Życie normalnej dziewczyny cz.1

Hej ;) Mam nadzieje że się spodoba :)  

Jestem Gosia mam 20 lat. Mam niebieskie oczy czarne włosy. Jestem szczupłą dziewczyną. Wyglądam normalne nie wyróżniam się wśród innych dziewczyn. Moi rodzice zginęli w wypadku. Mam brata Radka ma 22 lata. Mieszkamy w domu po rodzicach w Poznaniu. Moja najlepsza przyjaciółka ma na imię Weronika ma 21 lat.  

Siedziałam w pokoju i myślałam w co się ubrać na imprezę, na którą mam ochotę się wybrać, ponieważ dziś piątek. Po półgodzinie myślenia postanowiłam na bardzo czerwoną sukienkę przed kolano do tego czerwone wysokie czerwone szpilki i ostrzejszy makijaż. Gdy wszystko przygotowałam poszłam po długą kąpiel, bo miałam jeszcze dwie godziny do wyjścia. W wannie spędziłam ok. 40 minut. Ubrałam przygotowane ubrania i wzięłam się za makijaż i fryzurę po półgodzinie byłam gotowa do wyjścia, a że miałam jechać ze swoim, , kochanym“ braciszkiem to zeszłam do kuchni bo jak go znam to on jeszcze się szykuję. Po 20 minutach zszedł do kuchni.
- Gotowa?? zapytał.
- Już od 30 minut. Ja nie wiem jak chłopak może tyle się stroić. - uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił mi się tym samym.
- Ojj nie marudź tylko chodź bo się spóźnimy.  
- A to już nie moja wina. - Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
Po jakże interesującej konwersacji w końcu wyszliśmy z domu. Całą drogę droczyłam się ze swoim braciszkiem. Po 20 minutowej jeździe dojechaliśmy do klubu. Jak zawsze tłoczno. bo bo to przecież sobota. Przed klubem spotkaliśmy moją przyjaciółkę. Ma brązowe oczy długie brązowe włosy i jest szczupłą dziewczyną. Przywitaliśmy się z nią i weszliśmy do klubu. Mój brat poszedł zamówić nam drinki a my z Weroniką poszłyśmy zająć stolik. Trochę to było trudne bo wszystkie były zajęte, ale w końca nam się udało. Po 5 minutach przyszedł Radek podał nam napoje a sam poszedł tańczyć. Moja koleżanka już też nie wytrzymała i ruszyła na parkiet ja siedziałam przy stoliku i obserwowałam innych. Nagle do mojego stolika dosiadł się jakiś chłopak na oko wyglądał w wieku mojego brata
- Siemka - Powiedział  
- Hej - Nie miałam jakoś ochoty na gadanie z nim.  
- Zatańczysz?? - Zapytał. Boże chyba jest nie kumaty jak nie widział że nie chcę rozmawiać,  
- Sorry ale nie. Odpowiedziałam  
- To chociaż daj swój numer to kiedyś się umówimy i potańczymy. - Wyszczerzył się i ukazał rząd białych zębów.
- Spadaj OK? Naprawdę zaczął mnie już irytować, ale on oczywiście nie zrozumiał.
- Ejj no nie bądź taka. - Zaczął mnie już wkurzać dlatego odeszłam od stolika i poszłam do baru zamówić sobie drugiego drinka. Na szczęście nie poszedł za mną co mnie bardzo ucieszyło. Ochłonęłam po tej rozmowie i poszłam się bawić w końcu po to tu przyszłam. OK 2 zebraliśmy się do domu. Nie spotkałam już tego kolesia. Gdy dojechaliśmy od razu poszłam spać nawet się nie kąpałam.

klaudusia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 558 słów i 2989 znaków.

4 komentarze

 
  • Misia

    Ok :))
    I czekamy na kolejne części. :)

    17 mar 2014

  • Laya

    Kontynuuj ;))

    16 mar 2014

  • Misia

    "ponieważ dziś piątek. " , "bo bo to przecież sobota."
    To piątek czy sobota w końcu ?

    Wyszczerzył *
    rząd *

    16 mar 2014

  • Misia

    Zawsze możesz edytować i poprawić. :)

    16 mar 2014