Postanowiłam zakończyć to opowiadanie. Niestety brakło mi weny. Przepraszam.
Jestem z siebie dumna, że dałam radę napisać tyle rozdziałów.
Wiem, że zawiodłam, ale nie potrafię pisać z przymusu.
Postanowiłam skupić się na "Dramione".
Mam też pomysł na inne opowiadanie. Na pewno nie było by łatwe prowadzić 3 różne opowiadania. Z 2 było w miarę dobrze, lecz zawiodła mnie wena.
Koniec tego opowiadania celowo jest krótki. Nie chciałam się rozpisywać.
Dziękuję, że byliście tu i mnie wspieraliście w postaci pozytywnych komentarzy.
_____
Od 10 lat jest żoną Kamila. Nie wiedziała kiedy ten czas tak zleciał. Antek miał już 14 lat a ich drugi synek- Piotr 10. Oboje stworzyli kochającą się rodzinę. Pojawiały się wzloty i upadki, ale potrafili sobie z nimi poradzić.
Czerwcowy poranek zaczął się przyjemnie dla Oli. Została obudzona przez swoje pociechy.
- Mamo wstawaj! Dzisiaj wraca tato. - powiedział podekscytowany Piotruś. Chłopiec miał blond włoski i niebieskie oczy. A cechy charakteru z całą pewnością przeją po niej za co była niesamowicie wdzięczna.
- Już kochanie wstaje. - mruknęła. - A gdzie jest Antek?
- Antek? Robi dla Ciebie śniadanie. - powiedział dumnie.
Kobieta uśmiechnęła się i wstała zakładając na siebie swój czarny szlafrok. Czarnowłosy chłopiec złapał ją za dłoń i zaprowadził do kuchni.
Wchodząc oboje poczuli zapach gofrów.
- Pięknie pachnie. - westchnęła siadając przy stole.
- To był pomysł Piotrka, a ja go tylko wykonuje. - powiedział kładąc na stole talerz pełen tostów i sos czekoladowy.
- Kocham was. - przytuliła swoje dzieci.
Kilka dni temu dowiedziała się, że jest w ciąży. To już trzeci miesiąc. Chciała powiedzieć o tym Kamilowi osobiście.
- My też Cię kochamy mamo. - powiedział Piotruś.
Po chwili cała trójka zajadała się pysznymi goframi.
Po południu w mieszkaniu zjawił się Kamil.
- Tata. - krzyknął młodszy z synów i podbiegł do ojca. Mężczyzna uśmiechnął się i poczochrał syna po włosach.
- Tęskniłeś? - spytał i wręczył mu paczuszkę ze słodyczami. - Podziel się z Antkiem.
Chłopiec pobiegł do pokoju Antka.
Kamil udał się do salony gdzie była jego żona. Stała odwrócona do niego tyłem. Podszedł i przytulił się do niej.
- Tęskniłaś? - mruknął.
- Bardzo. - szepnęła. Położyła jego dłoń na swoim jeszcze płaskim brzuchu.
- Kochanie czy...
- Tak. Spodziewam się kolejnego dziecka. - odwróciła się do niego przodem i spojrzała w jego czarne oczy.
Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech i po chwili namiętnie pocałował ukochaną.
Sześć miesięcy później na świat przyszedł kolejny synek Oli i Kamila- Bartek.
Chłopiec był wierną kopią swojej matki. Rysy jego twarzy wiele mówiły.
- Dziękuję Ci za tak cudownych synów. - szepnął w jej włosy.
- To ja dziękuję, że mi ich dałeś. - wtuliła się w męża.
Przez dłuższą chwilę trwali w swoich objęciach.
Aleksandra nigdy nie żałowała podjętych decyzji. Każdego dnia dziękowała Bogu,że w tamtej chwili nie odrzuciła Kamila.
Miłość jaka ich połączyła przetrwała wszystkie przeciwności losu.
~KONIEC
Hermionka.
2 komentarze
nastolaka
Opowiadanie cudowne szkoda ze je zakonczylas ale to twoja decyzja czekam z nicierpliwoscia na "dramione"
lili123456789
Mam pytanie czy marysia byla jego corka ??
Hermionka
@lili123456789 z całą pewnością nie