Rudzielec cz. IX

Tata nie był zbytnio zachwycony moim wyjściem, ale mama go przekonywała, wypominając wszystkie jego wybryki w młodości. On jednak nadal był negatywnie do tego nastawiony.
- Nigdzie nie pójdziesz, póki ten Robert osobiście się tu nie stawi! Chcę z nim porozmawiać. - Chyba był zły, a może zaskoczony tym jak szybko stałam się nastolatką.
Będzie przypał - pomyślałam.
- Oczywiście, skontaktuję się z nim i przekażę twoje żądania. - Uśmiechnęłam się promiennie i ruszyłam po schodach do swojego pokoju.  
Po drodze zastanawiałam się, w jaki sposób spełnię obietnicę daną tacie. Nie miałam przecież numeru telefonu tego chłopaka!
Włączyłam laptopa. Ostatnia nadzieja, że będzie online na Facebooku. Był! Szybko otworzyłam okienko z rozmową i wystukałam wiadomość.


Oliwia: Hej. Nadal planujesz zabrać mnie dziś do Marka?
Robert: Oczywiście. A chcesz się wywinąć? :)
Oliwia: Prawie. Mój tata powiedział, że mnie nie wypuści z domu, jeśli cię nie pozna.
Robert: Nie ma problemu. Przyjadę wcześniej i chętnie porozmawiam z twoimi rodzicami.
Oliwia: Do zobaczenia :)


Zamknęłam laptopa i poszłam do rodziców, obwieszczając dobrą nowinę. Tata się odrobinę uspokoił, a mama cieszyła z poznania pierwszego chłopaka, który okazał zainteresowanie mną.
O 17 wzięłam szybki, ale porządny prysznic i wysuszyłam włosy. Nie robiłam sobie specjalnej fryzury. Moje loki mówiły same za siebie. Postanowiłam zaryzykować i założyłam, , małą czarną". Jaka jest szansa, że rodzice wypuszczą mnie w niej? Zaśmiałam się w duchu. Wybrałam także zwykłe, czarne buty na koturnie. Nie wiedziałam, czy powinnam tak się stroić. W sumie to była normalna domówka. Pff... a na ilu gościłam? Jednej?
Postawiłam na mocniejszy makijaż niż zwykle. Do standardowej opcji dodałam czarne kreski, które zdobiły moje oczy.
Kiedy byłam gotowa, zeszłam na dół. Mama spojrzała na mnie z zachwytem. Poczułam także badawczy wzrok taty, ale nie spodziewałam się, że w salonie będzie czekał już Robert. Nie słyszałam, kiedy przyjechał.
- Chyba mogę tak iść? - spytałam pełna obaw.  
- No nie wiem... - zaczął tata.
- Oczywiście! - Mama klasnęła w dłonie. - Wyglądasz ślicznie!
- Zgadzam się z pani opinią - czarującym głosem odezwał się Robert. Patrzył wprost na mnie. W jego oczach widziałam jakąś mieszankę emocji. Nie potrafiłam jednak tego rozgryźć.
Uśmiechnęłam się na powitanie.
- I co, pogadaliście sobie? - zagadnęłam.
- Tak. Pozwoli państwo, że zabiorę już Oliwię? - zapytał brunet. Potrafił jednak czasami okazywać szacunek.
- Masz już prawo jazdy? - zapytał podejrzliwie tata.
- Zdałem wcześniej. - Uśmiechnął się szeroko, ale w oczach miał błyski.
Ojciec przyjrzał mu się badawczo, ale w końcu machnął ręką.
- Jedźcie już i bawcie się dobrze - życzyli nam rodzice.
Założyłam na sukienkę płaszczyk. Muszę pamiętać, że jest zima i nigdy nie wiadomo jak będę wracać do domu.
- Jak tam wrażenia? - zapytałam, kiedy już siedzieliśmy w samochodzie i byliśmy w drodze do domu Marka.
- Twoi rodzice są bardzo mili. Pani Agata wydaje się zakręcona, ale pan Piotr jest rozważny. Idealnie się uzupełniają - podsumował. - Jesteśmy na miejscu. - Sięgnęłam ręką klamki. - Zanim wysiądziemy, chciałbym porozmawiać z tobą o sobotnim powrocie do domu.
Cała się spięłam.
- Chodzi o lewe dokumenty? Nikomu nic nie powiedziałam, możesz być spokojny. - Aż tak bardzo się tego bał? Może zaprosił mnie tutaj, żebym nie poszła na policję?
Czar prysł. Jestem naiwna. Strasznie naiwna. Nie wiedziałam, że to może tak zaboleć. W sumie racja, po co miałby zapraszać kogoś takiego jak ja?
- To dobrze. - Usłyszałam westchnienie ulgi. Upewniłam się w swoich przekonaniach. - Chodźmy już.
Wyszedł z samochodu, okrążył go i otworzył mi drzwi od strony pasażera.
Zadzwonił dzwonkiem trzy razy, zanim otworzył nam wysoki blondyn o niebieskich oczach. Nie był specjalnie odstrojony: dżinsy i koszula w kratę.
- Ooo... Kogo my tu mamy! Robert i jego... koleżanka. - Spojrzał wymownie na bruneta. Wyciągnął dłoń w moją stronę. - Marek jestem.
- Oliwia. - Uśmiechnęłam się miło, odwzajemniając uścisk dłoni.
- Tak, znam cię. Jeśli się nie mylę, mówią na ciebie Rudzielec? - Mój uśmiech zgasł.
- Chyba wolę Oliwia - syknęłam. Marek wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Może zaprosisz nas w końcu do środka? - Włączył się Robert.  
Marek otworzył szerzej drzwi i gestem ręki wskazał drogę. Mój towarzysz pomógł mi zdjąć płaszcz i razem ze swoją kurtką odwiesił gdzieś obok.  
Kiedy weszliśmy do salonu, nie żałowałam godziny przygotowań. Widziałam na sobie wiele zazdrosnych spojrzeń dziewczyn z klasy i nie tylko. Pewnie bardziej chodziło im o Roberta niż mnie, ale i tak czułam się wspaniale. Muzyka dudniła w uszach. Wszyscy tańczyli. Salon był ogromny, chyba jak cały nasz dom, spokojnie pomieścił przynajmniej 300 bawiących się osób.
Robert zniknął gdzieś i pojawił się po chwili z drinkami w dłoniach.
- Nie piję alkoholu! - krzyknęłam, aby usłyszał mnie pomimo głośnej muzyki.
Kiwnął głową i zawrócił po sok.
- Dzięki - powiedziałam mu do ucha, kiedy wrócił. Po chwili już szaleliśmy na parkiecie.
Widziałam zazdrosne spojrzenia dziewczyn z mojej klasy, ale nie przejmowałam się nimi. Przecież Robert nie mógł traktować mnie poważnie. Mnie też chodziło tylko o rozgryzienie go, a nie o miłość czy coś równie głupiego.
W pewnej chwili podszedł do nas Marek.
- Rudzielcu, pozwolisz, że zabiorę ci Roberta? - krzyknął ponad gwar muzyki.
Kiwnęłam głową na zgodę, ale ciekawiło mnie dokąd idą. Weszli do kuchni i zniknęli za jakimiś kolejnymi drzwiami.  
W mojej głowie pojawiła się myśl. W sumie co mi szkodzi? Przecież to zwykła ciekawość...
Już po chwili zdjęłam swoje buty, żeby nie było mnie słychać i dyskretnie otworzyłam drzwi. Okazało się, że znajdują się tu schody. Nie było światła. Słyszałam z dołu jakieś krzyki, wrzaski i głośną muzykę. Czyżby Marek urządzał w piwnicy kolejną imprezę? Powoli schodziłam w dół, rękami trzymając ścianę. Nie było poręczy.
Na dole rozejrzałam się dookoła. Naprzeciwko mnie znajdowało się wejście do dużej sali z ringiem. Obecnie nikogo na nim nie było, ale wokół niego zebrała się spora grupka osób. Nie mieli możliwości mnie zobaczyć, ponieważ byłam ukryta w cieniu.
Skierowałam się do następnych drzwi. Niestety, były zamknięte na klucz. Przez chwilę zastanawiałam co tu się dzieje i czy powinnam tu być. Usłyszałam jakieś głosy z pokoju obok. Drzwi były uchylone. Podeszłam do nich na palcach i zerknęłam do środka. Pomieszczenie niezbyt dużych rozmiarów wyglądało na gabinet. Przy jednej ścianie stało biurko z fotelem, a przy drugiej dwie kanapy. W pokoju było pięciu chłopaków. Dwóch brunetów stało przy Marku, który zajmował miejsce na fotelu. Kojarzyłam ich ze szkoły. Chodzili do klasy drugiej z organizatorem domówki. Robert i jakiś blondyn, który na pewno był z mat-geo, stali pod ścianą.
- Ile dziś będzie? - zapytał mój towarzysz. Nie miałam pojęcia o czym mówił. Ile czego?
- A co ci się tak śpieszy? Ruda poczeka - zadrwił jeden brunet, stojący obok Marka.
- Może już czeka w pokoju na górze? Mam wysłać kogoś, żeby się nią zajął? - zapytał drugi.
- Ku*wa! Odpie*dol się od niej. - Robert poczerwieniał.
- O ch*j ci chodzi. Przecież tego właśnie chcesz? Przespać się z nią i zapomnieć. - Marek spojrzał na niego badawczo.
- Tak, ale póki tego nie zrobiłem, to trochę szacunku. Przecież ona nie jest jakaś pierwsza lepsza - warczał Robert.
- Będziesz musiał nieźle się postarać. - Zarechotał Marek. - Wysoko się szmata ceni.
Reszta chłopaków zawtórowała mu.
Odsunęłam się od drzwi. Wszystkie nadzieje z nim związane odpłynęły. Było dokładnie tak jak mówiła Ala.  
W oczach wezbrały łzy. Nie będę płakać przez kogoś takiego. Pobiegłam schodami w górę, założyłam buty i płaszcz. Nie chciałam zostawać tu ani chwili dłużej. Wróciłam do domu na piechotę. C. D. N.






I jak tam z opisami? :)

zakr3cona

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1537 słów i 8343 znaków, zaktualizowała 17 maj 2015.

10 komentarze

 
  • mysza

    Już nie mogę się doczekać, to jest cudowne <3

    20 maj 2015

  • zakr3cona

    @mysza już wstawiam :)

    20 maj 2015

  • mysza

    Dodasz? :)

    20 maj 2015

  • zakr3cona

    @mysza około 21 :)

    20 maj 2015

  • tYnKa

    Wspaniałe czekam na kolejne części ! ^^ <3

    19 maj 2015

  • zakr3cona

    @tYnKa możliwe, że pojawi się dziś lub jutro :)

    19 maj 2015

  • tYnKa

    To dobrze nie mogę się doczekać ! :D

    19 maj 2015

  • LittleScarlet

    A dzisiaj przyczepię się do czegoś innego. :D Konkretnie, "do oczu wezbrały łzy", jesli sie nie mylę, to powinno być "w oczach wezbrały łzy". Poza tym, jest elegancko, chociaż kilku przecinków zabrakło c:

    17 maj 2015

  • zakr3cona

    @LittleScarlet już poprawiam :)

    17 maj 2015

  • zakr3cona

    @LittleScarlet a przecinków brakuję przez lenistwo. Muszę się bardziej postarać i kilka razy sprawdzać tekst :)

    17 maj 2015

  • ***Pozytywniezakręcona***

    Kocham <3

    17 maj 2015

  • ala1123

    Swieta część;) czekam na kolejną część:)

    17 maj 2015

  • nieznajoma♡

    Świetne opowiadanie z resztą nie tylko te  :-)  
    Nie mogę sie doczekać kolejnej części , kiedy sie objawi ??   :blackeye:

    17 maj 2015

  • zakr3cona

    @nieznajoma♡ jak już wspominałam wcześniej, planuję dodać coś jutro lub we wtorek ;)

    17 maj 2015

  • Mowa

    ****! Czekam na następną część!! :ciuch:  :jupi:

    17 maj 2015

  • kamila12535

    Super ciekawość mnie zżera kiedy możemy się spodziewać kolejnej części super

    17 maj 2015

  • zakr3cona

    @kamila12535 jutro lub we wtorek :D zależy czy wena dopisze :)

    17 maj 2015

  • Emcis

    Dodaj szybko kolejną bo jestem ciekawa strasznie co będzie dalej :) . Ogółem czytam już twoje opowiadania od dawna i strasznie mi się podobają . Czekam z niecierpliwością . / Emcis

    17 maj 2015

  • zakr3cona

    @Emcis przepraszam, ale nie dam rady :) nie zaczęłam nawet kolejnej części, ale dziękuję ;)

    17 maj 2015

  • Emcis

    @zakr3cona  ja cie błagam . dodaj nawet może byc krótka

    17 maj 2015

  • zakr3cona

    @Emcis nic nie obiecuję :)

    17 maj 2015