Jeszcze nie wszystko stracone...4

Jeszcze nie wszystko stracone...4Spacerowałam już dłuższy czas po parku i stwierdziłam, że pora wracać do domu. Chociaż wolałabym zostać tu dłużej wśród tych pięknych drzew i całej natury niż wracać do pustego domu. No, ale cóż w parku nie będę spała-zaśmiałam się. Powoli zamierzałam w kierunku bloku, w którym mieszkam. Gdy już dotarłam na miejsce ujrzałam nikogo innego jak tylko Damiana. Nie ukrywam, że się ucieszyłam na jego widok. Odczułam dość przyjemne uczucie, ale mimo to postanowiłam zachować powagę.  
-Co za miła niespodzianka?-nie chciałam pokazać, że cieszę się na jego widok. Zapewne chce wyjaśnić zaistniałą wczorajszą sytuację, ale do końca nie mam tej pewności.  
-Chciałbym z tobą porozmawiać. Czy jest na to szansa?-czyżby chciał mnie w jakiś sposób sprawdzić? Nie rozumiem?
-W sumie to możemy, ale nie tak na chodniku. Chodźmy do mojego mieszkania-zgodził się pokazując mi to głową.  
-Chcesz coś do picia?-spytałam nalewając sobie soku.  
-Nie dziękuję. Przyszedłem do Ciebie, żeby się o coś spytać-ciekawi mnie bardzo co to będzie za pytanie.
-Proszę pytaj-stałam oparta o blat kuchenny.  
-Kim jest dla Ciebie ten mężczyzna, którego spotkaliśmy wczoraj pod twoim blokiem?-nie ukrywam faktu, że zaskoczyło mnie to pytanie.  Czuję całą sobą żebym mu o tym wszystkimi powiedziała. Oprócz Oli nikomu o tym nie mówiłam. Jednak coś mi w duszy podpowiada, że jemu mogę o tym powiedzieć.  
-Jeśli nie chcesz mówić, to zrozumiem. W sumie to już pójdę. Nie chciałem Cię nachodzić-już miał zamiar wstać, ale ja go zatrzymałam.  
-Proszę zostań, cieszę się z twojej wizyty i powiem ci o tym chłopaku-wzięłam dwa kieliszki i uzupełniłam je czerwonym winem. Atmosfera była już całkiem inna. Zaczęłam mu mówić o wszystkim. Powiedziałam mu, że był moją dawną miłością, a resztę już sami poznaliście.  
Damian słuchał mnie uważnie, kiedy w pewnym momencie ujrzał u mnie łze, dotknął mojej dłoni, a ja odczułam, że jestem bezpieczna.  

***Damian***

Chciałem się dowiedzieć co on dla niej znaczy, ale nie miałem pojęcia, że ich związek był taki poważny. W trakcie jej wypowiedzi na jej policzku ujrzałem łze. Odruchowo położyłem swoją dłoń na jej, co ważne nie zabrała jej, ale wręcz przeciwnie na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.  
-To już wszytko. Chcę żebyś wiedział, że jesteś pierwszym i ostatnim, któremu o tym powiedziałam-nie miałem pojęcia, że to jest dla niej takie ważne.  
-Nikt więcej o tym nie wie?-nie wiem czy dobrze zrobiłem, że o to zapytałem.  
-Wie jeszcze moja przyjaciółka Ola-czyli mogę uważać się za jej przyjaciela? Nie znam jeszcze odpowiedzi na to pytanie, ale kto wie może kiedyś? Doszedłem do wniosku, że ja także mogę jej powiedzieć o mojej pierwszej i jak dotąd jedynej miłości.  
-Już jak się tak sobie zwierzamy to również opowiem ci swoją historię-ona w tym momencie wstała i myślałem, że będzie mi kazała wyjść, ale Dagmara wyciągnęła kolejną butelkę wina. Nie myślę w tym momencie jak ja pójdę jutro do pracy liczy się tu i teraz, liczy się czas spędzony z nią.  
-Zaczęło się to jeszcze w czasach liceum. Nie ukrywam, że byłem dość szalony i lubiłem imprezy. Tego nieszczęsnego dnia, a było to jakieś dwa lata temu, poszedłem jeszcze wtedy z moją dziewczyną na parapetówke do mojego najlepszego przyjaciela. Zabawa była świetna, ale w pewnym momencie nie mogłem jej znaleźć, jednak udało mi się ją, a w zasadzie to ich namierzyć. Ujrzałem mojego najlepszego przyjaciela, którego traktowałem jak brata w łóżku z nią już od tamtej chwili moją byłą. Udało mi się z czasem jej to wybaczyć, bo zwaliłem to na alkohol i chwilowe zauroczenie. Kiedy do niej poszedłem okazało się, że to nie było tak jak myślałem tylko oni od dłuższego czasu ze sobą byli, a zostawiła mnie dlatego, że...że mój przyjaciel miał grubą kasę. To najbardziej mnie dotknęło. To na tyle mojej historii-wypiłem cały kieliszek wina.  
-Mamy coś wspólnego-tyle udało się jej powiedzieć.  
-No cóż najwyraźniej miłość nie jest nam pisana-chociaż wiele bym dał, żeby stała się moją dziewczyną. Kiedy odpowiadałem jej moją historię słuchała jej bardzo uważnie. Nikomu nie potrafiłem się tak zwyciężyć jak jej.  

***Daga***

Bliskość Damiana sprawia, że czuję się bezpieczna. Nie wiem co on w sobie takiego ma? Czuję, że te nasze wyznania zbliżyły nas do siebie. Nie czuję wstydu, ani nie krępuje się przy nim. Wręcz przeciwnie zachowuje się tak jakbym znała go dobre kilka lat. Jednak wolę zwolnić, żeby wszystko sobie spokojnie poukładać. Nie chcę podejmować pochopnych decyzji. Muszę podejść do naszej znajomości z dystansem.
-Nigdy nie mów nigdy. Skąd ta pewność, że nie spotkasz swojej miłości?-chyba za dużo powiedziałam. Powinnam ugryźć się w język-skarciłam siebie w duchu.  
-Jeżeli to kiedyś nastąpi to naprawdę będzie cud-wywołało to niewielki uśmiech na mojej twarzy.  
-Mam podobne zdanie co do tej kwestii-on odwzajemnił uśmiech.  
-Ja już pójdę, trochę się zasiedziałem-nie ukrywam, że wywołało to u mnie smutek, jednak nie chciałam mu tego pokazać.  
-Ja tak nie myślę, chociaż raz nie musiałam siedzieć sama-rany ja chyba naprawdę najpierw mówię potem myślę.  
-To była dla mnie czysta przyjemność dotrzymać ci towarzystwa-jaki on jest skromny.
-Dziękuję ci za ten spędzony wspólnie czas-odprowadziłam go do drzwi.  
-Ja również tobie dziękuję-dał mi całusa w policzek i zniknął za drzwiami. Ja jeszcze długo stałam pod drzwiami, lecz nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że to Damian czegoś zapomniał, więc z uśmiechem je otworzyłam.  
-Czy czegoś....-nie dokończyłam, gdyż to był Kamil.  
-Ten koleś to twój kochaś?-zaczął się awanturować.  
-Co ci do tego z kim się spotykam? Tak nagle zaczęło Cię to interesować?-moje nerwy ruszyły w odwecie.
-W czym on jest ode mnie lepszy co?-tego to już za wiele.  
-Nie będę rozmawiała z tobą na temat mojego prywatnego życia. Lepiej będzie dla ciebie jak opuścisz moje mieszkanie-nie mam ochoty na niego patrzeć, a co dopiero rozmawiać.  
-Daga kochanie nie złość się tak-próbował mnie dotknąć, ale mu na to nie pozwoliłam.  
-Nie jestem już twoim kochaniem i nie mów tak do mnie. Powiedz mi do cholery gdzie byłeś przez te wszystkie lata kiedy ja wylewałam litry łez przez ciebie? Gdzie byłeś kiedy cię potrzebowałam? Miałeś w du...mnie i nasz związek. Nikt nie wiedział co się z tobą stało. Tyle razy próbowałam ciebie odnaleźć, ale na marne. Z czasem zaczęłam normalnie żyć. Teraz kiedy wyszłam na prostą, ty znów zakłócasz mój spokój. Dość przez ciebie cierpiałam, więc proszę nie wchodź mi w drogę-musiałam mu to wygarnąć, już dość długo tłumiłam to w sobie. Teraz odczułam ulgę, gdy mu to powiedziałam.  
-To nie tak...-nie pozwoliłam mu mówić.  
-Twoje wyjaśnienia już nic nie dadzą. Nauczyłam się żyć bez ciebie, gdyż zrozumiałam, że nasza miłość nigdy nie była prawdziwa.
-Proszę wysłuchaj mnie-nie mam sił jego słuchać zbyt mocno mnie skrzywdził.  
-Nie chcę żebyś mi się tłumaczył, gdyż to nie ma najmniejszego sensu. Pozwól mi żyć na nowo-chyba uraziły go te słowa.  
-To w nim znalazłaś pocieszenie? W łóżku też cię pociesza?-moje nerwy nie wytrzymały i dałam mu w twarz. On już nic nie powiedział tylko poszedł do siebie. Ja natomiast zamknęłam drzwi i ze łzami w oczach położyłam się na swoje łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...
______
CDN :-*

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1418 słów i 7715 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Vinyl3

    :kiss: Podoba mi sie , a zwlaszcza koniec :kiss:

    7 maj 2016

  • Użytkownik Justys20

    @Vinyl3 dziękuję

    7 maj 2016

  • Użytkownik ayio5

    Auć :D

    7 maj 2016

  • Użytkownik Justys20

    @ayio5 życie bywa bolesne

    7 maj 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Drań Kamil popsuł świetny /nareszcie / humor Dagmary a na ten strzał w "dziub ze wszech miar zasłuzył :spanki: Świetnie opisane reakcje obojga . U Ciebie Justys to jednak normalka , do której przyzwyczaiłaś w poprzednich opowiadaniach. <3

    7 maj 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal wciąż jest obecny w jej życiu
    Dziękuję za te słowa

    7 maj 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    @Justys20 to niech wreszcie po tym co teraz robi a właściwie mówi obrażając ją  wykreśli go z siebie na amen.Cuoć miłość to miłość i różnie z nią bywa. <3

    7 maj 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal zobaczymy jak to będzie z miłością między nimi

    7 maj 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    @Justys20 po ludzku Kamil nie jest wart jej miłości i sam na to zasłużył <3

    7 maj 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal nie wysuwajmy pochopnych wniosków

    7 maj 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    @Justys20 masz rację - zagalopowałem się. <3

    7 maj 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal jeszcze trochę i wszystko się okaże

    7 maj 2016