Rano zerwałam się z łóżka niczym poparzona, chłopak lekko drgnął ale nie obudził się. Zbiegłam na dół do kuchni i moim oczom ukazała się mama w nocnej koszuli. Stała wpatrzona w okno ale kiedy mnie usłyszała od razu się odwróciła w moją stronę. Patrzyła na mnie jakiś czas z zażenowaniem aż w końcu się uśmiechnęła i spytała co Tyler robi w moim łóżku. - Właśnie mamo, ja miałam Ci wszystko dzisiaj opowiedzieć ale wyszło jak wyszło. Wczoraj Tyler zaprosił mnie na randkę, było fantastycznie, prosto ale i romantycznie. Później podwiózł mnie do domu ale nie chciałam się z nim żegnać więc go zaprosiłam, rozmawialiśmy, trochę wypiliśmy i został na noc. Mam nadzieję że nie jesteś zła? - Pewnie że nie jestem. Cieszę się że w końcu coś się ruszyło między tobą a Tylerem. To bardzo fajny chłopak i mam nadzieję że Wam się uda. - powiedziała zadowolona. - Dziękuję mamo. - kiedy to powiedziałam poczułam na boku rękę, była to ręka Tylera. Obrócił mnie do siebie i pocałował. Lekko się zarumieniłam bo wiedziałam że tuż obok mnie stoi moja mama. - Dzień dobry piękna istoto - powiedział do mnie chłopak. - Dzień dobry - odpowiedziałam wciąż zarumieniona.
- Dzień dobry Pani Stone - powiedział do mojej mamy lekko speszony. - Dzień dobry Tyler, jak się spało? - odpowiedziała mama cicho się śmiejąc. - Dziękuję Pani Stone, bardzo dobrze. - uśmiechnął się spoglądając na mnie. Mama uśmiechnęła się do niego i poszła na górę do łazienki.
Usiedliśmy przy stole całkiem blisko siebie i czekaliśmy aż woda na kawę się ugotuje. W pewnym momencie chłopak złapał mnie za rękę, spojrzał mi w oczy i szeroko się uśmiechnął. Odpowiedziałam mu równie szczerym i szerokim uśmiechem, patrzyliśmy tak chwilę na siebie i pocałowaliśmy się. Woda zaczęła się gotować i czajnik zaczął gwizdać więc musiałam przerwać tą chwilę i zalać nam kawę. Tyler wypił kawę i oznajmił że musi już iść do domu. - Zobaczymy się wieczorem? - zapytał żegnając się ze mną. - Dzisiaj spędzam wieczór z Lauren, także bardziej pasuje mi jutro - odpowiedziałam. - Dobrze myszko. to zadzwonię do Ciebie jutro rano. - powiedział, pocałował mnie na pożegnanie i ruszył w stronę samochodu. Poczekałam aż odjedzie i pobiegłam w stronę drzwi Lauren, zapukałam od razu. Otworzyła mi lekko zaspana, co wskazuje na to że ją właśnie obudziłam. - Cześć imprezowiczko - powiedziałam. - Cześć kochana, wchodź do środka - odpowiedziała mi. - Jak było wczoraj? i gdzie byłaś? -zapytałam. - Było na prawdę mega. Odkryliśmy świetny klub przy plaży, dwie godziny od nas. - opowiadała z uśmiechem na twarzy. - No to świetnie ale jak -śmy ? Z kim byłaś? Opowiadaj - byłam na prawdę zaskoczona. - Ma na imię David ale to jeszcze nic wielkiego, spotykamy się od kilku dni. Poznałam go na kampusie uniwersytetu na który chcemy iść, on jest starszy od nas o dwa lata. - odpowiedziała mi z wielkim szczęściem wypisanym na twarzy. - Lauren ogromnie się cieszę - zaczęłam uśmiechać się i skakać ze szczęścia tak jak ona wczoraj. Rozmawiałyśmy jeszcze długo a to o Davidzie a to o Tylerze aż zastało nas południe byłyśmy trochę zdziwione że zajęło nam to tyle czasu a jeszcze nie skończyłyśmy więc umówiłyśmy się na babską noc u mnie. No wiecie filmy, jedzenie, malowanie paznokci i ploteczki. Na noc przychodziła też Sophie która jak zawsze miała za zadanie przynieść filmy. Przynosiła najlepsze filmy i za każdym razem trafiała z filmami dopasowanymi do sytuacji i naszego humoru.
Wróciłam do domu, miałam zamiar posprzątać pokój ale zatrzymała mnie mama która prosiła żebym pojechała z nią na zakupy. W sumie było mi to na rękę bo kupię coś na wieczór. Zawlekłyśmy się do samochodu i ruszyłyśmy do jednego z większych marketów w pobliżu. Miałyśmy do przejechania około 30 minut drogi, dlatego wzięłam słuchawki i robiłam coś co wprost uwielbiam podczas jazdy samochodem. Założyłam słuchawki na uszy, włączyłam ulubioną muzykę i patrzyłam przez okno na drogę pomimo że znam ją już na pamięć.
Dojechałyśmy do sklepu, weszłyśmy i już wiedziałam że stąd szybko nie wyjdziemy. W tym sklepie jest wszystko, zaczynając od alkoholi, jedzenia, kosmetyków po ciuchy. Mama zabrała się za buszowanie po sklepie a ja ruszyłam tuż za nią z nadzieją że długo tu nie będziemy. Tak jak myślałam te zakupy nie należały do najszybszych. Po godzinie chodzenia między regałami zbliżamy się do kasy.
Za dwie godziny przychodzą dziewczyny a ja dopiero pakuje się do samochodu, a przede mną jeszcze sprzątanie. W drodze powrotnej pojechałyśmy jeszcze odebrać Holly i została mi tylko godzina na ogarnięcie pokoju. Wbiegłam do domu, rzuciłam w kuchni torby z zakupami i pobiegłam na górę sprzątać pokój. Wiedziałam że nie będzie im przeszkadzał bałagan ale miałam tam jak po ogromnej trąbie powietrznej, która porwała wszystkie rzeczy a później rozrzuciła je gdzie się dało.
Kończyłam sprzątać i zadzwonił telefon, spojrzałam na wyświetlacz i był to Tyler. Cieszyłam się że dzwoni ale nie miałam za dużo czasu. - Hej Tyler - odebrałam w końcu. - Cześć piękna, czemu nie odpisujesz na smsy? - zapytał. - Przepraszam ale nie miałam nawet kiedy i z czego bo skończyły mi się środki na kącie - odpowiedziałam. - Trzeba było mówić wcześniej, zaraz Ci doładuję konto. - Ale nie trzeba, ja jutro skoczę do sklepu i sobie doładuje. - powiedziałam lekko zawstydzona. - Ja Ci doładuje bo jak będziesz ze mną dzisiaj pisać? Chyba nie chcesz żebym tęsknił? - powiedział śmiejąc się cicho. - Hahah oczywiście że nie.... Dziękuję. - Ależ nie ma za co, jak Ci minął dzień? - Trochę zabiegany, zakupy z mamą wiesz jak to jest hahah, a teraz czekam na dziewczyny bo robimy sobie babski wieczór, ploteczki i filmy a jak u Ciebie? Tęskniłeś? - zapytałam śmiejąc się. - Pewnie że tęskniłem już nie mogę się doczekać aż się jutro wieczorem spotkamy, a mój dzień był całkiem nudny. - odpowiedział. - Wiesz że zostało nam kilka dni do mojego wylotu? Teraz już się tak bardzo nie cieszę że wylatuje - zrobiło mi się smutno. - Wiem księżniczko ale damy radę. - odpowiedział tak żeby mnie pocieszyć ale słyszałam po jego głosie że jest mu przykro. - Będziemy codziennie gadać przez tel albo na skype - dodał. - Wiem wiem ale to nie to samo co przytulenie czy pocałunek o zachodzie słońca - lekko zażartowałam. - Hahah damy radę, będzie ciężko ale innego wyjścia nie mamy. - powiedział. - Też mi się zdaję że damy radę, Tyler..... ja muszę już kończyć, zadzwoń jutro rano i pisz jeszcze dziś sms-y. - Dobrze, będzie dokładnie tak jak mówisz. Uwielbiam Cię, do zobaczenia. - powiedział tak bo słowo "kocham Cię" to jeszcze za wiele. - Ja Ciebie też - odpowiedziałam i się rozłączyłam.W tym samym momencie usłyszałam pukanie i dzwonienie dzwonkiem do drzwi, zbiegłam na dół byłam pewna że to dziewczyny ale za drzwiami stał Tyler. - Co ty tu robisz? - otworzyłam lekko zdziwiona ale i szczęśliwa. - Przyszedłem Cię zobaczyć i się przywitać bo się stęskniłem. - powiedział i pocałował mnie. Byłam naprawdę szczęśliwa.
W tym samym momencie na parkingu przed moim domem pojawiły się dziewczyny, które patrzyły na nas z lekkim zdziwieniem i uśmiechem na twarzy. Tyler przywitał się z nimi i wsiadł do auta z zamiarem powrotu do domu. Od momentu gdy zamknął drzwi a ja z przyjaciółkami ruszyłam w stronę drzwi wejściowych zaczęły się pytania o szczegóły. Wierciły mi dziurę w brzuchu a tak naprawdę nie było jeszcze o co bo nic wielkiego się nie wydarzyło. Ciągnęły temat jeszcze długo aż w końcu zmieniłyśmy go na Lauren i Davida. Później Sophie opowiadała o chłopaku poznanym w klubie, aż w końcu zaczęłyśmy oglądać filmy o.... miłości. Dobrze że kupiłam duże pudełko chusteczek bo przydało się w 100%.
Dodaj komentarz