Mimo wszystko. 11

Szósty miesiąc ciąży minął zaskakująco szybko.  Dziecko rozwijało się prawidłowo i nie było powodu do jakiegokolwiek strachu.  Wczoraj dowiedziała się, że razem z Kamilem spodziewają się synka.  Już nie mogła się doczekać kiedy powie o tym Antkowi, który nie mógł już doczekać się tego, aż pozna płeć swojego przyszłego rodzeństwa.  On jak i Kamil  mieli małe przeczucie, że będzie to dziewczynka.  

Z delikatnym uśmiechem udała się do pokoiku synka.  

Chłopiec siedział na puchatym dywanie i grzebał w swoim pudełku z zabawkami.  

- Kochanie co robisz? - spytała kobieta siadając obok syna.
- Odkładam zabawki dla Julki, ale chyba wszystkie się nie nadają. - westchnął. - Wszystkie są dla chłopców.  
- Coś się na pewno znajdzie, chodź pomożesz przygotować mi kolacje. - uśmiechnęła się promiennie.  
- Dobrze. - czarnowłosy wrzucił wszystkie zabawki z powrotem do wielkiego pudła i udał się z mamą do kuchni. - Co będziemy dzisiaj przygotowywać?  
- Dzisiaj kochanie będą zapiekanki.  
- Taak! . - krzyknął podekscytowany. - Jestem strasznie głodny.  
- Myślę, że w godzinę się wyrobimy, a jeśli nie to tatuś najwyżej poczeka.- mrugnęła do niego.  

Blondynka zabrała się za krojenie pieczarek, a Antek udał się umyć rączki. Kobieta wiedziała, że jej syn tak prędko nie wróci. Chłopiec bardzo lubił robić bańki mydlane i po jego wyjściu łazienka wyglądała jakby przeszła prze nią fala tsunami.  

Antek świetnie się bawił, udało mu się zrobić aż pięć baniek. Z uśmiechem pobiegł do kuchni pochwalić się mamie.  
- Udało mi się! Zrobiłem pięć baniek.  
- Ciesze się kochanie, ale mam nadzieje, że podłoga w łazience jest sucha. - spojrzała na  niego z udawaną powagą.  
- Umm... Pójdę ją wytrzeć.  
- Zostań kochanie, później się tym zajmę. - pogładziła go po policzku. - Chodź pomożesz nakładać pieczarki na bułeczki.  



Po 15 minutach bułki piekły się w piekarniku, a Ola nakrywała do kolacji.  Antek w ty czasie czekał, aż Kamil wróci z pracy. Długo nie musiał czekać bo mężczyzna po 10 minutach wrócił.  
- Tata! - mały podbiegł do ojca, a ten wziął go na ręce.  
- Już jestem. - powiedział. - Co dzisiaj robiłeś?  
- Zrobiłem dzisiaj pięć baniek mydlanych! - powiedział z iskierkami w oczach.
- I tylko tyle? - uniósł jedną brew.
- Nie, byłem jeszcze z mamą na zakupach i zobacz co mi mama kupiła. - chłopiec powiedział niemal na jednym wydechu i pobiegł do swojego pokoju. Po chwili przybiegł z dwoma samochodzikami.
- To teraz jesteś gość. - powiedział z uśmiechem. - Po kolacji się pobawimy.
- Dobrze. - chłopiec usiadł na podłodze i zaczął się bawić.

Kamil miał już udać się do łazienki , gdy nagle dobiegł go głos Oli.
- W łazience jest ślisko, uważaj.
- Coś się wylało?
- A nie mówił Ci Antek ile baniek zrobił?
- No mówił, ale nie wspominał, że rozlał wodę. - westchnął Kamil.
- Zaczynam wątpić w twoją inteligencję. - zachichotała kobieta.
- No wiesz co? - powiedział z udawanym oburzeniem po czym udał się do łazienki.

Gdzie się obejrzał tam widział wodę. Musiał to jak najszybciej pościerać bo jeszcze komuś stanie się krzywda.

Wytarł dłonie i udał się do kuchni. Uderzył w niego zapach zapiekanego a po chwili jego brzuch głośno zaburczał.
- Ktoś tu jest głodny. - powiedziała Ola z delikatnym uśmiechem i gestem ręki nakazała mu usiąść.
- Antoś chodź już. - rzekł Kamil. Chłopiec z uśmiechem zajął swoje miejsce.  Już po chwili Kamil jak i Antek mogli zaspokoić swój apetyt.  

Blondynka z uśmiechem kończyła już jeść czwartą zapiekankę.  
- Nie patrz  się tak na mnie, to twój syn jest taki głodny. - powiedziała po czym złapała się za usta.  
- A więc będę miał drugiego syna. - uśmiechnął się. - Antek będziesz miał brata.  
- Już nie muszę martwić się o zabawki. - powiedział z małą ulgą. - A będę miał kiedyś siostrę?  
- Kochanie tego nie wiemy, a teraz idź mama włączy ci bajki.  

Mężczyzna zabrał się za sprzątanie ze stołu.  



- Mamo, a kiedy pojedziemy do babci i dziadka?  
- W sobotę kochanie, czyli za dwa dni.  
- Pokażę dziadkowi samochodziki, które mi kupiłaś na pewno się ucieszy.  
- Z pewnością. - pocałowała go w czoło. Chłopiec położył dłoń na brzuchu Oli i delikatnie go głaskał.  W oczach kobiety pojawiły się łzy, łzy szczęścia.  
- Kochanie coś się stało? Coś Cię boli? - usłyszała głos ukochanego i już po chwili poczuła jak siada obok i ją obejmuje.  
- Nie. Ja... ja po prostu jestem szczęśliwa. Antek chodzi ciągle uśmiechnięty wcześniej taki nie był.  

Brunet przytulił do siebie kobietę  i uspokajająco gładził jej włosy i plecy.  



~~~



Piątkowy poranek nastał szybko. Jako pierwsza obudziła się Ola i z uśmiechem patrzyła się na spokojną twarz Kamila. Gdy spał wyglądał niemal  jak nastolatek. Kosmyki czarnych włosów opadały mu na oczy, Ola delikatnie założyła je  za ucho. Mężczyzna westchnął i mocniej wtulił się w blondynkę. Przejechała paznokciem po jego odkrytym ramieniu po czym je delikatnie musnęła ustami. Brunet uśmiechnął się i otworzył oczy.  

- Takie pobudki mogę mieć codziennie. - powiedział zachrypniętym głosem.  
- Już ja się o to postaram. - położyła dłoń na jego policzku. - Kochanie chciałabym jutro odwiedzić rodziców.  
- Nie ma sprawy.  Antek się ucieszy.  
- Stęsknił się za nimi. - westchnęła. - Zastanawiam się tylko dlaczego ty jeszcze w pracy nie jesteś?  
- Wziąłem sobie dzisiaj wolne. - pocałował ją w usta, ona nie pozostała mu dłużna i odwzajemniła ten gest. Całowali się powoli i namiętnie. Przeszkodził im dźwięk dzwoniącego telefonu Kamila.  Mężczyzna niechętnie oderwał się od ukochanej i sięgnął po telefon.  

- Słucham?  
- Ale teraz?  
- A nie możesz poprosić kogoś innego?  
- No... Okej. Zaraz będę.  
- Pa.  
- Kto dzwonił? - spytała Ola.  
- Anka, nie ma z kim małej zostawić, dzień zapowiadał się tak wspaniale.  
- Kamil. - skarciła go kobieta. - Marysia jest twoją córką i powinieneś spędzać z nią czas.  
- Nie chcę spędzać z nią czasu.  
- Tak czy inaczej będziesz musiał, trzeba było pomyśleć o zabezpieczeniu.  
- Pomyślałem, ale po fakcie. Oj kochanie nie złość się. - pocałował ją w czoło i wstał z łóżka. Udał się do łazienki wziąć poranny prysznic. Ten dzień miał spędzić z Olą i Antkiem, Marysi nie było w planach.  



~~~

Wszedł do mieszkania i postawił niewielką torbę obok drzwi. Dziewczynka niedawno zasnęła i nie chciał jej obudzić. Musiał przyznać, że w żadnym stopniu nie była do niego podobna. Zielone oczy odziedziczyła po matce, blond włoski także, ale rysy jej twarzy nie były w każdym bądź razie podobne do niego jak i  Anki. Nie chciał zawracać sobie tym głowy, udał się do salony gdzie Ola czytała książkę a Antek zajmował się rysowaniem.  

- Jesteś już. - szepnęła.  
- Byłbym wcześniej gdyby nie te korki na mieście. - podał małą Oli.  
- Jest śliczna. - powiedziała kobieta i delikatnie zaczęła zdejmować z niej kurteczkę.  
- Niedawno zasnęła. - rzekł zdejmując dziewczynce buciki. - Anka ją nakarmiła przed wyjazdem więc do dwóch godzin nie powinna być głodna.  
- Pójdę ją zanieść do naszej sypialni. - szepnęła. - Poleżę z nią.  
- Źle się czujesz? - spytał uważnie jej się przyglądając.  
- Nie. - westchnęła. - Jestem trochę zmęczona.  
- No dobrze, idź. - musnął jej usta i usiadł obok Antka.  
- Co tam rysujesz?  
- Narysowałem obrazek dla dziadka. - powiedział z iskierkami w oczach.  - I zastanawiam się co narysować dla babci.  
- Narysuj babci kwiatuszka na pewno się ucieszy. - pogłaskał go po czarnych włosach.  

Chłopiec uśmiechnął się i zabrał się za rysowanie.  

~~~

Wróciłam po długiej przerwie. Wcześniej nie miałam po prostu czasu by zabrać się za pisanie( koniec semestru i poprawa ocen) . Przepraszam jeśli pojawiły się jakieś błędy. Myślę, że rozdział się spodoba. Czekam na komentarze zarówno pozytywne jak i te negatywne. Pozdrawiam. :)  

~Hermionka.

Hermionka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1518 słów i 8161 znaków.

1 komentarz

 
  • MadziuśŚ876

    Świetnie

    15 sty 2017