Ukryte marzenie cz.16

Ashley gwałtownie rzucała się na łóżku. Z jej ust wydobywały się przeraźliwe krzyki. Można było pomyśleć, że śni jej się prawdziwy koszmar.  
– Nie!!! – krzyczała przez sen. – Zostaw mnie! Błagam!
Poczuła na swoim ciele czyjeś ręce, więc instynktownie się odsunęła. Dopiero potem otworzyła oczy. Jak przez mgłę zobaczyła twarz mężczyzny. Usiadła przysuwając kolana do piersi jeszcze bardziej się odsuwając. Drżała ze strachu.  
– Zostaw mnie! Odejdź!
– Ashley, to ja. – Jakby z oddali dotarł do niej tak dobrze znajomy jej głos. – To tylko zły sen.  
Szerzej otworzyła oczy i świetle lampki nocnej ujrzała zatroskaną twarz Dave'a.  Patrzył na nią z niepokojem.  
– Dave? Co ty tu robisz? – spytała.
– Usłyszałem krzyki. Miałaś koszmar? – Gdy dziewczyna kiwnęła głową zapytał: – Chcesz mi opowiedzieć?  
– Nie! – Ashley gwałtownie zaprzeczyła i skuliła się jeszcze bardziej. Zaczęła drżeć a z jej oczu popłynęły łzy. Zaczęła szlochać. – Nie chcę...
– W porządku – odrzekł Dave przysuwając się bliżej dziewczyny. Odgarnął z jej twarzy potargane włosy i delikatnie pocałował ją w czoło. – Ciii. Już dobrze. Nie bój się, jestem przy tobie.  
Otarł łzy z jej twarzy i delikatnie przyciągnął do siebie. Była roztrzęsiona, więc obawiał się, że go odtrąci. Jednak nic takiego się nie stało. Ashley czuła się dobrze w ramionach chłopaka. Wiedziała, że przy nim nic jej nie grozi. On sprawi, że zapomni o tym koszmarze.  
– Dziękuję, że jesteś – wyszeptała. – Proszę, nie odchodź. Zostań ze mną, inaczej nie zasnę.
Dave uśmiechnął się lekko bawiąc się jej włosami. Ten gest uspokoił dziewczynę. Już nie drżała ze strachu. Sama jego obecność działała na nią uspokajająco i kojąco. Spojrzała na niego wyczekując reakcji na jej prośbę.
– Dobrze – odrzekł po chwili. – Nie mógłbym zostawić cię w takim stanie. Sprawię, że najgorsze koszmary odejdą w niepamięć.
Położył się i przygarnął Ashley do siebie. Dziewczyna wtuliła się w jego nagą klatkę piersiową wdychając zapach jego skóry. Jeszcze z żadnym chłopakiem nie była tak blisko. Ktoś inny chciałby ją wykorzystać w chwili słabości, ale nie Dave. Nie on.  
– Spróbuj zasnąć. – Głos Dave'a był spokojny. – Będę z tobą przez całą noc. Zamknij swoje śliczne oczy i pomyśl o czymś miłym. Wtedy na pewno będziesz miała kolorowe sny.
Ashley zamknęła powieki. Żadne sny nie będą kolorowe, jeśli nie będzie w nich ciebie, pomyślała zanim zasnęła.  
Oddychała spokojnie, więc Dave domyślił się, że zapadła w sen. Miał nadzieję, że nic strasznego jej się nie przyśni. Nie chciała opowiedzieć o koszmarze, a on nie chciał nalegać, chociaż zżerała go ciekawość. Dziewczyna była tak przerażona, jakby ten sen był rzeczywistością. Nie chciał już nigdy patrzeć na Ashley w takim stanie. Inaczej serce by mu pękło.  
Zerknął na śpiącą dziewczynę. Była taka krucha, jak dziecko. Ale sama bynajmniej nie przypominała dziecka. Była młodą, piękną kobietą, dla której niejeden facet straciłby głowę. Dave uświadomił sobie, że nie chciałby żeby jakiś inny zabiegał o dziewczynę. Wiedział, że Ashley go kocha i nie spojrzałaby na żadnego innego. Przypomniał sobie zazdrość o Joeya kiedy jeszcze nie wiedział, że jest gejem. Zachowałby się tak samo w stosunku do każdego innego. Byłby zazdrosny.  
Ashley poruszyła się we śnie i założyła swoją nogę na jego ciało, po czym zgięła ją w kolanie. Chłopak zesztywniał. Nie wiedział, że tak zareaguje na jej ruch. Spojrzał na nią. Koszulka, którą miała na sobie podciągnęła się do góry, ukazując jej zgrabne nogi. Dave przeklął się w duchu, że nie zgasił nocnej lampki. Miał to zrobić, kiedy tylko Ashley zaśnie. Za to teraz mógł bezwstydnie przyglądać się jej ciału. Jej kształty były idealne, takie kuszące i seksowne. Wiele dziewczyn przewinęło się przez jego  życie, ale przy żadnej nie czuł takiego napięcia co teraz. Przypomniał sobie dzisiejsze chwile spędzone na plaży. Chciał znowu poczuć jedwabistą gładkość jej skóry pod swoimi palcami. Przymknął na chwilę oczy chcąc odegnać grzeszne myśli, ale na próżno. Wciąż nawiedzały go fantazje z Ashley w roli głównej.  
Sięgnął ręką do kontaktu i zgasił lampkę. Nastały egipskie ciemności. Chciał, żeby te kosmate myśli odeszły daleko i dały mu spokój. Przymknął oczy i próbował myśleć o czymś innym. W końcu, po jakimś kwadransie, Dave udał się do krainy snów.  



Kiedy Ashley się obudziła Dave'a już nie było przy niej. Zobaczyła, że już dawno wstał dzień i nie musiała obawiać się koszmarów, które ją obudziły. Na szczęście później nie przyszły, wszystko dzięki Dave'owi, który był z nią przez całą noc. Przypomniała sobie sen, który ją obudził. Śnił jej się Mark. Przyszedł po nią i zapowiedział, że zawsze będzie jego i nigdy się nie rozstaną. Na zawsze będą razem. Wzdrygnęła się kiedy przypomniała sobie, co w rzeczywistości chciał zrobić jej ten człowiek. To przez niego straciła pewność siebie i radość życia. Na szczęście, kiedy wróciła do Phoenix odzyskała spokój. Wiedziała, że tutaj nic jej nie grozi.  
Nie powiedziała jeszcze Dave'owi o tym co ją spotkało. Postanowiła, że zrobi to później, kiedy wrócą z Santa Barbara. Teraz chciała cieszyć się tymi pięknymi i cudownymi chwilami, które spędzą razem. Uśmiechnęła się do siebie na wspomnienie wczorajszego wieczoru na plaży. Nie żałowała, że wyznała mu miłość. Mocno wierzyła w to, że on też ją pokocha.  
Wzięła szybki prysznic, ubrała się i dopiero potem zeszła na dół. Stanęła w drzwiach kuchennych i przyglądała się Dave'owi. Poczuła głód, ale nie ruszyła się z miejsca, wciąż wpatrując się w chłopaka. Nie wiedziała jak to możliwe, że z każdym dniem kocha go coraz bardziej. Dave odwrócił się i dopiero zauważył dziewczynę. Podszedł do niej z uśmiechem i pocałował ją na powitanie.  
– Dzień dobry. Dobrze spałaś?
– Tak, jak nigdy w życiu – odparła siadając przy kuchennym stole. Chłopak nalał jej kawy do filiżanki. – Co dobrego na śniadanie?
– Jajecznica ze szczypiorkiem. Pamiętam, że uwielbiałaś. Czy coś się zmieniło?
– Nie. – Ashley potrząsnęła głową. Upiła łyk kawy z filiżanki. Była taka jak lubiła: ze śmietanką i odrobiną cukru. – Co będziemy dzisiaj robić?  
– Poleniuchujemy – odparł Dave wybijając jajka na patelnię. Lekko zaskwierczały. – Pójdziemy na plażę.  
– Cudownie. – Roześmiała się radośnie. – Naszej bladej skórze przyda się odrobina słońca.  

  

Wyglądał przez szerokie okno pokoju dziennego. Wychodziło na sąsiedni dom, po drugiej stronie ulicy. Pierwszy raz dokładnie mu się przyjrzał. Na oko wydawało się, że jest niezamieszkany, bo nie było widać żadnych ruchów. Ale on doskonale wiedział kto tam mieszkał.  
– Podoba się panu? – Do rzeczywistości przywołał go głos starszej kobiety.
Obejrzał się za siebie i rozejrzał się po pomieszczeniu, żeby nie wzbudzić podejrzenia. Tak naprawdę ten dom, w którym teraz przebywał i który zamierzał wynająć był mu obojętny. Mógłby być nawet graciarnią. Najważniejsze, że znajdował się w sąsiedztwie domu, który chwilę wcześniej obserwował. I tak tu długo nie zabawi.  
– Tak – odparł zwracając się do staruszki. – Bardzo piękny. Widać, że pani o niego dbała. Dlaczego pani tu nie mieszka?
– Jest za duży dla samotnej kobiety. Po śmierci męża córka wzięła mnie do siebie. Szkoda, żeby stał bezczynnie, więc postanowiłam go wynająć. Nie chce go sprzedawać. Wiążą się z nim piękne wspomnienia. W przyszłości może któryś z  moich wnuków zechce tu zamieszkać. To spokojna okolica.  
– Wierzę pani na słowo. – Mark wyjął z kieszeni marynarki kopertę i podał ją kobiecie. – Za miesiąc z góry, tak jak się umawialiśmy.  
Kobieta przeliczyła pieniądze i uśmiechnęła się do nieznajomego.  
– Zgadza się. Niech się panu dobrze mieszka. – Usłyszała dźwięk klaksonu, więc podeszła do drzwi. – Zięć po mnie przyjechał. Do wiedzenia panu!
– Do widzenia.  
Gdy usłyszał odgłos odjeżdżającego samochodu wyszedł na świeże powietrze. Zapalił papierosa. Zaciągnął się głęboko wypuszczając kłęby gęstego dymu.  Nie spuszczał oka z sąsiedniego domu.  
– Jestem tutaj – rzekł sam do siebie. – Już niedługo się zobaczymy. To będzie dla ciebie prawdziwa niespodzianka, Ashley.




Tego dnia pogoda dopisała. W sam raz na opalanie się. Ashley obserwowała tłumy radosnych, roześmianych ludzi kąpiących się w morzu. Ona sama niedawno wyszła z wody i wróciła na swoje miejsce. Dave miał do niej dołączyć. Słońce tego dnia parzyło, więc to była idealna pogoda dla wczasowiczów.  
Gdy dziewczyna upewniła się, że jej skora wyschła postanowiła jeszcze raz tego dnia posmarować się olejkiem do opalania. Gdy posmarowała wszystkie partie ciała , zdała sobie sprawę, że z plecami nie da sobie rady. Postanowiła poczekać na Dave'a Wcześniej jej pomógł. W tej chwili usłyszała jakiś nieznany głos.  
– Może pomóc?
Dziewczyna osłoniła oczy ręką, żeby zobaczyć do kogo należy ów głos. Przed nią stał nieznajomy chłopak. Był dość przystojnym blondynem. Już miała się odezwać, żeby odmówić, gdy usłyszała za sobą gniewny ton głosu:
– Ja najlepiej się zajmę swoją dziewczyną. A teraz znikaj stąd.
Gdy blondyn odszedł, Dave ukucnął obok Ashley biorąc od niej butelkę z olejkiem.  
– Niezbyt ładnie go potraktowałeś – stwierdziła. – I dlaczego powiedziałeś, że jestem twoją dziewczyną?
– Chciałem go jak najszybciej spławić. Nie podobało mi się jak na ciebie patrzył. Poza tym... powiedziałem prawdę – rzekł na koniec.  
– Więc jestem twoją dziewczyną? Od kiedy? Chyba najpierw powinieneś mnie zapytać, czy chce nią być. – Uśmiechnęła się łobuzersko.  
– To było zbyteczne. – Dave przyciągnął ją do siebie i mocno pocałował. Dziewczyna kolejny raz poczuła motylki w brzuchu. – Tak chyba nie całują się przyjaciele.  
– Raczej nie – potwierdziła Ashley. – Ale będziesz musiał bardziej mnie przekonać, że nią jestem.  
Dave wiedział, że ona się z nim droczy, ale podjął rozpoczętą przez nią grę. Położył olejek na piasku, objął dziewczynę w pasie i przyciągnął blisko do siebie. Potem zaczął ją całować. Z początku wolno, leniwie, jakby chciał poznać smak jej ust. Smakowały morską bryzą. Później jednak jego usta były bardziej natarczywe i zaborcze. Gdy w końcu oderwali się od siebie,  spojrzał jej głęboko w oczy. Błyszczały jak gwiazdy na ciemnym niebie.  
– Czy teraz cię przekonałem?
– Tak. Jestem twoja. Tylko twoja.  
Na taką odpowiedź czekał Dave. Chociaż tego nie chciał, puścił ją. Usiadł za nią i wziął do ręki butelkę  z olejkiem, którą chwilę wcześniej rzucił na piasek. Delikatnie smarował skórę na jej plecach. Ashley przymknęła na chwilę oczy. Jego dotyk był takie przyjemny i sprawił, że przez jej ciało przeszły rozkoszne dreszcze. Wiedziała co one oznaczają: pożądanie. Pragnęła Dave'a. Nigdy nic takiego nie czuła.  
– Już – powiedział Dave całując ją w szyję.
Ashley cieszyła się, że chłopak nie widział jej zaróżowionych policzków, które ją niemal paliły. Otworzyła oczy i wpatrzyła się w fale morza. Miała nadzieję, że ten widok ostudzi jej emocje.  
– Przepraszam, że przeszkadzam. – Usłyszeli za plecami kobiecy głos, więc się odwrócili. Niedaleko nich stała młoda dziewczyna o kruczoczarnych włosach trzymająca w rękach piłkę plażową. – Zagracie z nami? Brakuje nam dwóch osób.
– Chętnie. – Pierwsza poderwała się Ashley. – Rozruszamy trochę kości.  




Ashley długo nie mogła zasnąć. Przewracała się z boku na bok. Wciąż myślała o dzisiejszym dniu. Spędziła z Dave'em cudowne chwile. Najbardziej cieszyła się na myśl, że nazwał ją swoją dziewczyną. A więc zależało mu na niej. Można powiedzieć, że oficjalnie byli parą. Przecież o tym marzyła. Chłopak zachował się także w porządku w stosunku do niej. Myślała, że skoro są parą, to dzisiejszej nicy będą spać razem,  ale Dave pożegnał się z nią w progu jej pokoju i poszedł do siebie. Ale ona tego nie chciała. Pragnęła być z nim tej nocy. Wtulić się w niego, tak jak poprzedniej nocy. Myśląc o tym zrobiło jej się gorąco i zdała sobie sprawę, że chciała czegoś więcej niż przytulania.  
Zlazła z łóżka i zapaliła światło. Podeszła do szafy i wyciągnęła koszulkę, którą dostała od Tracy. Rozłożyła ją na łóżku i uważnie się jej przyjrzała. Przyjaciółka miała rację. Taka bielizna ma pewno działa na facetów. Po chwili namysłu założyła ją na siebie i obejrzała się w lustrze. Jeszcze nigdy nie miała na sobie nic tak wyzywającego i seksownego. Delikatne, białe hafty stanowiły z czarnym materiałem idealną całość. Ashley nie wiedziała jak wcześniej mogła uznać ją za łach.  
Zapaliła lampę stojącą na podłodze, a zgasiła górne światło.  Założyła szlafrok i wyszła z pokoju. Na korytarzu natknęła się na Dave'a Ich oczy na moment się spotkały. Nie wiadomo kiedy znalazła się jego ramionach. Całowali się do utraty tchu. Gdy się od niej oderwał dziewczyna nie chciała go puścić.  
– Nie odchodź.
– Ash... – wyszeptał. – Nie będę mógł się opanować. Wiesz co się stanie. Pragnę cię, Ashley.  
– Ja ciebie też – odrzekła. – Nie potrafię myśleć o niczym innym jak o tym, żeby być z tobą.  
Ujęła go za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. Dave ściągnął z niej szlafrok i wstrzymał na chwilę oddech, gdy zobaczył dziewczynę w pełnej krasie. Przezroczysty materiał koszulki niewiele zakrywał. Ashley była oszałamiająco piękna. Piękniejsza niż mógł sobie wyobrazić. Jej seksowna koszulka sprawiła, że chciałby od razu się na nią rzucić. Powstrzymał się z całych sił. Chciał, żeby dziewczyna na zawsze zapamiętała tą chwilę. Będzie bardzo delikatny, pamiętając o tym, że to będzie jej pierwszy raz. Ashley uśmiechnęła się lekko widząc błysk w oczach chłopaka.  
– Podoba ci się?
– Prawdę mówiąc... – wymruczał do jej ucha – lepiej będzie ci bez niej. – Zsunął koszulkę z jej ramion. Materiał opadł u stóp. Zrobił krok do tyłu, żeby podziwiać jej ciało. Widząc zawstydzenie na jej twarzy, znowu się przybliżył. Dotknął jej policzka. – Nie wstydź się. Nie masz czego. Jesteś piękna.  
Wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka, a sam położył się obok niej. Delikatnymi ruchami swoich rąk błądził po jej ciele. Chciał jej sprawić nieziemską przyjemność, zaprowadzić na granice rozkoszy. Pochylił się nad jej piersiami i obsypał je pocałunkami, najpierw jedną, potem drugą. Potarł kciukami sutki, po czym zaczął je ssać. Ashley myślała, że oszaleje. Przez jej ciało przebiegła fala gorąca. Jęknęła z całej siły chwytając za prześcieradło na łóżku. Nigdy w życiu nie przeżyła czegoś takiego.  
Dave poszukał jej warg i całkowicie nimi zawładnął, po czym jego usta zsunęły się niżej, na szyję. Znalazł jej czuły punkt, niedaleko ucha. Znowu jęknęła. Ashley nie chciała być bierna, więc przesunęła swoje dłonie po jego plecach. Gdy dotarła niżej, uświadomiła sobie, że chłopak jest nagi.  Nie wiedziała, kiedy zdążył pozbyć się bokserek. Wiła się z rozkoszy. Nie miała pojęcia, że to może być takie przyjemne, a jeszcze nawet się nie połączyli.  
– Dave, dłużej nie wytrzymam.
Chłopak podniósł się i ułożył się między jej udami, po czym ostrożnie w nią wszedł. Najpierw poczuła lekki ból, który chwilę potem został zastąpiony przez niedającą się opisać rozkosz. Objęła go za szyję, mocniej przytulając się do niego. Dave powoli poruszał się w niej sprawiając, że dziewczynę ogarnęły nieznane jej dotychczas doznania. To co wcześniej czuła było niczym w porównaniu z tym co teraz przeżywała. Nie żałowała, że z nikim tego wcześniej nie zrobiła. Dave był odpowiedni, wyjątkowy.  Tylko jemu mogła oddać się całkowicie. Gdy nadeszła ostatnia fala rozkoszy wygięła ciało w łuk, jednocześnie wykrzykując jego imię. Ich ciała niemal równocześnie zadygotały w spełnieniu.  
Długo jeszcze leżeli ciasno przytuleni do siebie, zanim zasnęli.

Willa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2999 słów i 16868 znaków.

9 komentarzy

 
  • emi92

    Kocham kocham <3 kiedy kolejna czesc ?

    9 paź 2015

  • mysza

    Boję się, że on stwierdzi, że jednak nic do niej nie czuje. Ten drugi pacan też jest zagrożeniem. Widzę czarne chmury. W każdym razie jeśli Dave ją straci to z własnej głupoty

    30 wrz 2015

  • tolson

    Biskie <3

    30 wrz 2015

  • Marlens

    zaje*ista część :rotfl:  a ja się boje wątku z Markiem, mam nadzieje, ze nic zlego sie im nie stanie :sad:

    30 wrz 2015

  • szalona123

    Fantastyczne!!Wspaniałe!! Czekam na kolejną część!  Szczerze to jestem ciekawa co będzie dalej działo sie pomiędzy Ashley a Davem no i nie mogę doczekać się wątku z Markiem <3  <3

    30 wrz 2015

  • Misiaa14

    Cudownee no  wkońcuuu razem  omom *-*

    29 wrz 2015

  • kamila12535

    Bardzo mi się podoba , jest ciekawe i jedyne w swoim rodzaju :):)

    29 wrz 2015

  • NataliaO

    Uwielbiam czytać Twoje dobre, mądre i ciekawe teksty. Super :)

    29 wrz 2015

  • Ooo_taaak

    No w końcu!  :)

    29 wrz 2015