Mimo wszystko. 5

IMIĘ JEDNEGO Z GŁÓWNYCH BOHATERÓW (PATRYKA ) ZOSTAŁO ZMIENIONE NA ,KAMIL'



Następny dzień był deszczowy. Ola razem z synkiem mieli wyjść na spacer, ale z powodu pogody zostali w cieplutkim mieszkaniu. Antek pomagał swojej mamie przygotowywać obiad.  
- Mamo jestem głodny. - marudził już od jakiegoś czasu.  
- Za chwilę obiad będzie gotowy. - powiedziała z uśmiechem. - Miałeś mi pomagać, a nie marudzić.  
- Już dobrze. - nadąsał się. Po kilkunastu minutach usłyszeli pukanie do drzwi. Blondynka już miała wytrzeć dłonie gdy Antek zawołał.  
- Ja otworzę. - pobiegł do drzwi. Chłopiec wspiął się na palcach i otworzył drzwi.  
- Tata! - krzyknął i rzucił się na ojca. - Tęskniłem.  
Brunet wziął syna na ręce i razem udali się do kuchni.  
- Kamil? Co tu robisz? Miałeś być dopiero jutro. - powiedziała nieco zszokowana.  
- Miałem, ale moje plany nieco się zmieniły. - rzekł z uśmiechem i postawił chłopca na podłogę. - Chciałbym spędzić z Antkiem troszkę czasu, oczywiście jeśli nie będziesz miała nic przeciwko temu.  
- Taaak! - ucieszył się czarnowłosy chłopiec.  
- Myślę, że nie będzie z tym problemu - zaczęła Ola.  
- Tatusiu a pójdziemy do kina? - spytał Antek.  
- Myślę, że dzisiaj na pewno nie, wiem, że powiedziałem wczoraj co innego, ale pogoda nieco się zmieniła i nie chcę abyś się przeziębił.  
- Planowałeś coś za moimi plecami. - oburzyła się kobieta. - Nie ładnie tak.  
- Oj tam od razu planowałem, chciałem spędzić z wami miło czas. - powiedział.  
- Tato zjesz z nami obiad? - spytał chłopieć błagalnie na niego patrząc. Czarnowłosy mężczyzna popatrzył na Olę, ta delikatnie kiwnęła głową.  
- Z przyjemnością. - uśmiechnął się. - Może w czymś pomogę?  
- Jeśli mógł być pokroić pomidora byłabym wdzięczna.  
- Już się za to zabieram. - podwinął rękawy.  
- Tylko umyj ręce. - uprzedził go syn.  
- A ty smyku co będziesz robił? - spytał Kamil z tym swoim zniewalającym uśmiechem. Blondynce zrobiło się ciepło. Bardzo ciepło. Jego uśmiech zawsze tak na nią działał.  
- Ja poczekam, aż skończycie. - uśmiechnął się i poszedł do salonu włączyć sobie bajki.  
- Mały urwis. - powiedziała Ola.  
- Ciekawe po kim to ma.  
- Oczywiście, że po tacie. Mamusia była grzeczna pod każdym względem. - zachichotała i zabrała się za smażenie piersi z kurczaka, natomiast Kamil wziął się za krojenie pomidora. Antek z uśmiechem obserwował swoich rodziców. Chciał aby tak już było zawsze. Przy tacie jego mama ciągle się uśmiechała. Była taka rozpromieniona. A jego ojciec? Jego ojciec patrzył na mamę jakby była jedyną kobietą na świecie. Jego mama jest najpiękniejszą kobietą na świecie. Jego rodzice idealnie do siebie pasowali i nie rozumiał dlaczego nadal mieszkają osobno. Bardzo chciał mieć pełną rodzinę.  
Po 20 minutach obiad był gotowy.  
- Antosiu!? Obiad jest już gotowy idź proszę umyj rączki. - krzyknęła Ola.  
- Już idę mamusiu. - chłopiec energicznie wstał z kanapy i pobiegł do łazienki umyć rączki.  
Kamil w tym czasie rozkładał talerz, a kobieta kończyła przygotowywać sałatkę. Antoś prawie w cale nie chciał jeść warzyw, Ola starała się to zmienić, ale jej syn jest bardzo uparty.  

***  

Anna była bardzo zdenerwowana. Nie dość, że pokłóciła się z Kamilem to jeszcze musiała zmienić swoje plany. Jej mąż zaczął spędzać więcej czasu ze swoim synem niż z własną córką. Tak nie mogło być. To ona i Marysia powinny być na pierwszym miejscu. Kobieta usłyszała płacz swojej córki. Zrezygnowana poszła zobaczyć co się stało.

***

- Kochanie proszę Cię zjedz sałatkę.- powiedziała Ola.
- Nie chcę. - chłopiec odsunął talerz.  
- Chyba nie chcesz zrobić przykrości mamusi? - spytał Kamil.
- Nie, ale nie lubię sałatki.  
- Jak to nie lubisz? Kochanie dwa tygodnie temu codziennie jadłeś tą sałatkę. - rzekła blondynka.  
- Ale już nie lubię. - marudził i w końcu odszedł od stołu.  
Ola tylko westchnęła i ukryła twarz w dłoniach.
- Staram się, aby jadł zdrowo. Z każdym dniem jest coraz ciężej.  
- Spokojnie, spróbuje z nim porozmawiać. - powiedział Kamil.  
- Kamil? Anna nie ma nic przeciwko temu, że spędzasz tyle czasu z nami?  
- Szczerze? Nie interesuje mnie to. Od kilku dni nic innego nie robi jak zaczyna kłótnie, a ja mam tego dość. - powiedział.
- Przepraszam. - westchnęła. - Myślałam, że jak Antoś będzie spędzał więcej czasu z Tobą i lepiej Cię pozna będzie szczęśliwy.  
- Przestań gadać głupoty. Anka powinna to zrozumieć.  
- Niby tak, ale czuje się winna waszych kłótni.  
- To nie jest twoja wina. - położył dłoń na jej i popatrzył głęboko w jej oczy.  
Ola zatracała się w czarnych tęczówkach mężczyzny. Jej serce zaczęło mocniej bić a policzki oblał szkarłatny rumieniec.
- Wyglądasz pięknie kiedy się rumienisz. - pochylił się i szepnął jej do ucha.
Kobieta uniosła głowę. Jej usta znalazły się na tym samym poziomie co jego. Patrzyli sobie głęboko w oczy. Blondynke naszła chęć pocałowania Kamila. Delikatnie musnęła jego usta. Już miała się oderwać gdy nagle brunet pogłębił pocałunek. Jedną dłoń wplątał w jej miękkie blond włosy a drugą położył na jej policzku. Gdy zaczęło brakować im powietrza oderwali się od siebie. Ola oparła czoło o jego.
- To nie powinno się wydarzyć. Masz żonę i dziecko. - szepnęła.
- Nie wiem czy kiedykolwiek kochałem Annę. - powiedział.
- Powinieneś już iść.  
- Masz rację. Pójdę tylko pożegnać się z Antosiem.  
Kobieta tylko kiwnęła głową i zabrała się za sprzątanie.
Przed dłuższy czas rumieńce nie znikały z jej policzków. Mimo to była rozpromieniona.  

***
Cześć! Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Jeśli pojawiły by się jakieś błędy to PRZEPRASZAM bardzo, ale rozdział pisany był na telefonie.  
Czy chcielibyście abym dodała dzisiaj jeszcze jedną część? Mam już pomysł. ;) Czekam na komentarze. POZDRAWIAM ! ;)

Hermionka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1130 słów i 6079 znaków, zaktualizowała 26 lis 2016.

2 komentarze

 
  • SIŁACZKA

    Bardzo fajny rozdzial. Dodaj nastepny prosze?

    26 lis 2016

  • Caryca

    Cudowne ,czekam z  niecierpliwością  , pozdrawiam :)

    26 lis 2016