Jak pech to pech cz.11

Nie mogłam uwierzyć w to co robił ojciec Piotra, nie chciałam pokazać mu że te słowa mnie bolały i zraniły nawet bardziej niż ten policzek. Kiedy przyjechaliśmy na sale mama Piotra zabrała mnie do łazienki i poprawiła mi makijaż, zakryła czerwone miejsce, nie mogę zrozumieć dlaczego tak dobra i sympatyczna osoba jak ona ma takiego męża, Piotr zupełnie go nie przypomina chyba że z wyglądu bo tak samo jak Piotr, kiedy był młody dziewczyny musiały za nim szaleć  
-Naprawdę bardzo mi przykro
-To nie pani wina, że ma takiego męża, widocznie myślał że miał racje, ale chyba nie zareagowałam tak jak on chciał, bo mnie nie zna i nie wie że nawet gdyby Piotr, nie był, nie wiem kocham go niezależnie od tego czy ma pieniądze czy ich nie ma. Dla mnie może być biedny bo pieniądze nie dają szczęścia.  
-Ma szczęście ten mój syn, powiem ci tylko tyle że chciałabym taką córkę jak ty, muszę ci jeszcze powiedzieć co bardziej mnie uszczęśliwi
-Mam się bać?
-Nie skarbie, wiesz bardzo bym chciała żeby mój syn się ustatkował, przy tobie się zmienił i wiem że dla was młodych kawałek papieru to żaden dowód miłości, ale dzieci tak. Wiesz chciałabym wnuki, żebym mogła je rozpieszczać, obiecaj mi że powiesz o tym Piotrowi
-Oczywiście- co ? kolejna osoba chce żebyśmy mieli lub moglibyśmy się postarać o potomstwo, ale ja nawet nie wiem czy Piotr chce, sama nie mogę decydować za niego, niby jak mam mu to powiedzieć? "Hej Piotr, może zrobimy sobie dziecko? Zuza i twoja mama mówią że możemy”
-Dziewczyny goście jadą
Wyszłyśmy z łazienki Piotr się na mnie patrzy dlatego podchodzę do niego, całuję a następnie przytulam.  
-Wszystko ok, nie martw się o mnie
-ale nie mogę przestać cały czas widzę jak mój ojciec….
Nie dokończył bo pocałowałam Piotra. Czuję jak Piotr mnie obejmuje, widzę jak wchodzi młoda para, wyglądają bardzo pięknie. Kelnerzy podają każdemu szampana, jest cudownie mimo wydarzeń sprzed kościoła. Po kilku tańcach najpierw z Piotrem, później z kilkoma innymi osobami zmęczona wychodzę na zewnątrz.
-Hej, zmarzniesz- czuję jak Piotr mnie obejmuję.-a ja nie będę się tobą zajmować.
-No wiesz- opieram się o niego i wpatruję się w ciemną dal.
-Ania
-co?
-Słyszałaś o Maćku i Zuzie
-Tak, cieszę się, ale Zuza się boi, ona uważa że sobie nie da rady, najśmieszniejsze jest to że myśli że jest za stara
-No wiesz, nie są już młodzi, ale to nie powinno im przeszkadzać
-I nie przeszkadza
-Cieszę się że dogadujesz się z Zuzą
-Tak, wiesz wczoraj zapytała mi się co jest z nami, nie bardzo wiedziałam o co jej chodzi
-Maciej też mnie wczoraj o to pytał, chyba się zmówili
-Jeszcze poruszyła jedną kwestię
-Niech zgadnę pytała się czy chcesz dzieci?
-Ta… nie mów że Maciej też się pytał
-Tak
-Myślisz że zrobili to specjalnie? Ten wieczór przed ślubem idealnie im pasował

PIOTR  

Jest 4 w nocy nareszcie wracamy, do domu, zamówiłem taksówkę, bo był ślub a ja nie chciałem znów nie pić. Ani to nie przeszkadzało, z czego jestem zadowolony. Jesteśmy już na miejscu Ania już nie chce wracać do domu kiedy jest u mnie tak jak na początku, co uważam za duży sukces, bo pamiętam jak pierwszy raz się kłóciła że chce natychmiast wracać do domu. Zamykam drzwi i nareszcie mogę ściągnąć muszkę. Ania idzie do kuchni i nalewa sobie wody, idzie do łazienki gdzie zmywa makijaż, a ja podążam za nią, jedna strona jej twarzy jest lekko czerwona.
-Na co się patrzysz?
-Na ciebie, nie mogę?
-Ja nic nie mówię, możesz mi rozpiąć sukienkę?
-Nie masz stanika
-Wiesz, myślałam że wcześniej zauważyłeś
-Może, ale nie chciałem mówić
-Wiesz, ale ty nadal jesteś ubrany- rozpina mi koszule i ją zdejmuję
-Ej- w końcu nie wytrzymuję cały dzień na nią patrzyłem, ale nie całowałem no może kilka razy, w końcu moje usta odnajdują jej i kieruje Anię w stronę sypialni.

Nie wiem, która godzina, ale czuję ręce Ani na moim ciele
-Witaj- czuję że mnie całuje i siada na mnie
-No cześć, aniołku, chyba musimy częściej chodzić na wesela skoro mam takie poranki- czasami mam wrażenie, że uczeń mnie przerósł i nie wiem czy to mnie cieszy
Po południu w końcu wyszliśmy z łóżka i poszliśmy coś zjeść. Napisałem sms do Marka i Magdy że w poniedziałek nikt nie przychodzi do pracy, moje stanowisko pozwala mi do tego żeby decydować kiedy jest dzień wolny.
-Ania jutro mamy wolne, wszyscy
-Ok. Zuza zadzwoniła i pyta się czy przyjdziemy do nich? Ja i tak zostawiłam tam swoje rzeczy  
-Jasne, zapytaj o której możemy być
-O 17 pasuję?  
Czyli mamy jakieś 40 min Ania idzie do łazienki, wychodzi ubrana, ja też jestem już ubrany i widzę że dotyka policzka
-Hej wszystko ok?
-tak

ANIA

Jesteśmy już u Zuzy i Macieja. Widzę że mi się przyglądają dlatego spuszczam głowę i czuję że Piotr mnie obejmuje.  
-Ania mogę wiedzieć co się stało?
-Maciej, nie co tylko kto mój ojciec, mama chce się od niego wyprowadzić
-I dobrze, mam nadzieję że w końcu wszyscy zobaczyli jaki on jest
Idziemy do ich salonu gdzie już czeka na nas coś do jedzenia, w sumie dobrze bo w domu nic nie zjedliśmy.  
-Maciej gratulacje,  
-Teraz będę miał o co się martwić masz rację, ale jak będzie dziewczynka musi byś taka jak ty, bo wiem jak będę miał z nią postępować kiedy będzie miała starszego chłopaka, i mimo że wszyscy się o nią martwią, bo on ją skrzywdzi to ona go kocha  
-Ej siedzę tu i wszystko słyszę. Zapomniałeś dodać że on ją też kocha, a ty możesz służyć tylko dobrą radą.
-Tak, tak  

Od wesela minęło 1, 5 miesiąca, jestem z Piotrem prawie 3 miesiące jesteśmy szczęśliwi. Teraz na przemian albo on śpi u mnie, albo ja u niego, co mu bardziej pasuje bo on mówi że to nie jest już tylko jego dom, ale nasz. W pracy Piotr zwolnił Magdę bo okazało się że niby dostała lepszą ofertę u konkurencji, a Piotr nawet nie starał się jej zatrzymać co się jej nie podobało. Mam dzisiaj wolne dlatego, poszłam do lekarza bo od kilu dni źle się czuję. Nie wiem, czy to przez jakiś wirus, który teraz jest w powietrzu. Zuza powiedziałam mi że będą mieli dziewczynkę, a ja zostanę jej matką chrzestną, a Piotr ojcem. Ale teraz idę do lekarza i czekam na tonę lekarstw.

I jak? Łapki w górę i komentarze
:):):):):):):):):)

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1210 słów i 6448 znaków.

2 komentarze

 
  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną dodaj coś szybko  :* :)

    23 wrz 2016

  • kaaay

    Będzie w ciąży??? :) :)

    23 wrz 2016

  • martuskaa

    @kaaay  na 100%

    23 wrz 2016

  • kaaay

    @martuskaa czekam na next! <3<3 :)

    23 wrz 2016