Z kolejnymi przeprosinamk za bledy spowodowane pisaniem na telefonie
Zostawilas rzeczy w swoim nowym pokoju. Maly lecz przytulny, rzeczywiscie wasze pokoje dzielily tylko drzwi przejsciowe wiec moglas podgladac bri gdy tylko mialas na to ochote. Z ta mysla mastawials budzil na 17 i postanowilas się przespac.
Obudzilas się starajac uzmyslowi co w tym wszystkim jest snem a co jawa. Glosnie uderzenja w struny gitary jednak orzekonaly cię o materialnosci twojego zycia.ogarnelas się szybko do laduj i skladu starajac sama siebie przekonac ze brian to tylko zwykly klijent. Weszlas do jego pokoju lekko podenerwowana
-a wiec ta czy ta?
-pokaz
Podeszlas do bri ktory jak widac mial duzy problem z doborem koszul
-niebieska
Niewiedzialaa co zrobic gdy przy tobie zdjal koszulke i zsczal się przebierac. Jego gladka, blada skora sama prosila się o to by ja dotknac.
-khmm co to za okazja?
-widziwsz jest taka dziewczyna
A wiec dziewczyna, jak zawsze. Probowalas ukryc smutke powstaly na jej twarzy
-wiesz chce się jej oswiadczyc
- to musi byc ktos wyjatkowy
Spuscilas oczy poprawiajac mu koszule i strzepujac niewidoczny kurz
-zycze szczescia
-nie dziekuje
Mrugnal do ciebie wesolo, a wychodzac pocalowal cię w policzek
-ej nie smuc się, lubie cie
Slowa podniosly cię na duchu poczym sprawily wiekszy bol, co z tego ze cię lubil skoro chcialas czegos wiecej
Spogladalas na zamykajac się za nim drzwi. Ile czasu tak spedzilas. Niewiadomo lecz gdy obudzilas się z owego odretwienia zeszlas na dol na przyjecie hotelowe. Mimo wszystko musialas przypilnowa klijenta, bylas mu to winna a poza tym jako pracownik hotelu musialas brac w tym udzial. Stajac prze drzwiach wpatruwalas się na obsciskujace się pary przyprawiajace cię p zawroty zoladka. Gdzies tam byl bri. Mimo kilku propozycji odmiwilas tanca poprawiajac swoja marynarke. Nie mialas humory na przelotny zwiazek tym bardziej na glupie flirty.mijala godzina, dwie, trzy, coraz bardziej upite towarzystwo szalalo na parkiecie. Gdzies pomiedzy nimi zobaczylas briana-jego szczesliwy dzien. Rozmawial z ta dziewczyna, przytulili sie, zgodzila sie? Chcialas isc, isc by nie widziec ich szczescia, gdy nagle minela cię jego wybranka. Patrzylas prosto na briana. Stal jak oslupialy wpatrujac się w swoja odchodzaca wybranke. Podbieglaa do niego wiedzac jaka moze byc jego reakcja. Wynioslas go z sali gdy zdarzyl zalac się placzem.
-ona ona mnie zostawila
Spojrzala na niego z niedowierzaniem podnoszac jedna brew. Kto by chcial zrywac z tak urocza osoba
-nawet nje zdarzylem
-no już ciii spokojnie
Odprowadzilas go do pokoju kladac na lozku
-bedzie dobrze
Wtulil się w ciebie wybuchajc jeszcze wiekszym placzem. Kolyslals go, a on wtulal się jeszcze mocniej
-bedzie dobrze
Nawet nie zauwazylas kiedy zaczelaa gladzic go po glowie. Z cudownej pustki wyrwalo cię dopiero jego ciche pochrapywanie. Ulozylas go w lozku jak najdelikatniej bule go nie obudzic. Pozostal jeden problem brian wtulony w twoje cialo nie chcial się odczepic. Coz pozostaje mi jedno. Zasnelas wtulona w niego uspokojona jego miarowym oddechem.
Obudzilas się leniwie. Czulas wtuloajace się w ciebie cialo, mruzac oczy spojrzalas przed siebie na rozbidzonego już kompletnie briana. W przeciwnisci do ciebie zachowywal się calkiem swobodnie przytulajac się do ciebie tylko mocniej.
-hello
Spogladal na ciebie tymi wielkimi niebieskimi oczami.
-lepiej się czujesz?
-niezpuelnie ale mozna powiedziec ze tak
Z wielka niechcecia odsunelas się do niego i wstalas. Szybko poprawilas swoje ubranie
-powiedz mi kiedy ostatnio byles w miescie inkognito?
-co masz na mysli?
W twojej glowie już pojawil się plan poprawienia mu nastroju
-coz jaki pracownica hotelu moim obowiazkiem jest zapewnienie ci dobrego humoru
Na koniec już weszlas do swojego pokoju zamykaja lekko drzwi. Jeszcze lekki prysznic i bedziesz gotowa. Ciekawe czy uda się mu przypomniec to jak bawi się normalny czlowiek?
Cdn
2 komentarze
agusia16248
super
:-)
Świetne, pisz dalej :-)