Rudzielec cz. VI

Po ostatnim dzwonku pożegnałam się z Adamem i Alą, życząc im miłego popołudnia. Chciałam iść prosto do domu, ale mama zadzwoniła i poprosiła mnie o kupienie kilku rzeczy na dzisiejszy obiad.  
  Kiedy wracałam już z siatką zakupów do domu, zatrzymał się obok mnie nie kto inny, tylko Robert. Na początku chciałam go zignorować, ale czy nie da się zauważyć motocykla i siedzącego na nim ideału chłopaka?
  Z resztą, nawet gdyby nie był taki przystojny, to jeździł najdroższym i najbardziej rzucającym się w oczy motocyklem w całym mieście. Od razu wiadomo było, że jest bogaty: buty Nike, koszulka i szare dresy z Croppa.
  Przypomniałam sobie słowa Alicji o lepie na dziewczyny. Chyba nie byłam lepsza od tych pustych lalek z naszej klasy.
- Hej. - Zatrzymał się i zszedł z maszyny, tym samym zmuszając mnie do zaczekania na niego. - Miałem dziwne wrażenie, że unikasz mnie przez cały dzień. - Uśmiechnął się szeroko.
- Zdawało ci się. - Odgarnęłam dłonią włosy, które zwiewał mi wiatr na twarz.
  Zaczęłam iść dalej, nie czekając na niego. Niech nie myśli, że się go boję - pomyślałam.
- Nie zaczekasz na mnie? - zapytał.
- Nie - pokręciłam przecząco głową. - Sam mówiłeś, że na twój widok, dziewczyny mdleją. Wolę nie kusić losu.
  Zmarszczył brwi, ale po chwili się uśmiechnął i szedł ze mną, prowadząc motocykl.
- Dlaczego nie chciałeś pójść do tablicy? Widziałam, że całkiem dobrze sobie radzisz z matmą - zapytałam, kiedy nie doczekałam się komentarza od niego na tekst o mdleniu.
- Całkiem dobrze? - Uniósł brwi. - Mógłbym startować w olimpiadach!
- Trafiłam w czuły punkt? Udajesz chama, a tak naprawdę jesteś kujonem i uczysz się po nocach? - Próbowałam obrócić wszystko w żart. Chyba się udało, bo uśmiechnął się szeroko. Nie uszło mojej uwadze jednak to, że nie odpowiedział na wcześniejsze pytanie. Nie to nie...
- Przejrzałaś mnie! - Westchnął teatralnie i po chwili dodał - Dzisiaj jest taka impreza u Marka...
- Marka? - przerwałam Robertowi.
- Kolega z klasy wyżej - wyjaśnił. - Ja się na nią wybieram i... mógłbym zabrać też ciebie.
- A co miałabym tam robić? Czyścić ci buty czy pilnować płaszcza? - zapytałam z drwiną. Czemu ktoś taki chciałby pójść ze mną na imprezę? Przecież nie jestem blondynką z workiem gładzi na twarzy.
- Te buty to ciekawa propozycja... Przemyślę to. - Spojrzałam na niego badawczo, nie wiedząc czy bierze to naprawdę pod uwagę. Chyba żartował. - Ale przede wszystkim poszłabyś tam jako osoba towarzysząca. Mi - uściślił.
- Przykro mi, nie. - Obiecałam Ali, że będę na niego uważała. Nie mam zamiaru pakować się w sam środek podejrzanej domówki.
- Tak po prostu, nie? - zapytał z niedowierzaniem.
- Nie - powtórzyłam dobitnie.
- Mi się nie odmawia. - Jego głos stał się szorstki.
- A jednak - szepnęłam i skręciłam do mojego domu. Kiedy już zniknęłam za drzwiami frontowymi, pozwoliłam sobie wyjrzeć przez małe okienko. Robert stał oniemiały przed furtką. Dopiero po dziesięciu minutach wsiadł na motocykl i odjechał.  
  Plecami przylgnęłam do drzwi i wybuchnęłam śmiechem.
  Tak oto utarłam nosa największemu chamowi w klasie.
  Ale czy nie poniosę żadnych konsekwencji? Ala mówiła, że ma bardzo wpływowych kolegów...
  Żołądek zamienił mi się w supeł. Blada weszłam do kuchni.
- Hej - rzuciłam rodzicom. - Nie będę jadła. Nie mam jakoś apetytu. Idę się uczyć.
- Jakoś tak mizernie wyglądasz... - zauważyła mama. - Coś się stało?
  Zaniepokojony tata spojrzał na mnie znad gazety.
- Nie, jestem po prostu zmęczona. - Chyba ta wymówka wystarczyła, bo odpuścili sobie dalsze pytania.
  Zaczęłam wspinać się po schodach. Naprawdę byłam wyczerpana. Chyba położę się wcześniej spać.


             ***


  Marek otworzył drzwi Robertowi. W środku było bardzo głośno. Chłopak słyszał tylko muzykę.
- I gdzie ta twoja nowa dupa? - zapytał, a właściwie krzyknął organizator imprezy.
- Nie przyjęła zaproszenia - warknął.
  Wysoki blondyn wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Pierwsza, która cię nie chce? - Robert zdjął kurtkę i rzucił gdzieś w kąt. - W sumie to dobrze. Spójrz na tamte laski z twojej klasy. - Wskazał na dziewczyny bawiące się w salonie. - Przyszły specjalnie dla ciebie. Jest również wielu, którzy czekają w piwnicy. Przynieśli dużo hajsu - szepnął konspiracyjnie. - A tego rudzielca sobie odpuść.  
- Nie, ona będzie moja. Michał ją sprawdził?
- Ta, papiery są w pierwszej szufladzie biurka. - Powstrzymał Roberta, który chciał iść przeczytać dokumenty. - Najpierw praca, potem przyjemności. Co powiedziałby twój ojciec?
- Idę, k***a! - Uniósł ręce w geście poddaństwa i zniknął za drzwiami prowadzącymi do piwnicy.  
C. D. N.



Wiele pozytywnych komentarzy uświadomiło mi, że nie ważna jest ilość, ale jakość czytelników. Dziękuję Wam. Oczywiście, , Rudzielec" zostaje tutaj, chyba, że zdecydujecie inaczej. Pozdrawiam i zachęcam do komentowania. A

zakr3cona

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 942 słów i 5108 znaków, zaktualizowała 11 maj 2015.

10 komentarze

 
  • Użytkownik Ja

    Będzie dziś?

    11 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @Ja piszę :) ale obawiam się, że nie :) najwyżej po północy :)

    11 maj 2015

  • Użytkownik Ja

    Błagam ja chce więcej

    11 maj 2015

  • Użytkownik Mowa

    Czekam na następną!!

    11 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @Mowa już powoli piszę :) postaram się dodać jeszcze dziś :D

    11 maj 2015

  • Użytkownik sareva

    kiedy następna?

    10 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @sareva postaram się dziś lub jutro :)

    11 maj 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Och, jak ja uwielbiam to opowiadanie! Rozdział oczywiście fantastyczny! ;)

    9 maj 2015

  • Użytkownik kamila12535

    Super ciekawa jestem co dalej ciesze się że opowiadanie zostaje bo jest naprawdę bardzo fajne nie to co niektóre a twoje umiał zaskoczyć i czytając je nbiegnie nudzę się  
    :)*♡♥

    9 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @kamila12535 Dziękuję :) staram się :D

    9 maj 2015

  • Użytkownik Tessa

    Fajne, naprawdę :) Jestem ciekawa o co w tym wszystkim chodzi no i cóż.. znów pomyślałam o zakładzie o Rudą.. Czy panu Kim to ja nie jestem uda się zdobyć i być może też zaliczyć Rudzielca? Nie wiem czemu, ale pomyślałam o tym, że założy się o nią z kumplami a potem BAM! miłość i wielka zmiana, ale i tak wygra zakład, pokarze dowód na to że ją przeleciał i ona się dowie, znienawidzi go a on się załamie bo serio ją kochał :D Pozwoliłam sobie puścić wodze fantazji.. hyyy.. nie przejmuj się moją paplaniną :) Ja tam czekam na kontynuację po Twojemu i życzę weny :*

    9 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @Tessa myślę, że gdyby historia Rudzielca tak się potoczyła, to wszyscy spodziewaliby się tego :) Trzymając w niepewności i dziękując za komentarz  
    A :D

    9 maj 2015

  • Użytkownik LittleScarlet

    No meh, nie my zdecydujemy, tylko ty, kiedy będzie trzeba całość zakończyć, okay?

    9 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @LittleScarlet Tak :) a co myślisz o tekście? Wyłapałaś jakieś błędy?

    9 maj 2015

  • Użytkownik LittleScarlet

    @zakr3cona Tak! Te dresy z croppa. Fujka, poważny błąd - ubrać szalenie przystojnego motocyklistę w coś takiego.

    9 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @LittleScarlet Przepraszam, przepraszam :) obiecuję, że jak tylko wrócił do domu, to wyrzucił te dresy :D

    9 maj 2015

  • Użytkownik natka25

    czekam na kolejną część bo ta jest genialna :D już nie mogę się doczekać co będzie dalej :D ten Robert to jakiś podejrzany typ, oj czuję, że będzie się działo ;P

    9 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @KontoUsunięte25 Postaram się szybko coś dodać :)

    9 maj 2015

  • Użytkownik camilla

    Na duży plus. Szkoda tylko, że takie krótkie:)

    9 maj 2015

  • Użytkownik zakr3cona

    @camilla Powoli staram się pisywać dłuższe :)

    9 maj 2015