Jeszcze nie wszystko stracone...20

Jeszcze nie wszystko stracone...20Wróciłam do domu, ale nie mogłam znaleźć sobie miejsca. W głowie ciągle miałam ten wypadek i to że ktoś go spowodował. Kto by chciał mi zaszkodzić?? Ale czy tu chodziło o mnie czy o Kamilla? Sama już nie wiem co mam o tym myśleć. Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić, że ktoś chciał mnie skrzywdzić. Jak w ogóle mogło komuś przyjść to do głowy? Nawet nie przypomina mi się, żebym komuś zaszkodziła, czy cokolwiek. Nagle dostałam olśnienia. Czy to mógłby być mój szef?? Ale za co?za to że powiedziałam prawdę i postawiłam sprawę jasno? A może to sprawka Tomka? Już nie wiem co mam myśleć. Wiem jedno, że nie zostawię tak tego. Z tą myślą położyłam się spać.  

Następnego dnia wstała dość wcześnie, gdyż jak najwcześniej chciałam znaleźć się obok Kamila. Wykonałam poranne czynności i mogłam opuścić mieszkanie. W tym momencie zadzwonił mój telefon.  
-Tak słucham?-odezwałam się do mojego rozmówcy.  
-Witam panią. Dzwonię z komisariatu. Mamy nowe ustalenia co do wypadku Pana Kamila i ze względu na jego stan zdrowia chcemy porozmawiać z panią-usłyszałam głos tego funkcjonariusza ze szpitala.  
-Zrobię wszystko, by jemu pomóc-tutaj liczy się każda chwila i każdy szczegół. Podał mi adres i pokój, w którym mam się stawić. Wsiadłam w auto i pojechałam na policję. Czyżby ustalili kto spowodował wypadek? A może chcą wyciągnąć to ode mnie? W mojej głowie był natłok myśli. Po 15.minutach byłam na miejscu. W miarę szybko udało mi się znaleźć pokój numer 5 wskazany przez policjanta.  
-Dzień dobry-przywitałam się z grzeczności.  
-Proszę niech pani usiądzie-wskazał mi na krzesło naprzeciw siebie.  
-Czy już wie Pan kto mu to zrobił?-starałam się nie pokazywać emocji.
-Przyczyną wypadku była awaria układu hamulcowego, do której ktoś się przyczynił. Pytaliśmy świadków zdarzenia oraz oglądaliśmy monitoring osiedlowy i mamy rysopis podejrzanego-pokazał mi go, a ja od razu go poznałam. Nie wiem co mam robić?? Powiedzieć od razu kto to jest?? A jeśli będzie chciał się potem zemścić?-Czy poznaje pani tego mężczyznę?-poznaje, ale nie sądziłam, że jest zdolny do czegoś takiego. Jak on mógł mi to zrobić? Czy zrobił to dlatego, że go odtrąciłam??a może  dlatego, że odeszłam z pracy? Powodu jest klika, ale który jest właściwy?
-Tak wiem jak się nazywa i teraz się przekonałam, że jest do wszystkiego zdolny-musiałam to powiedzieć, żeby wiedzieli co to za typ. Moje serce dobrze postąpiło, że nie pozwoliło mi się w nim zakochać.  
-A więc kim on jest?-dopytywał się policjant.  
-Tomasz Mijak pracowałam z nim w firmie ''Architekt''-w sumie więcej o nim nic nie wiem.  
-Myślę, że to nam powinno wystarczyć-dlaczego musiało mnie to spotkać??
-Czy mogę już iść?-chcę już być przy Kamilu, sprawdzić jak się czuje.  
-Tak jest już pani wolna. My już się tym zajmiemy-w końcu mogę opuścić komisariat i udać się do szpitala.  
Mam tylko nadzieję, że Tomek jeszcze nie wie, że on leży w szpitalu? Lepiej, żeby nie wiedział. Muszę jeszcze zawiadomić jego rodzinę. Tylko jak ja to zrobię? Myślę, że moja mama powinna mi pomóc. Zadzwonię do niej jak tylko dojadę na miejsce. I tak też zrobiłam. Oczywiście nie obyło się bez słów, dlaczego od razu nie dzwoniłam?i takie tam. Jak to mama. Ale obiecała, że przyjedzie z jego mamą, panią Agnieszką. Rozłączyłam się i poszłam do sali, w której leży Kamil. Stanęłam pod tymi samymi drzwiami OIOM i nie widziałam go. To co w tym momencie poczułam jest nie do opisania. Poczułam jakbym zaczęła go tracić, a to najgorsze z uczuć jakie może doznać kobieta. Starałam się powstrzymać łzy i nie wpadać w panikę. Dlaczego nikt nic mi nie mówi?? Co tu się do cholery dzieje? Gdzie jest mój Kamil?? W tym momencie ujrzałam tą samą pielęgniarkę, która miała mnie poinformować jeśli by się coś działo.
-Dzień dobry pani Dagmaro, właśnie chciałam do pani dzwonić-wydawało mi się, że jest uśmiechnięta, tylko czy ona nie udaje??
-Gdzie jest Kamil?? Co się mu stało?-zaczęłam zadawać pytania.  
-Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Został przeniesiony na zwykłą salę-jak ja się ucieszyłam, kiedy to usłyszałam.  
-Czy może mnie pani do niego zaprowadzić?-bardzo chcę go zobaczyć.  
-Oczywiście. To żaden problem-bardzo miła z niej kobieta. Muszę jeszcze poinformować o tym mamę. Po chwili znalazłam się w sali mojego ukochanego. Dzisiaj wygląda o wiele lepiej niż wczoraj. To jest zniewalające, że tak szybko wraca do zdrowia. Pielęgniarka zostawiła nas samych, tylko powiedziała, że co jakiś czas będzie zaglądała. Oboje się uśmiechnęliśmy i zostaliśmy już sami. Przywitałam się z nim buziakiem w policzek.  
-Jak ja się cieszę, że mogę Cię widzieć-usłyszałam z jego ust.  
-Ja mogłabym powiedzieć to samo-trzymałam jego dłoń.  
-Ciągle myślę tylko o tobie, jesteś w moich myślach, snach i co najważniejsze w sercu-bardzo pięknie to powiedział.  
-To jak się dzisiaj czujesz?-spytałam siadając obok niego na łóżku.  
-Czuję się lepiej, ale odkąd Cię ujrzałem to jest znacznie lepiej-puścił mi oczko.  
-Wariat z Ciebie-zaśmiałam się. Nie wiem czy mogę mu o tym powiedzieć? Pójdę spytam lekarza. Nie chcę, żeby mu się coś pogorszyło.
-Ty jesteś tego przyczyną-śmie twierdzić, że mam na niego zły wpływ?
-Mam rozumieć, że źle na Ciebie wpływam?-starałam się pokazać foch.
-Wręcz przeciwnie. Działasz na mnie jak najlepiej-przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta. W tym momencie pojawiła się pielęgniarka.
Usiadłam na krzesełku obok łóżka, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.  
-To moja wina. Niech pani nie każe jej wychodzić-odezwał się Kamil.  
-Ja przecież nic nie widziałam-uśmiechnęła się. Sprawdziła czy wszystko jest w porządku i wyszła.
-Ona jest bardzo miła-powiedziałam. W tym czasie właśnie zadzwonił mój telefon. Musiałam odebrać, gdyż dzwoniła mama.  
-Kamil leży już na normalnej sali 105 na chirurgii-uważnie się mi przyglądał i słuchał.  
-Dobrze córuś. Za chwilkę tam będziemy-rozłączyłam się i skierowałam swój wzrok na Kamila.
-To była twoja mama?-spytał.  
-Tak zaraz do nas przyjdzie-w tym momencie się pojawiła w towarzystwie jego mamy, która wyglądała na załamaną. Widziałam po nim, że nie wie co ma powiedzieć. Nie wiedział co się dzieje.  
-Synu co ci się stało?-mówiła ze łzami w oczach. On milczał. Tylko nie wiem co było tego przyczyną?
-Zostawię was samych, żebyście mogli porozmawiać-zgodził się na to, gdyż nie próbował mnie zatrzymać. Wyszłyśmy z mamą i zostawiłyśmy ich samych. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-Dobrze postąpiłaś-usłyszałam moją mamę.  
-Myślę, że to nie był zły pomysł-liczę na pozytywy ich rozmowy.  
-Widzę, że bardzo ci na nim zależy-i to jeszcze jak.  
-Kocham go z podwójną siłą-uśmiechnęłam się.  
-Czy to oznacza, że jesteś w ciąży?-przed nią nic się nie ukryje.  
-Tak-przytuliła mnie.  
-Cieszę się bardzo razem z wami-tylko on jeszcze nie wie.  
-Jeszcze mu nie mówiłam-popatrzyła się na mnie trochę dziwnie.  
-Uwierz nie warto z tym zwlekać-ja jednak muszę poczekać.  
-Muszę o tym porozmawiać z lekarzem, gdyż nie wiadomo jak na to zareaguje. Obie weszłyśmy do gabinetu.  

*** Kamil ***

Ciągle mam przed oczami ten widok jak próbuje zatrzymać auto, a nie mogę i ląduje na drzewie. W mojej głowie jest tylko Dagmara. Tylko o niej myślę, jak ona to wytrzyma, jak to zniesie. Jej obecność sprawia, że chcę żyć, chcę jak najszybciej stąd wyjść. Ona jako jedyna mnie odwiedza i o mnie się troszczy. I nagle przychodzi moja matka. Wszystko się zmienia. Widzę jej zapłakane oczy, tak jak wtedy gdy opuszczałem dom. Ponownie doprowadziłem ją do tego stanu. Tak bardzo chcę, żeby to się więcej nie powtórzyło. Co mam jej powiedzieć?? Jak zacząć naszą rozmowę? Po tylu latach rozłąki. Jestem bardzo wdzięczny Dagmarze. To dzięki niej ona przyjechała.  
-Synu co ci stało?-usłyszałem jej słowa. I co ja jej powiem?? Daga zostawiła nas samych.  
-Tak nagle zacząłem cię obchodzić?-może nie powinienem tego mówić?Ale przez ten czas nie szukała ze mną kontaktu.  
-Nie mów tak. Bardzo cierpiałam po twoim wyjeździe. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Teraz jak dowiedziałam się, że jesteś w szpitalu to z jednej strony się ucieszyłam, że mogę cię zobaczyć, a z drugiej to dla mnie trauma-widziałem łzy w jej oczach i czułem ten żal. Ten wyjazd wszystko zmienił.  
-Mi też było z tym ciężko, ale musiałem tak postąpić, musiałem to zrobić ze względu na nią-wiele razy próbowałem wrócić, lecz nie chciałem jej ponownie ranić. Jednak zrozumiałem, że jesteśmy sobie pisani.  
-Kochasz ją?-skąd to dziwne pytanie??  
-Oczywiście, że TAK.Kocham Dagmare najbardziej na świecie, jest dla mnie wszystkim, przy niej czuję, że żyję. To dla niej wróciłem, zrobiłem to z miłości do niej. Dzięki niej się zmieniłem-pierwszy raz odkąd tu jest ujrzałem na jej twarzy uśmiech.  
-Jakie masz wobec niej zamiary?-to bardzo proste i oczywiste.  
-Chcę spędzić resztę życia obok niej. Chcę założyć z nią rodzinę-było po niej widać, że ucieszyły ją te słowa.
-Jest na to jeden sposób-zauważyłem tą iskierkę w jej oku.  
-Chyba myślimy o tym samym mamo?-właśnie tego felarnego dnia miałem kupić jej pierścionek. Chciałem zabrać ją na kolację. Właśnie wtedy musiał zepsuć mi się ten cholerny samochód.  
-Oświadcz się jej synu-mam zamiar to uczynić jak najszybciej.  
-Zrobię to jak tylko stąd wyjdę-uściskała mnie i w tym momencie weszła Daga ze swoją mamą.  
______
Witajcie, witajcie ponownie jestem z wami. Mój wyjazd nie wypalił. Trochę szkoda, ale najwidoczniej tak miało być. Za to mogę być z wami i mogę  kontynuować opowiadanie na spokojnie.  
Czekam na wasze komentarze i opinie do tej części.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1865 słów i 10117 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik wojtek

    Syte i pełne samku

    14 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @wojtek dzięks :)

    14 lip 2016

  • Użytkownik szalona123

    Fantastyczne! Nie mogę doczekać się następnej części :) <3

    13 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @szalona123 dzięki :)

    13 lip 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Cudowne

    12 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @Misiaa14 dzięki :)

    12 lip 2016

  • Użytkownik Lolis

    Super czesc i czekam z niecierpliwością na kolejne :)

    11 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @Lolis dzięki  :) będą z czasem się pojawiać

    11 lip 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Cudowny odcinek Justys. Skąd bierzesz pomysły na tak kapitalnie napisany odcinek. Tomuś zdobył się na tak drastyczny postępek - normalnie psychol.Dagmara znowu zrobiła nieświadomie zresztą fajną rzecz - pogodziła  Kamila z matką. Wszystko idzie ku lepszemu - tak trzymać Justys. <3

    11 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal dziękuję tak właśnie ma być coraz lepiej  :) a pomysł sam przychodzi

    11 lip 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    @Justys20 To nie tak Justys. To talent dany przez  Ty wiesz kogo. <3

    11 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal tak wiem  <3

    12 lip 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną już na kolejną z niecierpliwością  :* :)

    11 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @cukiereczek1 będzie w tym tygodniu na pewno  :)

    11 lip 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @Justys20 to dobrze bo doczekać się nie mogę już. :)

    11 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @cukiereczek1 spokojnie wszystko w swoim czasie

    11 lip 2016

  • Użytkownik Lovcia

    Cudo <3

    11 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @Lovcia dzięki  <3

    11 lip 2016

  • Użytkownik Lovcia

    @Justys20 Kiedy można się spodziewać kolejnej części?

    11 lip 2016

  • Użytkownik Justys20

    @Lovcia W tym tygodniu na pewno ale kiedy dokładnie to jeszcze nie wiem

    11 lip 2016

  • Użytkownik Lovcia

    @Justys20  :kiss:

    11 lip 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Justys20 Oj " niecierpliwusy " te Twoje czytelniczki  :lol2:

    13 lip 2016