Jak pech to pech

Jest to moje pierwsze opowiadanie nigdy nic nie pisałam dlatego jeżeli uznacie że nie ma sensu to napiszcie a ja dam sobie spokój.

Nie wiem co mnie podkusiło żeby zmienić pracę. Mam tylko 20 lat albo aż 20. Można powiedzieć że lubiłam swoją pracę, ale nie mogłam z niej opłacić szkoły, mieszkania, a jak to robiłam to nie miałam już żadnych pieniędzy. Jest zima, jadę autobusem na rozmowę w sprawie pracy jak zawsze w tym samym miejscu korek a moim szczęściem spóźnię się. Nie jestem szczególnie ładna, mam 165 cm, do figury modelki mi daleko bo za bardzo lubię słodycze. Lubię się na tle szarej zimny wyróżniać dlatego zawsze mam jaskrawo zółto-pomarańczową czapkę z pomponem, niebieski szal, czerwone buty.  
Nareszcie wysiadłam z autobusu mam pięć minut chociaż wiem że droga zajmie mi dziesięć. Jak to ja zgubiłam nr telefonu i nie mogłam napisać że się spóźnię.  
Jestem na moje szczęście spóźniona tylko minutę. Wchodzę do miejsca oby mojej przyszłej pracy, widzę jedną młodą dziewczynę może trochę starszą ode mnie i mężczyznę, który jest sporo starszy.
-Dzień dobry, przyszłam na rozmowę w sprawie pracy.
Mężczyzna się uśmiecha i mówi
- Powiem dyrektorowi, że pani przyszła, proszę poczekać zaraz pani wejdzie.
Nie powiem od razu go polubiłam, dziewczyna patrzy na mnie nie pewnie wolę nic nie mówić bo dziwne się na mnie patrzy.
Wraca i mówi że mogę już wejść.  
Pukam do drzwi nie chcę, żeby pomyślał że jestem niekulturalna  
-Dzień dobry nazywam się Ania Nowak
-Dzień dobry-podaje mi rękę- Piotr Kowalski, może pani ściągnie kurtkę? Mamy ciepło
Nie wiedziałam co robić jego wygląd sprawił, że zapomniałam języka, w końcu docierają do mnie jego słowa, ściągam kurtkę, czapkę, szal i kładę na coś co przypomina sofę, ale chyba tym nie jest.  
Zawsze mam problem jak się ubrać na takie lub podobne okazje. Miałam na sobie spodnie koloru khaki do tego koszulę w różowe pionowe paski, włosy rozpuszczone, są krótkie więc i tak nic nie mogę z nimi zrobić. Siadamy i przystępujemy do rozmowy. W końcu pada pytanie, które jest najgorsze z możliwych
-Jakie są pani słabe strony?
Jak można zadać takie pytanie osobie, która na prostej drodze się przewraca??
-Moje słabe strony? Nie mam ich- tak idiotko mów, że nie masz już cię przyjmie do pracy- a jak już to są one niewidoczne w pracy.  
-W takim razie to wszystko odezwiemy się do pani- standard czas szukać dalej. Szkoda bo z takim szefem to bym chciała popracować, widać że zna się na swojej pracy i można na co popatrzeć ma moim zdaniem chyba z 180 cm, pewnie chodzi na siłownię. No nic popatrzeć nikt mi nie zabroni, nie widziałam obrączki, ale to nie znaczy że nie ma narzeczonej lub dziewczyny. Ok ubieram się, żegnam i wychodzę. Wyciągam telefon z kieszeni i patrzę która godzina mam 2 minuty do odjazdu autobusu, i tak nie zdążę, idę mimo to szybko i nawet nie wiem kiedy, ktoś mnie woła odwracam się i widzę nikogo innego jak boskiego pana Piotra, który przy -12 stopniach biegnie w moim kierunku bez kurtki z moją czapką w ręku, byłam w takim stanie kiedy wychodziłam, że nawet nie wiedziałam że jej nie mam
-Myślałem, że pani nie dogonię, zapomniałaś czapki- kiedy przeszliśmy na ty??- proszę
-Dziękuję, ale panu teraz się chyba bardziej przyda, jeszcze chwila na zewnątrz a będzie pan chory- nie wiem co mnie podkusiło chyba nie myślałam logicznie założyłam mu moją czapkę, chwyciłam za rękę jakby to było coś naturalnego i poszłam z nim do miejsca gdzie odbyła się rozmowa. Kiedy weszliśmy dziewczyna, która miała jak się okazało na imię Magda od razu przybiegła do pana Piotra
-Mówiłam, żeby pan nie wychodził
-Magda zajmij się pracą i się mną nie przejmuj
-Marek- odezwał się do starszego pana- możesz zabrać kurtkę pani Ania i ją odwiesić?
-Tak już się robi
-Proszę za mną idziemy do mojego biura-znów chce mnie męczyć ?
-Zaraz mam autobus nie mogę zostać, niech pan zrobi sobie ciepłą herbatę, a w domu ktoś się panem zajmie jak będzie chory.
-Chory nie będę, a poza tym to chyba nie twoja sprawa czy się mną ktoś zajmie czy nie?- i w tym momencie chyba sam się przekonał że bedzie chory.
-Przepraszam jeśli pana obraziłam, muszę iść
-Wolałbym, żebyś została bo Magda będzie mi cały czas zawracała głowę- serio co mnie to obchodzi
- Dobrze zrobię panu herbaty

Po wypiciu herbaty i zbliżającemu się końcu dnia pracy gdzie to nie ja pracowałam, ale obserwowałam jak robi to pan Piotr, który już na dobre zaczął mówić do mnie na TY myślałam, że w końcu będę mogła iść na autobus i jechać do domu, zjeść coś, obejrzeć film który ma się nijak do mojego życia.  
-Może powinien pan wziąć taksówkę, nie wygląda pan dobrze
-Chyba masz rację- nie minęło 5 min., a taksówka już czekała- Podwieźć Cię gdzieś?
Nie, mam blisko, a poza tym zaraz mam autobus
-Nie pytałem- pociągnął mnie do taksówki z czego nie byłam zadowolona bo nie traktuje mojego zdania poważnie.

-To nie jest droga na przystanek- nie powiem lekko się przestraszyłam
-Nie to droga do mojego mieszkania, jestem chory i nie ma się kto mną zająć-  
-Ale ja nie jestem pielęgniarką proszę się zatrzymać- kierowca ku mojej radości zatrzymał się
-Dziękuję do widzenia
-Zaraz, ale gdzie jesteśmy i dlaczego pan wysiada
-Mieszkam ty, chodź- wyciąga dłoń i nie wiem czemu podaje mu swoją i prowadzi mnie do swojego mieszkania- i jak?- serio?
-Chcę jechać do domu, mama się pewnie martwi, że do niej nie dzwonię-
-Daj mi telefon?  
-po co?
-Zobaczysz

-Dobry wieczór, nazywam się Piotr Nowak, jestem nowym szefem pani córki, proszę się o nią nie martwić, Ania dzisiaj nie wróci do domu- nastąpiła cisza kiedy usłyszałam- to nawet lepiej, że mieszka sama- CO??
-Natychmiast proszę zadzwonić po taksówkę jadę do domu
-Jestem chory, musisz się mną zająć

blogerka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1121 słów i 6043 znaków, zaktualizowała 19 wrz 2016.

1 komentarz

 
  • loleg

    Fajne ;3

    18 wrz 2016