Wspólna pasja 11

Wspólna pasja 11Jak obiecałam tak i dodaję kolejną część  
______
(...)okazało się, że nie jestem w ciąży. Z jednej strony mi ulżyło, a z drugiej posmutniałam, gdyż to urocze nosić w sobie nowe życie. Doszłam w tym momencie do wniosku, że mam na to jeszcze czas. Zaraz potem opuściłam gabinet w lepszym humorze, lecz nie trwał on zbyt długo, gdyż spotkałam, tego który mnie zostawił bez słowa po...muszę przyznać cudownej nocy. Czyżby dowiedział się o mojej wizycie? W zasadzie to kto by mu o tym powiedział? Oprócz mamy i mnie oczywiście nikt więcej o tym nie wiedział. Wolę zachować pokerową twarz, żeby niczego się niedomyślił.  
-Inga skarbie?! Czy coś się stało? Co ty tu robisz?-zaczął zadawać pytania jakby nigdy nic. Muszę coś szybko wymyśleć, żeby się nie czepiał.  
-Mama przyjechała na...a zresztą co ja będę ci się tłumaczyła! Zajmij się lepiej sobą-obudziły się we mnie negatywne emocje i już nie mogłam nad nimi zapanować.  
-Proszę wysłuchaj mnie-próbował mnie zatrzymać.  
-Co mi powiesz? Fajnie się było tobą zabawić, ale znudziłaś mi się-czułam jak do oczu cisnął mi się łzy. Muszę się go pozbyć, gdyż nie chcę by je widział.  
-Musiałem wyjechać, bo moją mamę zabrało pogotowie, a ma tylko mnie. Przepraszam Cię bardzo, że ci nie powiedziałem, ale nie chciałem Cię budzić, gdyż tak słodko spałaś-skończył swój monolog.  
-Nie obchodzi już mnie twoja sprawa...ehh...czekaj, czekaj twoja mama w szpitalu? A czy ty na pewno mówisz mi prawdę? Po tej akcji mogę się spodziewać wszystkiego.  
-Naprawdę nie chciałem by tak wyszło, ale proszę uwierz mi, że musiałem wrócić do domu.
-Ze względu na uczcie jakim Ciebie darzę dam ci kolejną szansę, ale proszę nie zmarnuj jej. Tak wiem, zbyt szybko wybaczam, ale odziedziczyłam tą skłonność po tacie.  
-Obiecuję dotrzymać słowa i trwać u Twego boku-wpadłam mu w ramiona, a on mocno mnie przytulił.
-Od teraz twoje problemy są moimi problemami-szepnęłam mu do ucha. On natomiast mnie pocałował. W tym momencie za jego plecami zobaczyłam moją mamę, która była uśmiechnięta.  
-Kocham Cię, Kocham Cię na zawsze. Nigdy nie przestanę, nigdy bez względu na wszytko. Blisko,  daleko, zawsze, wszędzie i w każdym momencie-wzruszyły mnie te jego słowa. Po tej całej akcji usiedliśmy na szpitalnych krzesełkach i dłuższy czas rozmawialiśmy. Okazało się, że wykryto u pani Renaty, czyli jego mamy cukrzycę. Będzie musiała na siebie uważać, będę ich wspierała jak najlepiej będę umiała. Razem z nim poszłam do sali, w której leży jego mama. Do swojej zadzwoniłam i powiedziałam, że zostanę z Rafałem. Nie miała nic przeciwko, a nawet ucieszyła się, że nasze relacje się poprawiły.  
-Mamo chcę ci przedstawić moją dziewczynę Ingę. Przepraszam, że w takich okolicznościach, ale nie chciałem z tym zwlekać-mówiąc to trzymał mnie za rękę.  
-Cieszę się z waszego szczęścia-na jej twarzy pojawił się uśmiech.  
-Dzień dobry, jak się pani czuje?-z grzeczności spytałam .  
-Nie musisz mówić do mnie pani. A czuję się znaczenie lepiej. Spokojnie mów Renata-trochę się krępuje, ale skoro ona tak chce.  
-To niech tak będzie-uścisnęłam jej dłoń.  
-A czy ty nie jesteś córką Zuzy Mazur?-nie ukrywam, że mnie to zdziwiło.  
-Tak, zgadza się-odpowiedziałam
-Tak myślałam, gdyż jesteś do niej strasznie podobna-nie da się tego ukryć.  
-Ale ten świat mały-z uśmiechem odezwał się mój chłopak. Jeszcze chwilę posiedzieliśmy i zaraz poszliśmy, gdyż jego mama zostanie jeszcze dwa dni w szpitalu na rutynowych badaniach.  

***Oczami Rafała***

Głupio się czuję z myślą, że zostawiłem Inge samą i wyjechałem tak bez słowa. Musiałem wrócić do Warszawy, ponieważ mama mnie potrzebowała, bo ma tylko mnie. Ojciec zostawił nas gdy miałem dwa latka, ale zostawmy to. Teraz muszę spotkać się z nią i jej wszytko wyjaśnić. Może mi nie uwierzyć, ale spróbuję odzyskać jej miłość i co najważniejsze zaufanie. Nie miałem w zamyśle tak z nią postąpić. Cały czas o niej myślę, aż tu nagle spotykam ją w szpitalu. Nasze spotkanie było trochę nerwowe, ale na szczęście wszystko jest na dobrej drodze. Cieszmy mnie także fakt, że zapoznała się z moją mamą.  

***

Ze szpitala poszliśmy do parku. Długo już tak szliśmy w ciszy, nie była niezręczna, ale postanowiłam ją przerwać. Zaczęłam go łaskotać, a jemu się to spodobało. Musiałam jakoś poprawić naszą sytuację, a tym samym poprawiłam nasze humory.  
-Złap mnie jeśli potrafisz-zaczęłam biec, śmiejąc się przy tym.  
-A co będę miał w zamian?-spytał z szyderczym uśmiechem.  
-Satysfakcję-musiałam się trochę z nim podroczyć. Nasza gonitwa długo nie trwała, gdyż mój chłopak pochwycił mnie w swoje ramiona.  
-I co teraz powiesz?-zaczęłam się śmiać, a Rafał razem ze mną.  
-Wygrałeś, więc...-nie pozwolił mi dokończyć, gdyż poczułam jego usta na moich.  
-A co to miało znaczyć?-chciałam się dowiedzieć.  
-Odebrałem swoją nagrodę-mówił z uśmiechem na twarzy. Kocham patrzeć się na jego uśmiech i te oczy. Wyciągnęłam aparat, gdyż akurat miałam go przy sobie i zrobiłam mojemu ukochanemu zdjęcie. Trochę się wystraszył, ale potem robiliśmy wspólne zdjęcia, które w większości były śmieszne. Te nasze wygłupy zajęły nam sporo czasu, ponieważ zrobiło się z lekka późno. Chciałam wrócić do domu, lecz on powiedział, że tej nocy będę spała u niego. Wziął mój telefon i zadzwonił do mojej mamy, by ją o tym poinformować, zgodziła się na ten pomysł. Muszę się przyznać, że był dość imponujący. Jak postanowiliśmy tak też zrobiliśmy. Po dziesięciu minutach byliśmy u Rafała w domu. Oboje zrobiliśmy się głodni, więc postanowiłam, że zrobię kolację. Udało mi się znaleźć produkty na spaghetti, więc je zrobiłam. Po zjedzonym posiłku obejrzeliśmy film na laptopie, ale wciąż nie mogliśmy spać. Postanowiłam obejrzeć jego zdjęcia. Byłam pod wrażeniem jego techniki robienia fotografii.  
-Sama kiedyś bym chciała robić takie zdjęcia-mówiłam dość cicho, ale na tyle, że to usłyszał.  
-Jako twój nauczyciel pokaże ci jak robić takie fotografie-położył swoje dłonie na moich biodrach.  
-No cóż kurs fotograficzny u tak utalentowanego fotografa to coś wspaniałego-staliśmy już twarzą w twarz.  
-Tak właśnie stoi przed tobą najlepszy nauczyciel fotografii w mieście-na twarzy zagościł mu uśmiech od ucha do ucha.  
-Muszę ci przyznać, że skromny to ty nie jesteś-zaczęłam się śmiać.  
-Nie wierzysz we mnie?-już nie miał takiego uśmiechu.  
-Nie miałam tego na myśli mój mistrzu-mam nadzieję, że poprawiłam mu humor.  
-W ramach przeprosin poproszę buziaka, w tym miejscu-wskazał palcem swój policzek. Już się przymierzyłam, by go pocałować, a on sprytnie wystawił swoje usta.  
-To nie miało być tak?!-udałam obrażoną.  
-Księżniczko nie gniewaj się-podniósł mój podarunek lekko do góry. Ja wykorzystując ten moment popchnęłam go na łóżku i za chwilę leżałam na nim. On jednak użył sprytu, i to on był teraz dominującym. Trzymał moje dłonie za nadgarstki nad głową i składał namiętne pocałunki na moim ciele. Bardzo mi się to spodobało, ale nie tym razem.  
-Przepraszam, ale nie dzisiaj-powiedziałam sennym głosem.
-Uszanuję twoją decyzję, mój skarbie-pocałował mnie w czoło.  
-Kocham Cię-też go pocałowałam.  
-Ja Ciebie bardziej-i tak się przekomażaliśmy kto kogo bardziej kocha. Zaraz potem zasnęłam w jego męskich, a zarazem bezpiecznych i silnych ramionach.  
______
Jak tam? Co myślicie o tej części? Komentujcie.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1413 słów i 7766 znaków.

6 komentarzy

 
  • TheMichal

    Powiem jedno... Super!!!! :D

    8 lut 2016

  • Justys20

    @TheMichal dzięki  <3

    8 lut 2016

  • Dzena

    Fajnie piszesz proszę o kolejną część  :hi:

    8 lut 2016

  • Justys20

    @Dzena jeszcze trochę cierpliwości  <3

    8 lut 2016

  • Misiaa14

    ah...chciałbym żeby ktoś  mnie tak pokochał ....piękne *-*

    6 lut 2016

  • Justys20

    @Misiaa14 chociaż mogę o tym napisać

    7 lut 2016

  • Ona18

    To podoba nam się!  <3

    6 lut 2016

  • Justys20

    @Ona18 dzieny  :kiss:

    6 lut 2016

  • czarnyrafal

    Piękny odcinek. Młodzi zakochani. Nieporozumienie wyjaśnione.Oni ale i mamy szczęśliwe. Fajnie i jeszcze raz fajnie.Brawo Justys. :kiss:  <3

    6 lut 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję  <3

    6 lut 2016

  • Gramofon

    Ech  :matko: A już myślałem ,że będzie zbierał na podwójny wózek ... :P

    6 lut 2016

  • Justys20

    @Gramofon taka niespodzianka  :lol2: przyjdzie na to czas

    6 lut 2016

  • Gramofon

    @Justys20 No dobra , skoro ona nie jest jeszcze w ciąży to pewnie będzie jakaś próba ich związku niedługo , jakaś 'ta trzecia' albo 'ten trzeci' ? Sielanka nie może trwać za długo bo staje się nudna. Czekam na kolejny odcinek , ciekawe czym nas zaskoczysz ...?  :devil:

    6 lut 2016

  • Justys20

    @Gramofon no cóż życie pokaże co będzie dalej.

    7 lut 2016