Przygotowania do romantycznego wieczoru trwały, kupiłam płatki róż, dużoo świec, serwetki i kilka aromatów. Kolacja była już prawie gotowa wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam przepełnioną skrzynkę spamu...kto to pomyślałam. No tak, przez ten cudowny tydzień zapomniałam o całym Bożym świecie i o...Bartku. Miałam pełno wiadomości od niego typu, , pożałujesz tego '', , nie dam ci tak łatwo odejść'', , spierdalaj'', , jesteś suką '' a za chwilę mówił jak bardzo mnie kocha....ta, nienormalny. Wyłączyłam telefon i zaczęłam się przygotowywać do kolacji była godzina 15, za godzinę w moich drzwiach powinien stanąć Mariusz. Moje przygotowania zaczęłam od prostowania moich blond włosów, malowania oczu i nałożenia czerwonej ponętnej szminki. Tak naprawdę nie wiedziałam co mam na siebie włożyć hymmm po chwili zastanowienia podjęłam decyzję, że założę czerwoną sukienkę, którą mama przywiozła mi z Anglii. Sukienka nie miała ramiączek opinała się na biuście i sięgała do połowy ud. Stałam przed lustrem i miałam nadzieję, że spodoba się Mariuszowi wszystko było już gotowe, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- O to musi być Mariusz -powiedziałam pod nosem
Zabrałam płaszcz i wybiegłam.Na powitanie pocałowałam go czulę a on uśmiechnął się i wręczył mi kwiaty tym razem było ich 20 ze względu na to, że był 20 dzień miesiąca...O to dziś mielibyśmy okrągłą rocznicę z Bartkiem...ale to nie o nim miałam myśleć tylko o cudownym spacerze z Mariuszem a potem o romantycznym wieczorze z nim.
-Pięknie wyglądasz Madziu
-Oj przestań no co ty - uśmiechnęłam się mrużąc oczy
-Naprawdę kochana, z dnia na dzień stajesz się piękniejsza
-No już chodź chodź a nie gadaj głupoty
Poszliśmy w moje ulubione miejsce, pięknie zaśnieżone drzewa, staw i kilka ławeczek. Szliśmy tak w milczeniu, nie wiedziałam jak mam zacząć rozmowę dotyczącą NAS, znaczy...no w pewnym sensie nas.
-Mariusz -przełamałam tą ciszę
-Tak ?-odpowiedział
-Możemy poważnie porozmawiać? - zauważyłam skrępowanie na jego twarzy
-Jasne a o czym ?-zapytał
-O....nas - wydusiłam to z siebie
-Madziu kocham cię, ja powiedziałem ci wszystko co do ciebie czuję, mam nadzieję, że kiedyś ty też poczujesz to samo
-Mariusz ale ja...-przerwałam
-Madziu ja od tych kilku miesięcy nie widzę poza tobą świata, gdybym mógł wykrzyczał bym to całemu światu - powiedział rozweselony - a właśnie czemu by nie ?
-Co czemu nie wariacie ? -zapytałam z uśmiechem
-Wykrzyczę to wszystkim ! wykrzyczę całemu światu, że cię kocham - oznajmił
Wstał z ławki i zaczął wrzeszczeć, że mnie kocha, że jestem całym jego światem, że jest zakochanym wariatem, po czym klęknął przede mną spojrzał mi w oczy i pocałował mnie.
-Czyli jesteśmy parą ? -zapytałam z uśmieszkiem oblizując usta
-Tak kochanie, jeśli tylko ty się zgodzisz będę najszczęśliwszym chłopakiem na świecie -oznajmił
-Zakochałam się w tobie wariacie
-Zołza - zmrużył oczy i dał mi do zrozumienia, że jest zły
Roześmiałam się na cały głos, w końcu byliśmy tam sami, gdy nagle podjechał czarny samochód...coś mi przypominał ale nie wiedziałam co, skupiłam tylko i wyłącznie swoją uwagę na nim
-To co wracamy kochanie ? -zapytałam
-Tak, strasznie zgłodniałem skarbie - powiedział po czym pocałował mnie tak jak jeszcze nigdy mnie nie całował, smakował moich warg jak by to był najsłodszy owoc na świecie
Wstaliśmy i szliśmy w kierunku ścieżki prowadzącej do mojego domu, gdy z samochodu zobaczyłam wysiadającego Bartka
tym razem coraz krótsze, lecz na koniec postaram się was zaskoczyć
i jak wam się podoba ? komentujcie, komentujcie, komentujcie
4 komentarze
Ciasteczkowa1
Takie podnietee mam
Ninka
Świetne, uwielbiam to opowiadanie ^^
Lula
Nata;*
Nie wiem jak to zrobisz, ale śpiesz się z kolejną częścią
, bo nie wytrzymam