Daj spokój.
- Chciał ci pomóc.
- Jakoś wczoraj się tym nie przejmował gdy prawie mnie przejechał.
- No dobra koniec tematu.  
Przebralysmy my się i pojechałyśmy do szpitala. Tak jak myślałam kostka była skręcona. Dostałam zwolnienie z pracy na tydzień. Po dwóch godzinach byłyśmy w domu. Radka nie było pewnie przyjdzie z kolegami. Weronika posiedziala u mnie godzine i poszła do domu. Była już 15 Radek będzie za godzine postanowiłam się ogarnąć. Po pół godzine byłam gotowa postanowiłam posłuchać muzyki. Nim się obejrzalam ktoś przekrecal klucz. Postanowiłam nie schodzić do salonu. Ale nie bylo mi to dane bo brat mnie zawołał.  
Po schodach trochę wolniej schodzilam przez kostke. Ale zeszlam.
- Co chcesz? - Zapytałam.
- A nic chciałbym ci przedstawic moich dwóch nowych kolegów Mateusza i Artura. No naprawdę tego się nie spodziewałam.
- Yyy.. hej jestem Gośka.  
- Hej Artur. - Podał rękę. - To z twoją koleżanką się jutro spotykam.
- No tak z Weroniką - Też mu podałam.
- No to wy się znacie?? - Wtrącił się mój brat.
- No tak jagby. - Odpowiedziałam
- Aham. No to poznaj Mateusza.
- My też się tak jagby znamy. - Powiedziała chłopak.
- No to ja nie rozumiem Gośka później mi wyjaśnisz, a tak wogóle czemu kulejesz??
- Pośliznęlam się na basenie.
- No to jak chodzilaś. - Brat zaczął się śmiać.
- Po swojemu. - Odpowiedzialam trochę wkurzona.
- No nie wkurzaj się tak. - Powiedział  
- No jeśli to tyle to ja pójdę do siebie.
- Tak to tyle możesz iść.
- Dziękuje ci bardzo.
Poszlam do siebie. Posluchalam godzine muzyki i poszłam spać.

klaudusia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 684 słów i 3491 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Jabber

    Ależ po co ta agresja> Dodając tak zwane opowiadanie, automatycznie poddajesz się ocenie, przez tak zwane komentarze. Ja Ci nie bronię go pisać, bo jakież mam do tego prawo, tylko stwierdzam, iż jest słabe... Rzuć kamieniem :rolleyes:

    4 maj 2014

  • Użytkownik lol

    opowiadanie jest fajne ale mogło by być dłuższe :)

    4 maj 2014

  • Użytkownik lula

    tresc jest super:)kiedy koejna czesc?

    3 maj 2014

  • Użytkownik Jabber

    Ktoś tu spał na polskim, a przynajmniej gdy omawiali przecinki, kropki i składanie zdań. "No tak jagby" - co to jagby?  Pisać każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej, ale to się do niczego, jak na razie, nie nadaje. Zresztą, z tego takie opowiadanie, jak ze mnie baletnica. Sam dialog, błędnie napisany i z 3 opisy... A podobno na lolu liczyła się jakość, a nie ilość...

    3 maj 2014

  • Użytkownik anulka

    krótko, krótko, krótko, ale czytało się fajnie!!!!!! :smile:

    3 maj 2014