Jak pech to pech cz.9

-Nie kuszę
Że co? Że niby nie kusi? Tak jasne. Co chcę ją pocałować to ucieka, czuję jak delikatnie dotyka guzików mojej koszuli i rozpina bardzo powili na chwilę przestała i chyba zobaczyła że to mi się podoba. Zaczyna kontynuować rozpinanie mojej koszuli patrząc mi przy tym w oczy, moje ręce spoczywają na jej biodrach. Jest już przy ostatni, a moje ręce też chcą to robić co jej, w końcu mnie pocałowała.
-Ania proszę, jestem facetem, nie rób tak jak za chwilę się wycofasz-Jej usta przeniosły się teraz na moją klatkę piersiową
-Ale może ja  nie chcę się wycofać-w tym samym momencie chwyciłem ją i zaniosłem do sypialni. W końcu ja mogę zrobić to co ona ze mną w salonie.-Mam urodziny, a nie dostałam prezentu więc
-Ale to ma być prezent dla kogo?
-Przestań tyle gadać-czy ona mnie popędza?

Budzę się rano, jest niedziela wtulona we mnie śpi nagi aniołek, chyba mogę jej powiedzieć co do niej czuje. Jeszcze nie wiem co będziemy robić, ale z wielką chęcią przeleżałbym w łóżku. Ania pewnie będzie chciała żeby zawiózł ją do domu, jak dla mnie to mogłaby tu zamieszkać, ale wiem że to nierealne. Skoro Ania śpi idę zrobić śniadanie. Właśnie miałem zalewać kawę kiedy czuję jak ktoś mnie przytula.  
-Piotr, muszę ci coś powiedzieć
-Zamieniam się w słuch
-Nie wiem jak, po prostu jeszcze nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nie chcę żebyś się śmiał i zrozumiem jeżeli ty będziesz chciał to zakończyć- zaczynam się bać- Kocham Cię, nie chciałam tego, nie planowałam nawet tego że będę miała prace, ale stało się wybacz.
-Ja ciebie też i nie mam czego ci wybaczać, to ja nie powinienem się zakochać bo jestem za stary
-Miłość nie zna wieku, chcesz wiedzieć o czym rozmawiałam z Maćkiem?
-Mam teraz coś dużo lepszego do roboty, niż gadanie- posadziłem ją na wyspie i stanąłem przed nią
-Piotr, przestań- odpinam guziku mojej koszuli którą ma na sobie
-Ale, nie mogę  
-Piotrek, gdzie jesteś- o nie moja mama
Weszła do kuchni gdzie zobaczyła mnie i aniołka i chyba była lekko zgorszona, czuję jak Ania chce uciec, ale uniemożliwiam jej to chwytając jej rękę.
-Cześć mamo, co ty tu robisz?
-To chyba ja powinnam się zapytać co ty robisz w kuchni z tym dzieckiem
-To mamo jest Ania i nie jest dzieckiem, jest…
-Wiem, wiem, chociaż muszę ci powiedzieć że pierwszy raz widzę dziewczynę w domu mojego dziecka
-Dzień dobry, miło mi Panią poznać. Ja pójdę się ubrać- i już jej nie był
-Piotr, co jest z tobą, to dlatego musiałam robić ten deser?
-Który jak zawsze był wyśmienity? Tak
-Powiedz mi gdzie ty masz rozum ile ona ma lat? 17??
-Mamo ma od wczoraj 20 i kocham ją, a ty musisz to zaakceptować- powiedziałem komuś trochę dziwnie się z tym czułem, ale wcale nie żałuję bo wiem że moje uczucie jest prawdziwe.
-Synku, czyli jednak się taka urodziła? Musiałeś trochę na nią poczekać, cieszę się i mimo że jest za młoda akceptuję to.  Aniu nie stój w drzwiach, a ty idź się ubrać.

ANIA

Ubieram się i myślę o tym co miało miejsce w nocy, jestem szczęśliwa, Piotr jest idealny. Wiem że nie można podsłuchiwać, ale nie mogę się oprzeć. Piotr powiedział swojej mamie że mnie kocha, czyli to prawda, myślałam że powiedział to tylko ze względu na wydarzenia z nocy
-Chodź, porozmawiamy, Aniu Piotr to mój jedyny syn i zawsze go wspieram, nawet jak jego pomysły są durne, nie śmiej się to prawda, może to już słyszałaś, ale Piotr zawsze nam powtarzał że nie urodziła się dla niego odpowiednia dziewczyna, teraz wiem, że się urodziła, jeszcze dla żadnej się tak nie starał, a właściwie to ja, bo
-Bo to było pani ciasto. Domyśliłam się było wspaniałe
-Jak na ciebie spojrzałam myślałam że masz 17 lat, ale wydaje mi się że nie tylko ja. Kiedy tu weszłam widziałam jak na siebie patrzyliście, ty też go kochasz prawda?
-Tak, kocham go, ale to nie powinno się wydarzyć ja dla niego pracuję, jestem zła na siebie bo..
-Kochanie, to że razem pracujecie jest pewnym problemem, ale wydajesz się dojrzała jak na swój wiek i wiem, że potrafisz oddzielić życie prywatne od zawodowego. Wiem to nie jest łatwe, ale z czasem zobaczysz.
-Mamo wiesz powiem ci że zniszczyłaś mi cały plan na dzisiejszy dzień,  
-Bo w sumie to przyszłam do ciebie ze wspaniałą nowiną
-Zamieniam się w słuch
-Twój kuzyn Paweł bierze ślub. I chciałam ci dać zaproszenie, kazał również przekazać że masz przyjść z osobą towarzyszącą
-A kiedy ten ślub?
-Za dwa tygodnie
Po godzinie mama Piotra poszła, a ja chciałam jechać do domu, bo jutro do pracy, i chciałam się przygotować. Piotr nie był zadowolony że chciałam jechać, ale w końcu uległ i zawiózł mnie do domu. Zaprosiłam go. Poszłam do łazienki się przebrać i nie wiem jakim cudem znalazł album ze zdjęciami kiedy byłam małym dzieckiem.
-Dobrze mówię że jesteś aniołkiem
-Oddaj to Piotr  
-ale ja chcę tylko wiedzieć jak moja dziewczyna wyglądała kiedy była dzieckiem- jak powiedział moja dziewczyna trochę dziwnie się poczułam, ale też było to bardzo miłe  
-nie bo ja ciebie nie widziałam, nie śmiej się ze mnie lubiłam różowy
-Ile ty masz lat?
-11, po co cię interesuje mój wiek na zdjęciu ?
-Bo ja wtedy miałem 22, wtedy gdybym wiedział kim dla mnie będziesz poszedł bym do więzienia
-ale jeszcze nie wiedziałeś i nie poszedłeś, a teraz nie pójdziesz bo jestem pełnoletnia i przestań się zamęczać tym że jesteś stary bo myślę, że możemy robić inne rzeczy, a do tego jesteś w sam raz- pocałowałam go- to jak mistrzu, na jednej lekcji się skończy?
-Taka pilna uczennica jak ty to zaszczyt- obije na to stwierdzenie wybuchamy śmiechem.
Odkąd przyjechaliśmy do mnie prawie cały czas spędziliśmy w łóżku. Jest godzina 21, jestem zmęczona, jutro do pracy, ale nie chcę, wstaję z łóżka i idę uszykować ubranie na jutro. Kieruję się w stronę łazienki i wchodzę pod prysznic kiedy czuję że ktoś otwiera drzwi
-Czemu mnie nie zaprosiłaś? W końcu biorę z tobą prysznic na, który miałem ochotę od dawna
Po prysznicu, poszłam zrobić nam coś do picia, wracam do salonu z dwoma kubkami kawy. Po wypiciu jej, chce mi się nadal spać.
-Piotr, jestem zmęczona- w tym momencie zaczynam ziewać
-Wiesz ja też, idziemy spać po spóźnisz się jutro do pracy
-O ty małpo, jeszcze jedna taka uwaga, a jedziesz do domu
-Ale tylko z tobą
-Ja się nigdzie nie ruszam
-W takim razie dobranoc mój aniołku- przytula mnie i zasypiamy
  
I jak? Łapki w górę i komentować :):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1246 słów i 6669 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością dodaj coś szybko jeszcze jedną dzisiaj. :* :*

    22 wrz 2016