Rudzielec cz. V

- Nie, mam na imię Oliwia - wysyczałam przez zęby. - Ponawiam pytanie. Czego tak się gapisz?
- Po prostu obserwuję. Zazwyczaj reakcja dziewczyn na siedzenie ze mną w ławce jest zupełnie inna. Wiesz, mdlenie, utrata przytomności - powiedział pewnie.
Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale tylko wyszczerzyłam zęby. Pomyślał, że to do niego, bo odwzajemnił uśmiech.
- Mdlenie? A może po prostu mdłości? Nie dziwię się, że siedzisz sam.
Jak można być tak bezczelnie pewnym siebie?
- Zostawiłem miejsce dla ciebie. - odparł, zerkając w moje oczy. Co to za niesprawiedliwość! Dlaczego ja nie mam intensywnie niebieskich oczu, jak morza, oceany, w których można tonąć? Tylko takie zwykłe, zielone, jak trawa.
Westchnęłam z rezygnacją.
- Mogłam usiąść z kimś innym. Gdybym cię znała, to na pewno nie usiadłabym z tobą. - uśmiechnęłam się wyzywająco.
- Za dużego wyboru nie miałaś - kiwnął głową w stronę klasy. Wszystkie ławki były zapełnione. - Do tego jesteś ruda... - urwał, nie mogąc powstrzymać śmiechu.
We mnie zawrzało. Co za cham! Już miałam mu odpyskować, kiedy przerwał nam nauczyciel.
- A co tam się dzieje? - zapytał profesor. - Rudzielec się rozkręca. Proszę nie rozmawiać na lekcji, bo wezmę cię do odpowiedzi. A kiedy zobaczysz przykłady do rozwiązania, to aż ci się loki wyprostują. - Pogroził palcem. Nie wiedziałam, czy żartuje, więc zamiast uśmiechu, tylko zarumieniłam się po czubki uszu.  
- Przepraszam - powiedziałam, wstając.  
Choć to ten nauczyciel wymyślił to felerne przezwisko, najbardziej go lubiłam z całej kadry.
- A Mikołajczyk nie wykaże skruchy? - Spojrzał zza okularów na Roberta.
- Chciałbym, ale nie potrafię. - Rozparł się nonszalancko na krześle.
Nauczyciel spojrzał na niego. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- W takim razie, mam nadzieję, pomoże ci w tym rozwiązywanie zadań przy tablicy. Zapraszam!
Posłałam jeszcze szyderczy uśmieszek do odchodzącego Roberta.
- Policzymy się później! - syknął.
Zastanowiłam się nad jego słowami. Nie wydawał się groźny. Jednak z drugiej strony, sposób w jaki odzywał się do nauczyciela... Był taki pewny siebie, ordynarny... Powinnam się go bać?
Zerknęłam na jego poczynania przy tablicy. Myślałam, że będzie stał z kredą w ręce i spuszczoną głową, ale nie! Radził sobie całkiem nieźle! Wręcz nie miał z tymi przykładami problemu! Rozwiązywał je płynnie.
Spojrzałam na reakcję profesora. Spodziewałam się, że będzie w szoku, ale on tylko obserwował spokojnie, jakby wiedział, co Robert potrafi.
Skoro ten chłopak to taki geniusz matematyczny, to dlaczego zachowuje się jak ostatni cham?
Zadzwonił dzwonek. Wciąż myśląc o groźbie Roberta, wrzuciłam szybko książki i wyszłam z klasy. W sumie to prawie wybiegłam. Nie wiedziałam do czego jest zdolny i wolałam nie pakować się w złe towarzystwo.
- Ej! - usłyszałam za sobą. - Poczekaj!
Obróciłam się na pięcie. Ala i Adam! Nigdy wcześniej nie cieszyłam się tak bardzo na ich widok.
- Czemu tak pędzisz? - zapytała dziewczyna.
- Zapomniałam jaka teraz lekcja i chciałam sprawdzić plan na tablicy ogłoszeń - skłamałam.
- Ale to w drugą stronę - wtrącił się Adam.
- Ciągle się gubię w tej szkole - zaśmiałam się nerwowo.
Ala spojrzała na mnie podejrzliwie, ale nic nie powiedziała.
- Dobrze dziewczyny, chyba już sobie poradzicie. Ja mam teraz biologię i ważny test. Zobaczymy się w stołówce! - rzucił na odchodne.
- Mamy tu stołówkę? - zwróciłam się do koleżanki. - Dlaczego nic o tym nie wiem?
To by wyjaśniało opustoszenie szkoły w czasie długiej przerwy. Myślałam, że wyszli na boisko albo zapalić.
- Adaś nic ci nie powiedział? - Zawsze, kiedy o nim mówiła, to słychać było w jej głosie czułość. Hmm... Chyba wolałam się w to nie wgłębiać.
- Nie. Mam nadzieję, że mnie dziś zaprowadzisz.
- Skoro długą przerwę spędzamy z Adamem, powiedz teraz czemu wybiegłaś tak szybko z klasy? Zauważyłam, że przy nim nie chciałaś rozmawiać. - Zmrużyła oczy w skupieniu. Byłam pewna, że mogę jej zaufać. Dzięki temu, zdobędę także porządane informacje...
Pochyliła się w moją stronę. Jej ciemne włosy osłaniały nas jak kurtyna.
- Lepiej usiądźmy - stwierdziłam, kierując się do pobliskiej ławki. Kiedy zajęłyśmy miejsca, zaczęłam - Chodzi o tego Roberta... Dziwny jest. Niby jest dobry z matematyki, a jednocześnie zachowuje się jak jakiś s******l - urwałam.
- I tyle? Dlatego wybiegłaś z klasy, jak poparzona? - zapytała Ala zdziwiona.
- Wcześniej, kiedy nauczyciel wyznaczył go do tablicy, zaczęłam się z niego śmiać, a on powiedział, że się ze mną policzy - wydukałam w końcu.
- Oooo! To ja bym się na twoim miejscu bała! - ostrzegła. - On się zadaje z takimi typami, z którymi nie chciałabyś się minąć na ulicy. W sumie to w szkole też ma dużo znajomości - zniżyła głos do szeptu. - Słyszałam również, że bierze udział w jakiś nielegalnych akcjach... A wiesz, co jest w tym wszystkim najdziwniejsze? Ten chłopak to po prostu lep na dziewczyny! Niegrzeczni chłopcy... pff!
Zastanowiłam się nad jej słowami. Okazało się, oczywiście, jeśli wierzyć plotkom, że Robert to nie pierwszy lepszy cham z klasy. To naprawdę niebezpieczny typ, ale, do cholery, intrygował mnie coraz bardziej. Zamiast bać się spełnienia groźby, zaczęłam oczekiwać ponownego spotkania z nim. C. D. N.




Witam!
Chyba, , Rudzielec" nie przyjął się. Widzę spadek czytelników, więc proszę, powiedzcie, czy powinnam dalej pisać, a może zająć się innym opowiadaniem?  
Pozdrawiam A :)

zakr3cona

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1050 słów i 5738 znaków, zaktualizowała 9 maj 2015.

12 komentarze

 
  • zakr3cona

    Dziękuję za Wasze pozytywne opinie :)

    9 maj 2015

  • Mowa

    Pisz dalej i nawet nie wasz się przestawać!! Czekam na następną część!

    9 maj 2015

  • SzalonajestemXD

    Pisz dalej

    9 maj 2015

  • Ja

    Błagam pisz dalej

    9 maj 2015

  • anrzeju nie denerwuj sie

    Piszesz...... nie moge sie doczekac ;)

    9 maj 2015

  • kamila12535

    Tak masz pisać opowiadania są super bardzo ciekawe

    7 maj 2015

  • LittleScarlet

    Spadek czytelników? No błagam...
    PS. plotkom*

    7 maj 2015

  • zakr3cona

    @LittleScarlet A nie jest tak, że mniej osób to czyta?

    8 maj 2015

  • LittleScarlet

    @zakr3cona Skoro uważasz, że tylko ilość czytelników się liczy... Moim zdaniem ponad 450 wyświetleń w tak krótkim czasie to dobry wynik

    8 maj 2015

  • zakr3cona

    @LittleScarlet W sumie masz rację :) Ważna jest jakość. ;)

    9 maj 2015

  • yzo

    pisz dalej! :D

    7 maj 2015

  • camilla

    Fajne jest. Z czasem sama zyskasz grupę wiernych czytelników. Pisz dalej ;)

    7 maj 2015

  • Edyta

    czytam i czekam niecierpliwie na więcej :-* nie porzucaj opowiadania bo to nie fair wobec nas :)

    7 maj 2015

  • Paulaa

    Nie porzucaj tego opowiadania, bo jest świetne, fantastyczne, cudowne...  
    Naprawdę to jest bardzo dobre opowiadanie i bardzo niecierpliwie czekam na kolejną część ;)

    7 maj 2015

  • prf

    Świetne opowiadanie, pisz dalej :)

    7 maj 2015