Po ostatnim dzwonku pożegnałam się z Adamem i Alą, życząc im miłego popołudnia. Chciałam iść prosto do domu, ale mama zadzwoniła i poprosiła mnie o kupienie kilku rzeczy na dzisiejszy obiad.
Kiedy wracałam już z siatką zakupów do domu, zatrzymał się obok mnie nie kto inny, tylko Robert. Na początku chciałam go zignorować, ale czy nie da się zauważyć motocykla i siedzącego na nim ideału chłopaka?
Z resztą, nawet gdyby nie był taki przystojny, to jeździł najdroższym i najbardziej rzucającym się w oczy motocyklem w całym mieście. Od razu wiadomo było, że jest bogaty: buty Nike, koszulka i szare dresy z Croppa.
Przypomniałam sobie słowa Alicji o lepie na dziewczyny. Chyba nie byłam lepsza od tych pustych lalek z naszej klasy.
- Hej. - Zatrzymał się i zszedł z maszyny, tym samym zmuszając mnie do zaczekania na niego. - Miałem dziwne wrażenie, że unikasz mnie przez cały dzień. - Uśmiechnął się szeroko.
- Zdawało ci się. - Odgarnęłam dłonią włosy, które zwiewał mi wiatr na twarz.
Zaczęłam iść dalej, nie czekając na niego. Niech nie myśli, że się go boję - pomyślałam.
- Nie zaczekasz na mnie? - zapytał.
- Nie - pokręciłam przecząco głową. - Sam mówiłeś, że na twój widok, dziewczyny mdleją. Wolę nie kusić losu.
Zmarszczył brwi, ale po chwili się uśmiechnął i szedł ze mną, prowadząc motocykl.
- Dlaczego nie chciałeś pójść do tablicy? Widziałam, że całkiem dobrze sobie radzisz z matmą - zapytałam, kiedy nie doczekałam się komentarza od niego na tekst o mdleniu.
- Całkiem dobrze? - Uniósł brwi. - Mógłbym startować w olimpiadach!
- Trafiłam w czuły punkt? Udajesz chama, a tak naprawdę jesteś kujonem i uczysz się po nocach? - Próbowałam obrócić wszystko w żart. Chyba się udało, bo uśmiechnął się szeroko. Nie uszło mojej uwadze jednak to, że nie odpowiedział na wcześniejsze pytanie. Nie to nie...
- Przejrzałaś mnie! - Westchnął teatralnie i po chwili dodał - Dzisiaj jest taka impreza u Marka...
- Marka? - przerwałam Robertowi.
- Kolega z klasy wyżej - wyjaśnił. - Ja się na nią wybieram i... mógłbym zabrać też ciebie.
- A co miałabym tam robić? Czyścić ci buty czy pilnować płaszcza? - zapytałam z drwiną. Czemu ktoś taki chciałby pójść ze mną na imprezę? Przecież nie jestem blondynką z workiem gładzi na twarzy.
- Te buty to ciekawa propozycja... Przemyślę to. - Spojrzałam na niego badawczo, nie wiedząc czy bierze to naprawdę pod uwagę. Chyba żartował. - Ale przede wszystkim poszłabyś tam jako osoba towarzysząca. Mi - uściślił.
- Przykro mi, nie. - Obiecałam Ali, że będę na niego uważała. Nie mam zamiaru pakować się w sam środek podejrzanej domówki.
- Tak po prostu, nie? - zapytał z niedowierzaniem.
- Nie - powtórzyłam dobitnie.
- Mi się nie odmawia. - Jego głos stał się szorstki.
- A jednak - szepnęłam i skręciłam do mojego domu. Kiedy już zniknęłam za drzwiami frontowymi, pozwoliłam sobie wyjrzeć przez małe okienko. Robert stał oniemiały przed furtką. Dopiero po dziesięciu minutach wsiadł na motocykl i odjechał.
Plecami przylgnęłam do drzwi i wybuchnęłam śmiechem.
Tak oto utarłam nosa największemu chamowi w klasie.
Ale czy nie poniosę żadnych konsekwencji? Ala mówiła, że ma bardzo wpływowych kolegów...
Żołądek zamienił mi się w supeł. Blada weszłam do kuchni.
- Hej - rzuciłam rodzicom. - Nie będę jadła. Nie mam jakoś apetytu. Idę się uczyć.
- Jakoś tak mizernie wyglądasz... - zauważyła mama. - Coś się stało?
Zaniepokojony tata spojrzał na mnie znad gazety.
- Nie, jestem po prostu zmęczona. - Chyba ta wymówka wystarczyła, bo odpuścili sobie dalsze pytania.
Zaczęłam wspinać się po schodach. Naprawdę byłam wyczerpana. Chyba położę się wcześniej spać.
***
Marek otworzył drzwi Robertowi. W środku było bardzo głośno. Chłopak słyszał tylko muzykę.
- I gdzie ta twoja nowa dupa? - zapytał, a właściwie krzyknął organizator imprezy.
- Nie przyjęła zaproszenia - warknął.
Wysoki blondyn wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Pierwsza, która cię nie chce? - Robert zdjął kurtkę i rzucił gdzieś w kąt. - W sumie to dobrze. Spójrz na tamte laski z twojej klasy. - Wskazał na dziewczyny bawiące się w salonie. - Przyszły specjalnie dla ciebie. Jest również wielu, którzy czekają w piwnicy. Przynieśli dużo hajsu - szepnął konspiracyjnie. - A tego rudzielca sobie odpuść.
- Nie, ona będzie moja. Michał ją sprawdził?
- Ta, papiery są w pierwszej szufladzie biurka. - Powstrzymał Roberta, który chciał iść przeczytać dokumenty. - Najpierw praca, potem przyjemności. Co powiedziałby twój ojciec?
- Idę, k***a! - Uniósł ręce w geście poddaństwa i zniknął za drzwiami prowadzącymi do piwnicy.
C. D. N.
Wiele pozytywnych komentarzy uświadomiło mi, że nie ważna jest ilość, ale jakość czytelników. Dziękuję Wam. Oczywiście, , Rudzielec" zostaje tutaj, chyba, że zdecydujecie inaczej. Pozdrawiam i zachęcam do komentowania. A
11 komentarze
Ja
Będzie dziś?
zakr3cona
@Ja piszę ale obawiam się, że nie najwyżej po północy
tralala
Fajny pomysl masz bardzo dobry styl pisania. Jedyna wadą jaką na razie zauważyłam to to że mieszaja ci sie postacie. Przeczytalam przed chwila wszystkie części i bylo kilka błędów rzeczowych. Na nastepny raz radziłabym przeczytac ci ostatni rozdział oby zorientować się na czym stoisz. Mimo to opowiadanie batdzo mi sie podoba i czekam w niecierpliwością. Życzę weny
/O.
zakr3cona
@tralala pomyliłam w drugim imię chłopaka, pamiętam a tak to o czym jeszcze zapomniałam?
Ja
Błagam ja chce więcej
Mowa
Czekam na następną!!
zakr3cona
@Mowa już powoli piszę postaram się dodać jeszcze dziś
sareva
kiedy następna?
zakr3cona
@sareva postaram się dziś lub jutro
Paulaa
Och, jak ja uwielbiam to opowiadanie! Rozdział oczywiście fantastyczny!
kamila12535
Super ciekawa jestem co dalej ciesze się że opowiadanie zostaje bo jest naprawdę bardzo fajne nie to co niektóre a twoje umiał zaskoczyć i czytając je nbiegnie nudzę się
*♡♥
zakr3cona
@kamila12535 Dziękuję staram się
Tessa
Fajne, naprawdę Jestem ciekawa o co w tym wszystkim chodzi no i cóż.. znów pomyślałam o zakładzie o Rudą.. Czy panu Kim to ja nie jestem uda się zdobyć i być może też zaliczyć Rudzielca? Nie wiem czemu, ale pomyślałam o tym, że założy się o nią z kumplami a potem BAM! miłość i wielka zmiana, ale i tak wygra zakład, pokarze dowód na to że ją przeleciał i ona się dowie, znienawidzi go a on się załamie bo serio ją kochał Pozwoliłam sobie puścić wodze fantazji.. hyyy.. nie przejmuj się moją paplaniną Ja tam czekam na kontynuację po Twojemu i życzę weny
zakr3cona
@Tessa myślę, że gdyby historia Rudzielca tak się potoczyła, to wszyscy spodziewaliby się tego Trzymając w niepewności i dziękując za komentarz
A
LittleScarlet
No meh, nie my zdecydujemy, tylko ty, kiedy będzie trzeba całość zakończyć, okay?
zakr3cona
@LittleScarlet Tak a co myślisz o tekście? Wyłapałaś jakieś błędy?
LittleScarlet
@zakr3cona Tak! Te dresy z croppa. Fujka, poważny błąd - ubrać szalenie przystojnego motocyklistę w coś takiego.
zakr3cona
@LittleScarlet Przepraszam, przepraszam obiecuję, że jak tylko wrócił do domu, to wyrzucił te dresy
natka25
czekam na kolejną część bo ta jest genialna już nie mogę się doczekać co będzie dalej ten Robert to jakiś podejrzany typ, oj czuję, że będzie się działo ;P
zakr3cona
@natka25 Postaram się szybko coś dodać
camilla
Na duży plus. Szkoda tylko, że takie krótkie
zakr3cona
@camilla Powoli staram się pisywać dłuższe