Jeszcze nie wszystko stracone...22

Jeszcze nie wszystko stracone...22*** Kamil ***

Cieszył mnie fakt, że dziś opuszczam szpital i mogę wrócić do domu, do Dagmary. Będę mógł spędzać z nią każdą chwilę. Będę mógł zrealizować swój plan i się jej oświadczyć. Będziemy razem oczekiwać na nasze dziecko. To będzie najpiękniejszy okres w moim życiu.  
Daga odebrała mnie ze szpitala i poinformowała mnie, że ma dla mnie niespodziankę. Zaciekawiło mnie co to może być. Nie chciała mi nic mówić, a ja nie byłem w stanie się domyśleć. Chciałem, żebyśmy weszli do mojego mieszkania, ale ona bardzo chciała iść do siebie. Zgodziłem się. Pomyślałem, że zrobiła dla nas obiad, ale ona zaprowadziła mnie do sypialni. Nie miałem pojęcia co się dzieje. Daga pokazała mi u niej moje rzeczy. Naprawdę w tym momencie byłem w szoku. Moje ciało było sparaliżowane. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. O co w tym wszystkim chodzi? Widziałem po niej, że czeka na moją reakcję. A ja wciąż byłem w szoku. Nie mogłem nic zrobić.
-Kamil? Proszę powiedz coś-chcę się do niej odezwać, chcę coś powiedzieć, ale nie jestem w stanie. Widzę po niej, że chce płakać. Nie mogę do tego dopuścić. -Chciałam zrobić ci miłą niespodzianke, a wyszło inaczej...myślałam, że będziesz...będziemy razem się z tego cieszyć. A może to jeszcze nie czas na wspólne mieszkanie?? Może to nie teraz?-z trudem wypowiadała te słowa. Ciężko było jej mówić ze łzami w oczach, które z każdym kolejnym słowem zaczęły pojawiać się na jej policzkach.  
-Dagmara, kochanie. Ja naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. Jestem bardzo szczęśliwy, że będziemy mieszkać razem. To najwspanialsza niespodzianka jaka może być. Będę mógł każdego dnia robić ci, a raczej wam śniadanie-na jej twarzy pojawił się uśmiech. Moje dłonie gładziły jej brzuch.  
-Jestem bardzo szczęśliwa-tyle udało się jej powiedzieć, gdyż złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Chciałbym aby ta chwila trwała jak najdłużej. Chcę ułożyć sobie z nią życie. Tym razem nam się uda, wierzę w to.  

*** Daga ***

To wspaniale, że spodobała się mu moja niespodzianka. Mam nadzieję, że teraz nic, ani nikt nam nie przeszkodzi. Oboje będziemy cierpliwie czekać na narodziny naszego dziecka.  
Poszliśmy do kuchni, tam podałam obiad. Siedzieliśmy i śmieliśmy się przypominając dawne czasy. W pewnej chwili usłyszałam telefon. Nie chciałam odbierać, ale Kamil stwierdził, że to może coś ważnego.
-Tak słucham?-odezwałam się niepewnie.  
-Dobry wieczór. Czy rozmawiam z panią Dagmarą?-usłyszałam ten miły, kobiecy głos.  
-Tak, w czym mogę pomóc?
-Wiem, że jest już późno, ale dzwonię w sprawie pani rozmowy o pracę.  
-Nic nie szkodzi. Jeśli pani oferta jest wciąż aktualna to chętnie przyjdę na rozmowę-to jest coś wspaniałego, że do mnie zadzwoniła.
-W takim razie widzimy się jutro o 11 w naszej firmie
-Bardzo dziękuję za pani telefon. Dowiedzenia.  
-Do zobaczenia jutro-rozłączyła się, a ja stałam w pełnym osłupieniu. Jeszcze nie dotarła do mnie ta rozmowa. To wydawało mi się jak jakiś sen, ale to wszystko jest rzeczywistością.  
-Kto to dzwonił?-usłyszałam Kamila.  
-Szefowa firmy, w której miałam być na rozmowie kwalifikacyjnej, ale ty w tym dniu miałeś wypadek i to ona przywiozła mnie do szpitala. A teraz dzwoniła i chce, żebym przyszła na tą rozmowę
-To cudownie-podszedł do mnie i uniósł mnie.  
-Nie wierzę, że to wszystko się dzieje
-Zasługujesz na szczęście, które jest ci dane-postawił mnie na podłodze i pocałował w czoło.  
-Kocham Cię-lubię mu o tym mówić.  
-Ja także Cię kocham skarbie.  
Posprzątałam po obiedzie i miałam ochotę na spacer. Kamil zgodził się na moją propozycje i oboje wyszliśmy na zewnątrz. Szliśmy przez park trzymając się za ręce. Nie musieliśmy nic do siebie mówić. Wystarczy nam nasza wzajemna obecność. Do szczęścia brakuje już nam tylko tej małej istotki. Mamy miłość, którą się dażymy. Jesteśmy oboje szczęśliwi. Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się taka szczęśliwa. To uczucie jest bardzo piękne. Mam nadzieję, że nikt już go nie zaburzy. Szliśmy już dość długo, więc zaczęło robić się ciemno i chłodno. Poczułam jak mój towarzysz kładzie na moje ramiona swoją bluzę.  
-Teraz tobie będzie zimno
-Nie chcę, żeby wam coś się stało
-Jesteś kochany-dałam mu buziaka i zaczęłam podążać w kierunku domu. On natomiast wziął mnie na barana i w dobrych humorach znaleźliśmy się w mieszkaniu. Było bardzo dużo wrażeń jak na ten jeden dzień. Oboje byliśmy zmęczeni. Najpierw ja wzięłam prysznic, a potem zrobił to Kamil i już leżeliśmy w łóżku.  
Następnego dnia kiedy się obudziłam Kamila nie było przy mnie, ale po chwili wszedł do sypialni ze śniadaniem na tacy. To bardzo romantyczne. Na mojej twarzy gościł ogromny uśmiech.  
-Dzień dobry kochanie. Jak się spało?-zapytał się bardzo czule.  
-Witaj kochanie. Jestem wyspana jak nigdy dotąd-pokazałam mu szereg zębów, uśmiechając się szeroko.  
-Proszę o to twoje śniadanie-postawił je na szafce obok łóżka.  
-Wygląda apetycznie
-Życzę smacznego-usiadł obok mnie na łóżku.  
-Dziękuję-zaczęłam jeść to co mi przygotował, a on siedział i się przyglądał. Postanowiłam trochę go pokarmić. Nie chciał się na to zgodzić, ale uległ moim pokusom. Było przy tym trochę zabawy i śmiechu. Wiele bym dała, żeby każdy dzień był taki jak ten. Dużo rzeczy uległo zmianie. Moje życie zmieniło się o 360 stopni. Nie jestem już sama. Mam kochającego mężczyznę. Za kilka miesięcy zostanę mamą. To będzie najwspanialsze co może spotkać kobietę.  
Zaraz jednak musiałam zbierać się na rozmowę w sprawie pracy. To też ważny punkt w moim życiu. Zmiana pracy była konieczna i teraz wiem, że dobrze postąpiłam. Nie mogłabym dalej pracować w tej firmie.  

Po 20 minutach drogi znalazłam się pod firmą. Nie byłam już tak zestresowa jak tamtego dnia. Chociaż nie wiem czego mogę się spodziewać. Wydaje mi się, że wszystko powinno być dobrze. Mam dobre przeczucie co do tej kobiety.  
-Witam panią-ujrzałam uśmiechniętą twarz kobiety, która prawdopodobnie będzie moją szefową w nowej pracy.
-Dzień dobry-odpowiedziałam. Wskazała mi, żebym weszła do jej gabinetu.  
Rozmowa przebiegała bardzo sprawnie. Nawet pozytywnie odebrała wiadomość, że spodziewam się dziecka. Twierdzi, że to żaden kłopot. Jest naprawdę bardzo miła. Cieszę się, że będę u niej pracowała. To dziwne, że wcześniej nie trafiłam na firmę pani Renaty. Posada u niej jest bardzo interesująca.  
Pokazała mi mój gabinet, który spełnia wszelkie oczekiwania. Wciąż jestem w szoku, że to wszystko tak mi się udaje. W niektórych momentach myślę, że to nie dzieje się naprawdę.  
Zanim wróciłam do domu zrobiłam małe zakupy. Kiedy weszłam do mieszkania Kamila w nim nie było. To trochę dziwne, bo ma urlop ze względu na pobyt w szpitalu. Postanowiłam do niego zadzwonić, a on nie odbiera. Zaczęłam się martwić, że znowu coś mu się stało. Pierwsze co mi wpadło do głowy to, to że może jest w tamtym mieszkaniu. Jednak tam go nie było. Teraz zaczęłam martwić się na poważnie. Dzwoniłam kilkakrotnie, a tu nadal cisza. Postanowiłam, że zadzwonię do mamy, być może pojawił się u swoich rodziców.  
-Cześć mamo-starałam się być spokojna, ale nie potrafiłam opanować emocji.  
-Córciu?co ty taka zdenerwowana?-usłyszałam głos mamy.
-Boję się, że znowu coś się stało Kamilowi.  
-Ale jak to możliwe?
-Kiedy wróciłam do domu to jego nie było, dzwoniłam do niego kilkanaście razy i nic odbiera. Byłam u niego w mieszkaniu i tam też go nie było-naprawdę się o niego martwię.  
-Może jest w pracy i nie ma jak odebrać?
-Obecnie jest na urlopie, ale nie pomyślałam, żeby go tam szukać-teraz dopiero sobie uświadomiłam, że nawet nie wiem gdzie on pracuje.  
-To może nie ma co panikować?
-Tylko ja nie znam jego miejsca pracy. Pomyślałam, że może pojechał do swojej matki. Czy mogłabyś to sprawdzić?
-Oczywiście, że sprawdzę i od razu dam ci znać
-Dziękuję ci bardzo mamo-zaraz się rozłączyła. Ja natomiast dzwoniłam do niego kolejny raz, a jego telefon nadal nie odpowiada. Muszę w tym wszystkim zachować zimną krew. Chyba zbyt długo cieszyłam się szczęściem. Nie wiem już co mam myśleć. Byłam kolejny raz w jego mieszkaniu, ale na marne. Co mu się stało, że nie daje znaku życia?? Usłyszałam sygnał mojego telefonu. Natychmiast odebrałam nie sprawdzając kto dzwoni.  
-Daga kochanie czy coś się stało? Coś z dzieckiem?-w pierwszej chwili chciałam mu wygarnąć, ale usłyszałam troskę w jego głosie.  
-Kamil gdzie ty jesteś? Ja tu odchodzę od zmysłów. Nie odbierasz telefonu i nie wiem co się z tobą dzieje.
-Wiem powinienem ci powiedzieć. Jestem u rodziców, ale już do Ciebie wracam
-To czekam na Ciebie-rozłączył się, a ja wzięłam się za robienie obiadu. Może to wydawać się dziwne, lecz gotowanie to mój sposób na uspokojenie. W tym czasie się relaksuje.  
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi i ujrzałam mojego Kamila z bukietem kwiatów...

CDN
______
Hejka jak mijają wam wakacje? Gdzie je spędzacie?
Co myślicie o tej części? Moja wena trochę opadła z sił, więc coś udało mi się napisać.  
Czekam na wasze komentarze i opinie.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1744 słów i 9485 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Misiaa14

    Piękne :)

    23 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @Misiaa14 dziękuję :-)

    24 lip 2016

  • Użytkownik maciekk

    Ciekawee

    23 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @maciekk dzięki :-)

    23 lip 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Co Ty piszesz Justys. Część w niczym nie odbiegająca od pozostałych , więć  żadnego opadnięcia z sił nie da się zauważyć. Pięknie , pieęknie i jeszcze raz pięknie. <3

    20 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal dziękuję za te słowa

    21 lip 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna jak zawsze czekam na next. :* Czy mi się wydaje Kamil się oświadczy jej. :) dodaj coś szybko

    20 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @cukiereczek1 może, może któż to wie  ;) musisz być cierpliwa

    21 lip 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Justys20 ok to czekam niecierpliwie:)

    21 lip 2016