Wspólna pasja 10

Wspólna pasja 10Dodaję ciąg dalszy z życia moich bohaterów.  
______
-Przepraszam, ale ja...-nie pozwolił mi dokończyć, gdyż położył palec na moich ustach.  
-Spokojnie skarbie. Nie zrobię niczego wbrew twojej woli-po tych słowach pocałował mnie w czoło. Spojrzałam mu w oczy i dostrzegłam coś, czego nie byłam w stanie opisać. Coś dla mnie bardzo cennego. Czyżby było to ''uwierz mi''? Może dostrzegłam w nich zaufanie? Tyle trudnych pytań, lecz brak odpowiedzi. Może faktycznie powinnam mu zaufać? To pytanie wymaga dłuższego zastanowienia. Nie chcę podejmować zbyt pochopnych decyzji. Jednak nie sztuką jest spojrzeć komuś w oczy, lecz sztuka polega na tym, żeby znaleźć w nich ziarenko zaufania, które da nam nadzieje na kolejne dni. Przy tych moich rozważaniach, poczułam jak łza cisneła mi się do oka, uroniłam ją ze szczęścia, że spotkałam takiego chłopaka jakim jest Rafał.
-Dzisiaj wiem jak smakuje łza szczęścia, dziś odkryłam niebo w twych oczach, znalazłam przystań miłości, odkryłam nową nadzieję...Zaufam. Kocham Cię!-moje oko uroniło kolejną łzę, którą otarł Rafał.  
-Ja także Cię Kocham!-pokazał mi to, gdy ucałował moje usta.  
-Powiedz mi tylko czy to nie jest sen?-zrobiło się zbyt pięknie, bym mogła w to uwierzyć. W zasadzie to nie wiem czemu zwątpiłam?  
-Skarbie to jest jak najbardziej realne-jego pocałunki spoczywały w tym momencie na mojej szyi, a następnie dekolcie. Sprawiało mi to przyjemność. Jednak nie wiem czy to nie dzieje się zbyt szybko?  
-Rafał! Proszę poczekaj-zatrzymałam go.  
-Zrobię co tylko chcesz mój aniele-myślałam, że tacy mężczyźni są tylko w filmach. Mi się trafił chłopak z moich marzeń. Zaczęłam go łaskotać i w ten sposób zaczęłam dominować, lecz nie trwało to zbyt długo, gdyż on ruszył z odsieczą i w jednym momencie znalazł się nade mną. Postanowiłam więc wykorzystać sytuację i rozpięłam mu koszulę, którą raptownie zrzucił po czym zajął się zdejmowaniem mojej bluzki. Nasze pocałunki stawały się bardziej gorące i namiętne. Oboje siebie porządaliśmy, co było widać po naszym zachowaniu. W pewnej chwili leżeliśmy już nadzy. Zaraz potem Rafał badał moje rozpalone ciało swoimi pocałunkami. Czułam wilgotne usta na moim brzuchu, piersiach. Jego ręce błądziły po całym moim ciele. Ja w ramach wdzięczności robiłam to samo. Całowałam jego usta, szyje, ramiona, brzuch. Był bardzo czuły, nawet nie zorientowałam się kiedy błądził językiem po mojej myszce. Nie wstydziłam się tak bardzo jak myślałam. Jego pocałunki były takie  wspaniałe, a zarazem pełne miłości. Widziałam, że moje też mu się podobały. Nagle nadszedł ten moment, kiedy jego penis zaczął się o nią ocierać. Ból czułam tylko przez chwilkę, gdyż robił to z wyczuciem, czułością oraz delikatnością, ale zarazem zachowywał się po męsku.  Mocno mnie objął, całował tak namiętnie jak chyba nikt inny pod słońcem. Po skończonym stosunku szepnął mi do ucha
-Byłaś dzielna moja księżniczko-ucałował moje czoło.  
-A ty czuły mój rycerzu-złożyłam na jego ustach soczystego buziaka. Zasnęliśmy wtuleni w siebie i bardzo zakochani. Wiedziałam, że nigdy nie będę tego żałować. 

***

Następnego dnia rano, po przebudzeniu doznałam lekkiego szoku, gdyż Rafała nie było przy moim boku. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest w łazience, lecz się pomyliłam. Wzięłam więc szybki prysznic, włożyłam szorty z wysokim stanem, miętowy top i udałam się pod drzwi jego pokoju. Tam również się rozczarowałam, gdyż nikogo w nim nie zastałam. Wzięłam telefon i uporczywie do niego dzwoniłam, ale bez skutku. Zeszłam więc na śniadanie, ale tam go nie było. Ze smutkiem na twarzy wracałam do swojego pokoju. Akurat teraz musiałam spotkać mojego brata.  
-Siostra stało się coś?-nie wiedziałam od czego mam zacząć?  
-Nie chcę o tym rozmawiać-to była najlepsza odpowiedź w tym momencie.  
-Mnie tak szybko nie zbawisz. Widzę, że coś jest na rzeczy-dotknął mojego ramienia. Po tym jego ruchu, pomyślałam jak to on mnie dotykał tej nocy. Z płaczem pobiegłam do pokoju, nie oglądałam się nawet czy Tomek biegnie za mną. Chciałam być w tym momencie sama. Ciężko jest mi się pogodzić z faktem, że on mnie...nie przyszłoby mi to nigdy do głowy, że taki chłopak jak on mnie wykorzysta seksualnie i porzuci. Jak widać nie znam się na ludziach. Jaka ja byłam głupia, że mu zaufałam. Dałam się porostu oszukać. Zaślepiło mnie uczucie jakie czułam i nadal czuje do niego. Jak mam powiedzieć o tym Tomkowi, a mamie? Na samą myśl ogarnia mnie wstręt i obrzydzenie. Chciałbym w tym momencie zapaść się pod ziemie. Usłyszałam otwieranie się drzwi mojego pokoju. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Rafał, jednak się myliłam.  
-Mogę wejść?-spytał przyciszonym głosem Tomek.  
-Wejdź-odpowiedziałam bez żadnego uczucia, ani jakiejkolwiek empatii. W zasadzie on nie jest niczemu winny. To ja popełniłam błąd, gdy mu zaufałam. Teraz nie ma co się obwiniać, tylko pokazać że jestem silna. Ale jak to uczynić skoro myślałam, że to ten jedyny i niepowtarzalny?
-Inga? Powiesz mi co jest powodem twojego smutku?-usiadł na łóżku obok mnie.  
-Bo Rafał...on...-nie mogłam mówić.  
-Co on ci zrobił? Tylko nie mów, że...?-na te słowa kiwnęłam głową na tak.  
-Niech ja go dorwę, to własna matka go nie pozna-z nerwów zacisnęły mu się pięści tak,  że kostki mu pobielały.  
-Nie proszę nie rób mu krzywdy-gdy słucham tego co mówił poczułam dziwne ukucie w sercu. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam.  
-Powiedz mi tylko gdzie on jest. Ja już z nim porozmawiam-nadal był na niego wściekły.  
-Gdybym tylko sama wiedziała?-schowałam towarz w poduszkę i zaczęłam szlochać. Nie mogłam pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwi mojego pokoju. Zrozumiałam, że Tomek wyszedł by jego znaleźć. W głębi serca chciałbym, żeby mu się udało. Próbowałam kolejny raz się do niego dodzwonić, lecz nic z tego nie wyszło. Postanowiłam w takim razie wracać do domu, więc zaczęłam pakować swoje rzeczy. Zaraz potem przyszedł mój brat.  
-I co masz jakieś informacje o Rafale?-od razu z wejścia musiałam o to spytać.  
-Oddał klucz dzisiaj o 4 rano w recepcji-poczułam, że tracę grunt pod nogami. Jak on mógł mi to zrobić? Wyjechać tak bez słowa? Po co w ogóle wyznawał mi miłość? Najgorsze jest to, że nocy nie da się anulować. Ponownie do moich oczu napłynęły łzy. Tomek starał trzymać mnie przy duchu, ale to nie zagoi rany w moim sercu. Postanowiliśmy, więc wrócić do Wawy. Szkoda mi tego naszego wyjazdu, ale już nie będę potrafiła się nim cieszyć tak jak pierwszego dnia. Po obiedzie oddaliśmy klucze i ruszyliśmy w drogę. Wcześniej jeszcze powiadomiłam mamę, że wracamy. Nie zadawała pytań w stylu dlaczego już? Co się stało? Poprostu wiedziała, że coś jest na rzeczy. Nie chciałam jej mówić o tym przez telefon. Podróż minęła jakoś szybko. Już tej nocy mogłam spać w swoim łóżku.  

Następnego dnia opowiedziałam mamie o wszystkich. Z uwagą słuchała tego co mi się przytrafiło.  
-Mamo i co ja mam teraz zrobić? Jak ja go wciąż kocham-jestem tym wszystkim załamana.  
-Dam ci dobrą radę: musisz cierpliwie czekać, aż wszystko się wyjaśni. Ja tak czekałam na twojego tatę, aż nadszedł ten moment, że wszytko sobie wyjaśniliśmy-przytuliłam się do niej.  
-W takim razie będę wstanie dać mu szansę-humor trochę mi się poprawił.  
-A teraz pojedziemy do szpitala-to mnie zdziwiło.  
-Czy stało się coś o czym nie wiem?-spytałam i stanęłam na równe nogi.  
-Pojedziemy do mojej znajomej ginekolog. Lepiej dmuchać na zimne-to było jak kubek zimnej wody. Przecież my się nie zabezpieczyliśmy. A jeśli ja...? To co wtedy się stanie? W tym momencie miałam najgorsze myśli. Przebrałam się tylko i ruszyliśmy do szpitala. Wcześniej mama umówiła mnie do ginekolog. W drodze myślałam jak to będzie, jeżeli zaszłam w ciąże? Jakoś bym sobie poradziła z pomocą mamy? Ale co wtedy z Rafałem? Kiedyś by się dowiedział? Nie chciałabym, żeby musiał być ze mną z przymusu. Taki związek to nie dla mnie. Za niecałe pół godziny byłyśmy na miejscu. Na całe szczęście, a może nie szczęście nie musiałam długo czekać na swoją kolej. Sama już nie byłam pewna swoich myśli. Jedyne co wiedziałam, to to że byłam pełna obaw. Mama podtrzymywała mnie na duchu. W gabinecie okazało się, że...
______
I jak tam? Komentujcie i lajkujcie.  
U mnie wciąż sesja, ale dotrzymuje wam towarzystwa. A jak tam u was?

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1620 słów i 8806 znaków.

5 komentarzy

 
  • Dzena

    Świetne  :bravo:

    5 lut 2016

  • Justys20

    @Dzena dzięki  <3

    6 lut 2016

  • Gramofon

    "W gabinecie okazało się, że..." będą bliźniaki ? :devil:

    4 lut 2016

  • Justys20

    @Gramofon  :lol2:

    5 lut 2016

  • Misiaa14

    boskie !!!♡♡

    4 lut 2016

  • Justys20

    @Misiaa14  <3

    4 lut 2016

  • Czarna21

    Kiedy kolejna cześć?

    4 lut 2016

  • Justys20

    @Czarna21 jak mi się uda to w sobotę lub niedzielę

    4 lut 2016

  • czarnyrafal

    Życie pozornie wytknęło środkowy palec w znanym wszystkim geście. Lecz czy naprawdę? Nie wiem i to jest ból czytelnika,bo zdaję sobie sprawę że coś tu jest nie tak/ choć wsztstko niby na to wskazuje/. Mam nadzieję że to nazwał bym nieporozumienie szybko się wyjaśni a Inga zobaczy Rafała z uśmiechem i pierścionkiem po którego tak "nie ładnie" uciekł. :kiss:  <3

    4 lut 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dowiesz się w kolejnej części  <3

    4 lut 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 ok Justys z cierpliwoscią będę czekał. :kiss:  <3

    4 lut 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal  <3

    4 lut 2016