What doesn't kill you make it stronger #4

Szybko się podniosłam. Od razu usłyszałam śmiechy uczniów. W tej chwili było mi tak wstyd.
-Wszystko okej?-Zapytała zmartwiona Maddy kładąc ręke na moim ramieni.
-Yhym, możemy iść?-Odpowiedziałam szybko próbując się stąd jak najszybciej zmyć.
-Tak, możemy.-Powiedziała zawiedziona. Spuściła głowę na dół i ruszyła, a pozostali i ja za nią. Nadal słyszałam jak dosłownie cała szkoła się ze mnie śmieje. Zrobiliśmy parę kroków i znaleźliśmy się w szkole. Rozejrzałam się dookoła i w środku ten budynek nie jest jakiś zadziwiająco piękny. Jest taki jak wszytkie inne szkoły.  
-A ja, do której klasy należę?-Zapytałam wszystkich.  
-Powinnaś to chyba już wiedzieć-Odezwał się Adam.
-Ja nie wiem, a wy wiecie?-Usłyszałam Maddy. Pozostali zaprzeczyli.  
-To trzeba iść do dyrektora.-Powiedziała stanowczo Lisa.
-Dobra, a gdzie jest jego pokój?
-Chodź.-Poszłam za całą grupką, aż doprowadzili mnie do pokoju dyrektora. Zapukałam leciutko dwa razy w drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się mężczyzna po 30-stce siedzący za biurkiem przy jakiś papierach.
-Dzień dobry. Jestem Amy Fireheart, nowa uczennica.-Przedstawiłam się.
-Dzień dobry Amy. Co cię do mnie sprowadza?
-Zapomniałam planu lekcji.-Szybko skłamałam. Byłoby mi głupio tak wprost powiedzieć, że zapomniałam
do której klasy należę, ale na każdym planie jest napisana klasa.
-A do której klasy należysz?-Tego pytania się obawiałam.
-Chodzi o to, że Amy to zapomniała.-Wtrąciła się Maddy.
-Dobra, zaraz sprawdzimy.-Powiedział i przeszukiwał jakieś kartki.-Amy Fireheart, tak?-Zapytał dyrektor.
-Tak.-Odpowiedziałam.
-To jesteś w 2b i masz plan.-Podał mi plan lekcji klasy 2b, który chwyciłam.
-Dobrze, dziękuję. Do widzenia!-Powiedziałam i wyszłam.
-Do widzenia.-Usłyszałam głos dyrektora przy zamykaniu drzwi. Spojrzałam na plan i mam teraz biologię w sali numer 36, a potem lekcję matematyki, z czego co widzę, z naszą wychowawczynią w sali numer 49.


Po kilku minutach byłam przed salą numer 36. Okazało się, że tylko Cameron jest w tej klasie co ja. Pewnie pytacie kto to Cameron. To jest kolega Adama, już się przedstawił.  
Usiadłam na ławce na korytarzu, gdzie obok miały odbyć się lekcje. Patrzyłam na innych uczniów, którzy stoją dookoła mnie rozmawiając z swoimi rówieśnikami. Pewnie będę z nimi chodzić do klasy. Wszyscy wydawali się sympatyczni.  
Wyjęłam telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać internet.
-Hej! Jesteś tą nową?-Wychyliłam głwoę sprzed telefonu i moje oczy dostrzegły szczęśliwą, rudowłosą  dziewczynę o zielonych oczach.
-Tak.
-A jak się nazywasz?
-Amy, a ty?
-Lynne.-Odpowiedziała słodko się uśmiechając.
-Może przedstawię Ci resztę?
-Jeśli Ci to nie przeszkadza, pewnie.
-Dobrze, mi to nie przeszkadza.-Odwróciła się i zaczęła wołać resztę. Kiedy wszyscy pojawili się przede mną zaczęli mi się przedstawiać.
-Ja jestem Katherine.-Powiedziała szatynka z końcówkami włosów o różowym kolorze i oczami jak ocean.
-Ja Dylan.-Moim oczom ukazał się brązowo włosy chłopak.
-A ja Becky.-Blondynka o czarnych oczach.
-Christina.-Dziewczyna o fioletowych włosach.
-Hej! Jestem Lauren.-Niebieskooka dziewczyna z czerwonymi włosami.
-Nick.-Szatyn z brązowymi oczami.
-Mike.-Chłopak o blond włosach i błękitnych oczach.
-Pozostałych jeszcze nie ma.-Powiedziała Lynne.
-A ty Cameron?-Wykrzyknęła do chłopaka siedzącego na odległej ławce piszącego na telefonie.
-Co?!
-Już nic!
-Ale my się już znamy. Nie do końca, ale tak jak wszyskich Was dookoła.-Uśmiechnęłam się.
-Dobra, nie chcę wiedzieć szczegółów.
Do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka informujący, że czas na lekcję, a teraz powinna być lekcja biologi. W tym samym czasie pojawiło się kilu pozostałych uczniów i nauczycielka, która otworzyła drzwi. Wszyscy weszli do środka włączając mnie i zaczęła się lekcja.


Szybko wyszłam z szkoły. Stanęłam przed wejściem do niej i czekałam aż ktoś mi znajomy wyjdzie z szkoły. Poznałam wszyskich, bez wyjątku z naszej klasy.
Zauważyłam Maddy i od razu do niej podeszłam.
-Hej!
-O, hej Amy! Jak tam Ci poszło? Fajna jest ta twoja klasa?-Zapytała mnie dziewczyna.
-Nawet okej.
-To dobrze.-Uśmiechnęła się.
-Nie jest źle, ale bardzi dobrze to też nie jest.
-Aha. Wiesz co, zaraz wrócę tylko pójdę do sklepiku.-Powiedziała i zaczęła grzebać w torebce w celu znalezienia jakiś drobnych.
-Mogę pójść z tobą.
-Nie, nie musisz. Poczekaj chwilę, za pieć minut będę.-Odmówiła i ruszyła.
Usiadłam na ławce przed boiskiem i zaczęłam się przyglądać chłopakom, którzy grali w piłkę.
Z mojej prawej strony usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam głowę w stronę odgłosów i zauważyłam Camerona. Nie wiedziałam po co przyszedł.
-Grasz?-Zapytał.
-W co?
-W piłkę nożną.
-Nie, tylko patrzę  
-Już znalazłaś sobie ukochanego?-Zaśmiał się.
-Bardzo śmieszne.-Syknęłam w jego stronę.
-No wiem.-Zaczął się jeszcze bardziej śmiać.
-Dlaczego Maddy musiała mnie samą zostawiać? Jakbym z nią poszła nie spotkałabym wkurzających ludzi do których ty należysz.-Wstałam i poszłam w stronę wyjścia z terenu szkoły. Myślałam, że ten dzień będzie należał do miłych, a tu proszę.Jeszcze Maddy niewiadomo ile siedzi w tej szkole. Po za tym za pół godziny jestem umuwiona u fryzjera, a salon fryzjerski znajduje się parę kroków z tąd. Wyjęłam telefon i napisałam SMS-a do Maddy.

Ja: Sorry, ale ale idę do fryzjera. Za godzinę, dwie będę w domu. :)

Widać, że Maddy odczytała wiadomość od razu.

Maddy: OK, ja czekam w kolejce, która nie ma końca. Dobra, papa! Zobaczymy się w domu!:*

Ja: Pa!:*

Schowałam telefon i ruszyłam dalej. W oddali zauważyłam Lynne.
-Amy! Co ty tu robisz?-Zapytała zaskoczona Lynne, kiedy byłam już obok niej.
-Idę do fryzjera. Przepraszam, śpieszę się. Zobaczymy się jutro, pa!-Wyminęłam ją i pomachałam jej ręką idąc w stronę salonu fryzjerskiego.
-Pa!

Kiedy już doszłam otworzyłwm drzwi i weszłam do budynku. Od razu zauważyłam jakąś kobietę, któractu pracowała.
-Dzień dobry, byłam umówiona.
-Amy Fireheart, tak?-Zapytała.
-Tak.
-To proszę tu usiąść.-Uśmiechnęła się i wskazała na krzesło przed ogromnym lustrem. Wykonałam polecenie i usiadłam na krzesełku.
-To co Pani sobie życzy?
-Może trochę podciąć i pofarbować na granatowy.
-Dobrze, ale jest Pani pewna?
-Tak.
-A do kąd Pani chcę mieć te włosy?-Zapytała kobieta.
-A może do tąd?-Pokazałam palcem.

Tak minęło półtorej godziny. Moje włsoy wyglądały naprawdę niesamowicie.
Zapłaciłam i wyszłam z salonu. Od razu zauważyłam grupkę chłopaków. Skądś ich znam... A, no tak! To przecież Cameron, Dylan i Nick. Spojrzałam się chwilę na nich i odwróciłam wzrok. Poszłam w przeciwną stronę, do domu.
-Ej! Amy to ty?!-Usłyszałam głos czyjegoś chłopaka. Odwróciłam się i spojrzałam na nich z kpiną.
-Tak, a kto inny?
Teraz pożałowałam. Mogłam trzymać język za zębami. Dlaczego? Tego dowiecie się w następnej części.


---------------------------------------------------------


Wiem, że miałam najperw dodać "True", ale to opowiadanie było łatwiej mi napisać.
Miałam dodać wogóle jakiekolwiek opowiadanie ze dwa tygodnie temu. Nie mogłam tego zrobić, bo dopadła mnie grypa i musiałam zostać w szpitalu. Do tego okazało się, że mam zapalenie uszu i muszę brać antybotyk, mnóstwo tabletek i nawet mam krople do uszu. Jeśli dzięki lekom moje uszy nie wyzdrowieją będę musiała przejść operację, więc wolę, tak jak kazał lekarz, zostać w domu i przez MIESIĄC brać tabletki i te inne dziwne rzczy. Szczegółów nie będę opowiadać. Przepraszam z całego serca, ale nie miałam możliwości napisania jakiegoś opowiadania. Jeśli o mnie zapomnieliście nie dziwię Wam się.

Bardzo długo myślałam nad imionami postaci drugoplanowych, bo wszyscy, którzy należą do klasy Amy będą się pojawiać dość często. Jeśli Wam imię którejś postaci nie podoba, to bardzo, ale to bardzo przepraszam. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej o KAŻDEJ postaci, to piszcie, to wtedy zrobię część(oczywiście nie wpływa to na wydarzenia)z opisem KAŻDEJ postaci.  
Pewnie macie kilka kandydatów na chłopaka Amy, ale będzie to ten jedyny. Pozostawiam Was w niepokoju.
Czasem nie było przecinka, ale po prostu nie miałam do tego głwoy. Jeśli Wam to przeszkadza, to niesty będziecie musieli to wytzrymać do 1 góra 2 części tej serii.

Myślę nad dodaniem jednorazowego opowiadania. Byłoby długie i pewnie Was by zaciekawiło, bo mam już pomysł. Piszcie co o tym myślicie.

Pozdrawiam!

Christina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1598 słów i 8817 znaków. Tag: #miłość

3 komentarze

 
  • Użytkownik Jenner

    ????????????

    14 kwi 2017

  • Użytkownik nastolaka

    Cudo :*:*:*:*:*:* czekam na kolejną część z niecierpliwością <3

    23 lut 2017

  • Użytkownik Christina

    @nastolaka Dziekuję<3 Kolejna część pojawi się niebawem:*:*

    24 lut 2017

  • Użytkownik Heartlove

    Nic się nie stalo :*:* możesz dodqc jednorazowe opqiadnie<3 Poza tym ta część mega <3:* Czekam na next!<3

    23 lut 2017

  • Użytkownik Christina

    @Heartlove <3 <3<3

    24 lut 2017