Magiczne kłamstwa 8

- Jak? – usłyszałam swój ochrypły głos.  
- Zamordowani! – wykrzyczała Maggie, panicznie wciągając powietrze.  
Poczułam, że z policzka płyną mi łzy.  
Szybko się rozłączyłam. Nie mogłam nadal przysłuchiwać się płaczącej Maggie. Nie mogłam tego znieść. Położyłam się na łóżku i sama zaczęłam płakać. To naprawdę było dla mnie za dużo. Postanowiłam pójść już spać, mimo, że miałam jeszcze dużo do załatwienia. Cały czas burzało mi w brzuchu, ale nie miałam sił, żeby powlec się do kuchni.  
Usnęłam nadzwyczajnie szybko. Na szczęście tego wieczoru nie miałam żadnych koszmarów. Mój sen był strasznie bezsensowny.  
Biegłam boso przez łąkę, tak piękną jak nigdzie. Wszędzie wokół mnie rosło pełno ślicznych kwiatów o różnych kolorach. Sama trawa zdawała się lśnić. Była zielona, długa, łaskotała mnie w stopy. Biegłam przez nią przed siebie. Nogi same mnie niosły prosto ku zachodzącemu słońcu. Byłam ubrana w piękną jedwabną sukienkę w pastelowym odcieniu zieleni.  
W pewnej chwili zrobiło mi się bardzo zimno. Ciarki mnie przeszły od samych koniuszków palców aż po czubek głowy. Słońce zaszło, a wokół mnie była ciemność. Straszna ciemność. Pustka. Nie było nic. Przyjazna atmosfera, zmieniła się zanim zdążyłam zamrugać. Poczułam się strasznie samotna, chociaż bacznie obserwowana. Bałam się zrobić nawet mały krok. Zastygłam w bezruchu. Oczy zaszły mi mgłą.  
Dalej nic nie pamiętam. Obudziłam się cała spocona i drżąca. Popatrzyłam za zegarek. Była 3:27 w nocy. Przetarłam oczy i wstałam z łóżka. Mozolnie poszłam do kuchni napić się czegoś. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam sok pomarańczowy.  
- Zabójca! – usłyszałam. Włoski na karku stanęły mi dęba. Z hukiem zamknęłam drzwi od lodówki. Przede mną stała jakaś czarna postać, która powoli zbliżała się do mnie w kółko coś powtarzając.  
Odsunęłam się od tyłu, lecz nie miałam gdzie teraz uciec. Postać wyciągnęła do mnie swoją czarną rękę. Wiedziałam, ze to już mój koniec. Stwór zaczął coraz głośniej powtarzać. Zacisnęłam mocno oczy i zaczęłam piszczeć. Nie wiedziałam co mam robić. Postać dotknęła mojego podbródka i od razu rozmyła się w powietrzu. Powoli i niepewnie zaczęłam otwierać oczy. Nadal wciśnięta byłam w blat szafki. Przede mną nikogo nie było. Nic. Czarna postać zniknęła tak szybko jak się pokazała. Serce chciało mi już wyskoczyć z piersi. To naprawdę było za wiele.  
Wzięłam karton soku i szybkim krokiem wróciłam do pokoju. Z całej siły chciałam znowu zasnąć, ale nic z tego. To wszystko mnie już tak bardzo przerastało, że nawet spać nie mogłam. Byłam strasznie zmęczona. Nie mogłam już racjonalnie myśleć, a miałam jeszcze tyle spraw do załatwienia. Nadal myślałam o Maggie. Bałam się o nią. Bałam się, ponieważ nie wiedziałam co z nią teraz będzie. Maggie nie ma się gdzie teraz podziać. Nie miała już nikogo oprócz rodziców. Pytanie za sto punktów – kto zamordował ich rodziców? Zakładam, że nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Wtedy mnie olśniło. Jezu! Jak mogłam wcześniej na to nie wpaść? Na pewno Sam mi w tym pomoże. Już chciałam chwycić za telefon i do niego zadzwonić, ale uświadomiłam sobie która jest godzina. Czyli muszę poradzić sobie sama. Czułam w głębi duszy, że muszę pomóc Maggie. Mam moc. Mam moc, której nikt nie ma, więc na pewno jest wyjście z tej strasznie przytłaczającej sytuacji. Zaczęłam pocierać głowię, w nadziei, że w ten sposób wpadnę na jeszcze kilka wspaniałych pomysłów. Nic z tego. Miałam wielką pustkę w głowie. Nie wiedziałam co robić. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów, nic nie mogę wymyślić, przez co teraz stałam w jednym miejscu.  
Mijały godziny bezczynnego siedzenia i starania się na coś wpaść. Słońce już wschodziło. Świat budził się do życia, po cichej, ciemnej nocy. Nie miałam najmniejszej ochoty, żeby iść dzisiaj do szkoły. Musiałam się zebrać i pogłówkować. Chwyciłam za telefon i wykręciłam numer do Sama.  
- Halo? – odezwał się głos w komórce.  
- Sam? – zapytałam niepewnie, ale nie czekałam na odpowiedź. – Musisz dzisiaj do mnie przyjść, to bardzo ważne. Musisz mi pomóc.  
- Dobra. – przytaknął – po szkole od razu do ciebie przyjdę.  
- Nie. – zaprzeczyłam szybko. – Przyjdź do mnie za godzinę. To naprawdę bardzo ważne.  
Miałam nadzieję, że Sam przyjdzie. Nie chciałam być sama z tymi małymi, ale jakże ważnymi problemami, a tylko on wiedział o tym, że posiadam moc. Na razie nie chciałam zdradzać mojego sekretu nikomu. Nawet Maggie i Jackowi. Wzięłam kilka wdechów i chciałam coś powiedzieć, ale wykrztusiłam z siebie tylko "dziękuję” i szybko się rozłączyłam.  
Znowu położyłam się na łóżku i gapiłam się na sufit. O dziwo, mama jeszcze nie przyszła do mnie, żeby mnie obudzić, a było już po dziewiątej. Poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie, ponieważ od dłuższego czasu nic nie jadłam. Po drodze zajrzałam do pokoju mamy, ale był pusty. Drzwi do pokoju Matta były otwarte, ale też nikogo w nim nie było. Nic sobie z tego nie robiąc zeszłam na dół. W pewnym momencie jakieś dziwne uczucie ogarnęło mnie całą. Nie wiedziałam co to jest, ale teraz zbliżając się do kuchni, bacznie uważając na każdy krok który robię. Weszłam do kuchni i stanęłam jak wryta.

diaria1709

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1051 słów i 5550 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik pati

    Kiefy bedzie cos o jej "zmyslonym" chlopaku?

    14 maj 2013

  • Użytkownik Ola

    Extra pisz dalej

    13 maj 2013

  • Użytkownik ja

    Świetne! Pisz dalej :-) :-D

    13 maj 2013

  • Użytkownik Kasia

    No po prostu fantastyczne, za każdym razem mnie wciąga :* Są tam chwile tajemniczości i grozy. Przy twoim opowiadaniu czuję się jakbym przeżywała to co przeżywają bohaterowie :) Cudo, normalnie cudo :) Ale żeby uciąć w takim momencie? Foch forever na 5 minut po prostu HAHAHHA  :))))) KOCHAAAM <33333

    13 maj 2013

  • Użytkownik pyskaa9797

    daalej poproszę *.* bardzo wciągające :)

    13 maj 2013

  • Użytkownik moosiek150

    Mega, mega, mega boskie *-* Proszę pisz dalej. :3

    12 maj 2013

  • Użytkownik Lol

    nie moge się doczekać nastepnej, mega tajemnicze :**

    12 maj 2013

  • Użytkownik Oly

    Proszę dodaj następną część jak najszybciej to jest takie tajemnicze i chce się to czytać . to chyba najlepsze opowiadanie jakie czytałam. proszę pisz szybko ;**

    12 maj 2013

  • Użytkownik Sandra

    Ciekawe :) Czekam na kolejną część :D

    12 maj 2013